Cześć Misie :*
Dziś przychodzę do Was z postem, z którym zbieram się dość długo. Gdy próbowałam majstrować co nieco z youtubem (porażka, wiem..), dostałam komentarz czy mogłabym nakręcić film o pielęgnacji moich włosów. Fakt, na filmie wydawały się one piękne, zadbane i długie. Z tego na żywo są tylko długie, choć i tak nie zadowalająco. Moje włosy przeszły dość długą i bolesną drogę do chwili obecnej. Choć jest ona banalna, to długa. Post nie jest dla włosomaniaczek, czy ludzi o słabych nerwach. Nie odpowiadam za skutki uboczne.. :D Ale od początku...
Kiedyś moje włosy były długie, ładne, zadbane... Nie używałam prawie
suszarki a prostownica była mi obca... Co prawda na powyższym zdjęciu
miałam robione 'loki' specjalnie na komunię mojej siostry. Był to rok
2009 :) (Niestety to jedyne zdjęcie na którym widać to i owo. Wszystkie zdjęcia straciłam wraz ze zgubieniem płyty...)
Później coś się skończyło, a coś nowego zaczęło... Tak więc jak każda
kobieta chciałam coś zmienić w swoim wyglądzie wraz ze zmianą życia.
Padło na platynowy, a raczej kurczakowaty blond... Moje włosy przez ten
czas wiele przeszły i przecierpiały. Stały się strasznie wysuszone, straciłam wiele na objętości, włosy się kruszyły... Niemniej jednak przez jakiś czas regularnie farbowałam odrosty. Rok 2010.
Tutaj byłam w trakcie zapuszczania swojego koloru włosów. Znudził mi się jasny blond, a poza tym włosy były w coraz gorszym stanie. Niestety wtedy jeszcze nie wiedziałam jak o nie dbać, co skończyło się źle. Zapuszczałam zawzięcie, nie zwracając uwagi na to jak wyglądam. Trudno, wolałam to, niż całkowite obcięcie na długości. Choć w pewnym momencie zaczęłam przycinać je, by szybciej rosły. Zapuszczałam swój kolor prawie dwa lata. Jeśli się nie mylę, zdjęcie było zrobione w 2011 roku na wakacje. Jednym słowem-tragedia.
Pod koniec 2012 roku miałam już swój kolor prawie na całej długości. Jedynie minimalnie widać pozostałości jeszcze na końcówkach. Pierwsze zdjęcie robione jest w dniu 5.11.2012 r, a więc ponad rok temu. Prawie cała długość już mojego koloru, włosy w nieco lepszym stanie. Mimo to, końcówki jak widzicie były w stanie tragicznym, wymagającym ścięcia. Doszłam już do w miarę normalnej długości, więc mogłam sobie na to pozwolić i nie wyglądać jak dziwak. Drugie zdjęcie to stan włosów na dzień dzisiejszy, czyli 17.01.2014. Dwa lata zapuszczania, podcinanie końcówek i całkiem zadowalający efekt. Choć do dziś staram się ograniczyć prostowanie i suszenie suszarką, bo włosy mocno się kruszą.
Małe porównanie zapuszczania:
5.11.2012 17.01.2014
54 cm 65 cm
Podsumowując, po rocznym zapuszczaniu, podcinaniu końcówek i częstymi załamaniami i samodzielnym cieniowaniu ich długość jest całkiem niezła. Osobiście chciałabym żeby były jeszcze dłuższe i w lepszej kondycji.
Jednak świadomie zaczęłam dbać o włosy dopiero niedawno. Pomogła mi w tym bardzo odżywka z Joanny (niżej nieco więcej o niej), a od tygodnia zaczęłam myć włosy metodą OMO. Nie powiem, cudów się nie spodziewałam, ale już po pierwszej próbie włosy wyglądały lepiej. Dlatego stosuję tą metodę i powoli przymierzam się do olejowania włosów.. Jak widzicie, pielęgnacja moich włosów nie jest dość skomplikowana. Jednak powoli będę próbowała wchodzić w świat olejowania, gdyż widzę jakie to daje świetne efekty. Niemniej jednak nadal słyszę pozytywne opinie o moich kłaczyskach, co motywuje mnie do dalszego zapuszczania i dbania o nie. Dziękuję Wam za przebrnięcie przez ten cały dłuuuugi post :) :*
A Wy jak dbacie o swoje włosy? :)
Bardzo ładne włosy. Właśnie chciałabym długość koło 65cm :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :*
UsuńJa bym chciała minimum 80-90 cm :D
ja to bym chciała jak najdłuższe się da ! :)
UsuńNo niby tak, ale nie chcę przesadzać, bo wiem jak ciężko jest z długimi włosami :)
Usuńładnie urosły ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle to jeszcze nie ta długość jaką chcę :)
Czy ja dobrze rozumiem, to twój naturalny kolor?! Piękny! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńMój, mój :)
UsuńZnudził mi się strasznie... :D Chciałam zafarbować, ale boję się, że będzie tak jak po rozjaśnianiu...
Dziękuję :* :)
Ani mi się waż farbować! Bo przetrzepię tyłek na spotkaniu blogerek!
UsuńMam się bać? :P
Usuńja regularnie co rok obcinam włosy na bardzo krótko, wolę przeczekać niż wyglądać jak strach na wróble z przesuszem na głowie. niestety moje włosy właśnie mają to do siebie że nie wyglądają efektownie ani nawet dobrze gdy coś im dolega :( na szczęście mają to do siebie że bardzo szybko odrastają :)
OdpowiedzUsuńpiękne masz teraz te włoski :)
Też bym chciała, żeby mi szybko rosły... :)
UsuńDziękuję :) :*
Ślicznie urosły. Co jak co ale kolorku to ja zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa wiem, czy jest czego zazdrościć? :D Mi się strasznie znudził już :D
UsuńŚliczne włoski ;) Widać różnicę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :*
UsuńZdecydowanie polecam olejowanie. ;] Efekty są tego warte.
OdpowiedzUsuńWłaśnie planuję, tylko nie wiem jaki olej na początek :D
Usuńoo nie ! ile ja bym dała za taką długość włosów ! ale cóż na razie pozostaje mi cierpliwie czekać :)
OdpowiedzUsuńJa cierpliwie staram się zapuszczać, choć korcą mnie ciekawe krótsze fryzury :D
UsuńAj tam, śliczne włoski i wcale tak źle ich nie traktowałaś ;), wystarczy spojrzeć na moje - lata rozjaśniania robią swoje, ale jakoś nie jestem przekonana do rezygnacji z mojego kolorku ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję :* :)
UsuńTwój kolor jest ciekawy! :D Ja bym sobie na różowo zrobiła końcówki ale jakoś tak nie wiem czy by mi pasowało :)
Jeśli masz jakiś różowy cień do powiek to możesz pomaziać nim kosmyki aby zobaczyć jak będzie się prezentowało ;)
Usuń