Hej ;* Dziś w przerwie między ogarnianiem zagadnień na egzamin postanowiłam do Was wpaść :) Powoli zaczyna mi się ten "gorący okres" gdzie od przyszłego tygodnia czekają mnie już pierwsze egzaminy i kolokwia. Widziałam, że niektóre z Was mają już część z głowy. Ja niestety dopiero zaczynam. A do tego w lipcu jeszcze obrona... Co prawda pracę już mam, ale pozostały mi jeszcze zmiany kosmetyczne i trochę dopisywania w pierwszym i ostatnim rozdziale. Ale to już najmniejszy problem. Najgorzej będzie to wszystko ogarnąć na obronie. No, ale nie o tym miało być, a ja jak zwykle się rozgadałam. Dziś przychodzę do Was z postem pielęgnacyjnym, choć myślę, że ciekawym. W moich zbiorach ma swoje miejsce peeling, od którego oczekiwałam wiele. W 100% naturalny, z samych pestek malin, brzmi cudownie. A czy w rzeczywistości też tak jest?
Kolor/
zapach- różowy/ bardzo delikatny. Charakterystyczny dla pestek malin.
Charakterystyka-
dopuszczalne stężenie 100%. W zależności od sposobu zastosowania może być
peelingiem lub maseczką. Wymaga dodania dowolnego wybranego składnika: jako
peeling dla nadania konsystencji i poślizgu można dodać np.: olej, żel do ciała,
śmietankę: jako maseczka: należy wymieszać z dowolnym nośnikiem naturalnym np.:
wodą, olejem, twarożkiem, itp. w celu uzyskania gęstej papki. Pozostawia
jedwabistą w dotyku skórę. Dostarcza skórze NNKT oraz witamin i minerałów,
występuje kwas GLA. Pestki malin zawierają tzw. kwas elagowy, który wykazuje
działanie p/wirusowe, p/bakteryjne, p/nowotworowe.
Wskazania/
cera- do każdego rodzaju cery. Jako peeling: do mechanicznego złuszczania
martwego naskórka oraz pobudzenia mikro- krążenia skóry twarzy, szyi, dekoltu
oraz całego ciała. Idealny zabieg przed nałożeniem maseczki lub opalaniem. Jako maseczka: szczególnie polecany do
pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu oraz przy atopowym zapaleniu skóry.
Działanie-
jako peeling: pobudza mikro- krążenie skóry i wyrównuje jej koloryt. Wspomaga
walkę z cellulitem. Stymuluje naturalne procesy regeneracyjne skóry. Złuszcza
martwy naskórek, oczyszcza pory skóry, zapobiega powstawaniu zaskórników. Jako
maseczka: odżywia, uelastycznia, regeneruje i nawilża skórę. Łagodzi
podrażnienia i stany zapalne. Wspomaga walkę z trądzikiem. Źródło
Peeling dostajemy zapakowany w kartonik, który dodatkowo jest zaklejony. Dzięki temu mamy pewność, że nikt wcześniej nie ruszał naszego egzemplarza. Po dostaniu się już do części właściwej, dostajemy całkiem fajny słoiczek, od góry opatrzony nakrętką ze wszystkimi potrzebnymi informacjami, natomiast od dołu przezroczysty. Dzięki temu widać ile produktu nam zostało. Dokręca się solidnie, więc nic nie powinno nam się wysypywać. Szata graficzna mi bardzo przypadła do gustu. Niby taka prosta, a zarazem ma coś w sobie.
Peeling jest bardzo drobno zmielony. Kojarzy mi się z piaskiem na plaży. Kolorystycznie jest różowo-czerwony, praktycznie jak pestki malin :) Co do zapachu nie mogę się z godzić z producentem. Nie jest delikatny, ale też nie nachalny. Osobiście nie podoba mi się, choć ciężko mi go przyrównać do czegokolwiek. Jak dla mnie to lekki śmierdziuszek. Ze względu na dość mocne zmielenie, miałam pewne obawy co do jego właściwości zdzierających. Ale nic bardziej mylnego! Peeling należy do bardzo mocnych zdzieraków. Dlatego też nie mogę się zgodzić z producentem, że nada się do każdego typu cery. Wrażliwcom i naczynkowcom zdecydowanie odradzam. Ja początkowo chciałam używać go do skóry głowy. Działał fajnie, choć miałam ogromne problemy z jego całkowitym wypłukaniem. Dlatego z tej opcji zrezygnowałam. Próbowałam też do twarzy. Świetnie zdziera to co niepotrzebne, choć ze względu na mój typ skóry, muszę uważać żeby nie przesadzić. Natomiast do skóry reszty ciała również sprawdza się świetnie. Zdzierak z niego bardzo, ale to bardzo mocny. Jeśli ktoś lubi tego typu peelingi, jak najbardziej polecam. Wydajność w przypadku całego ciała nieco kuleje, ale jego działanie wynagradza to całkowicie. Nie skupiłam się na innych właściwościach, bo dla mnie peeling ma dobrze peelingować i tyle. A w tej kwesti jest naprawdę dobry.
Dostępność/Cena:
Klik / 14,76 (100g)
Myślę, że warto go wypróbować. Jest to naprawdę dobry zdzierak w przystępnej cenie. A Wy, miałyście do czynienia z jakimś równie dobrym, albo nieco delikatniejszym peelingiem? Piszcie ;)
Dostępność/Cena:
Klik / 14,76 (100g)
Myślę, że warto go wypróbować. Jest to naprawdę dobry zdzierak w przystępnej cenie. A Wy, miałyście do czynienia z jakimś równie dobrym, albo nieco delikatniejszym peelingiem? Piszcie ;)
Uwielbiam mocne zdzieraki do ciała :)
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze ;P
Usuńczytałam już o nim sporo recenzji i na pewno się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńNienawidzę zapachu :D
OdpowiedzUsuńDelikatny śmierdziuszek faktycznie z niego jest :P
UsuńUwielbiam porządne zdzieraki, widziałam go już na innym blogu i oczarował mnie! :D
OdpowiedzUsuńJest faktycznie dobry ;)
Usuńja obecnie jestem zachwycona peelingem z love me green aleto jest neismaowicie mocny zdzierak!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Love Me Green ;P
Usuńbardzo ciekawy, chętnie kiedyś spróbuje :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionelja.blogspot.com