Hej ;* No to by było chyba na tyle naszego pięknego i ciepłego lata... Od wczoraj u mnie panuje iście jesienna aura. Po części dobrze, że byłam akurat w pracy i nie musiałam wychodzić na tą chlapę, ale z drugiej strony wolała bym chyba spędzić taką pogodę pod ciepłym kocem wraz z ciepłą herbatką. Liście zaczynają opadać z drzew, robi się coraz zimniej a i ja jestem coraz bardziej przygnębiona. Nie lubię jesieni i zimy, zdecydowanie. Jedyne co mi poprawiło dzisiaj humor to wizyta kuriera z rana. Przyszły do mnie nowe buty w sam raz na obecną przejściową pogodę. Ale nie o tym miało być, a o peelingu, który od dłuższego czasu używam dość często. Na ostatnim spotkaniu blogerek nasza kochana Pani Trycholog Kamila zbadała nam skórę głowy. Dowiedziałam się, że żeby ograniczyć przetłuszczanie się mojej skóry powinnam robić systematycznie peeling. I wtedy rozpoczęłam poszukiwania peelingu, ale żaden nie wydawał mi się na tyle interesujący by po niego sięgnąć. W końcu zaczęłam poszukiwania wśród peelingów do ciała, bo takowe też mogą się świetnie nadać. Nieco poczytałam i postanowiłam wypróbować bohatera dzisiejszego postu. Ciekawi czy się sprawdził? Zapraszam więc do lektury ;)
Guarana&Guava - peeling cukrowy
Cukrowy peeling do ciała oparty głównie na naturalnych
składnikach, zawiera: olej sojowy, pochodną oleju palmowego, ekstrakt z
guarany, olej awokado, olej jojoba, witaminę C oraz witaminę E.
ZALETY PRODUKTU
• Olej jojoba zapobiega utracie wody przez skórę, dzięki
czemu wygładza, wzmacnia i mocno nawilża, opóźniając
powstawanie zmarszczek i zapobiegając rozstępom. Dzięki ekstraktowi z aloesu
stymuluje komórki do szybszej regeneracji i łagodzi podrażnienia. Olej
awokado odżywia skórę suchą, popękaną i uszkodzoną. Witamina C rozjaśnia plamy
i przebarwienia, spowalnia proces starzenia się skóry poprzez stymulację
syntezy kolagenu.
Delikatne kryształki cukru pobudzają mikrokrążenie.
Doskonały w walce z cellulitem i przesuszeniem.
• Produkt nie zawiera: PARABEN, PEG, PARAFFIN OILS,
SILICONES.
Peeling zamknięty jest w plastikowym, aczkolwiek solidnym słoiku. Nalepka na nim zawiera wszystkie niezbędne informacje i całe szczęście nic się z nią nie dzieje złego. Po odkręceniu nakrętki naszym oczom ukazuje się dodatkowe zabezpieczenie w postaci sreberka. Ogromny plus za ten dodatek. Poza tym myślę, że nie ma się co więcej rozwodzić na ten temat. Opakowanie jest solidne, przyjemne dla oka i odpowiednio zabezpieczone.
Zarówno zapach jak i kolor są dość specyficzne. Kolor przypomina mi bardzo mocno Shreka natomiast zapach jest mi dość trudno określić,. Wyczuwam w nim lekką nutę ogórkową, ale nie jest ona jakaś przytłaczająca. Zapach jest znośny, choć nie przypadł mi szczególnie do gustu. Peeling posiada średniej wielkości drobinki cukru zatopione w musie olejowym. Całość stwarza całkiem pozytywne wrażenie dobrego zdzieraka. I taki też jest. Ja do ciała go nie zużywam, ponieważ moja skóra nie potrzebuje takiego peelingowania. Natomiast od początku planowałam go używać jako peeling skóry głowy. Tutaj sprawdza się świetnie. Dobrze zdziera martwy naskórek przy okazji odblokowując cebulki włosów i oczyszczając skórę. Po takim zabiegu czuję się odprężona i dosłownie czuję jak moja skóra głowy oddycha. Jest to świetny peeling do tego typu zabiegu. Jedynym minusem może być ta warstwa olejowa, która po czasie może się wytrącać. Wówczas należy wymieszać całość ze sobą i wszystko gra. Ta warstwa jednak wymaga zmycia dobrym szamponem oczyszczającym. Inaczej możemy mieć wrażenie oklapniętych włosów. Jeśli jednak zadbamy o to, by dokładnie wszystko doczyścić, skóra i włosy nam się odwdzięczą. Ja zauważyłam przede wszystkim mniejsze oklapnięcie włosów (są tak fajnie odbite od nasady) i przede wszystkim minimalne (aczkolwiek powoli już widoczne) mniejsze przetłuszczanie się skóry głowy co dla mnie jest ogromnym plusem. Szczerze Wam polecam ze względu na wydajność i działanie. Ja po jego wykończeniu na 100% skuszę się na inną wersję zapachową ;)
Dostępność/Cena:Klik, Drogerie Natura / 39zł (300ml)
Miałyście ten peeling? A może inny i polecacie? Piszcie! ;)
Skład fajny, ale trochę się zawiodłam przy opisie zapachu. Spodziewałam się ochów i achów, a tu wychodzi na to, że raczej przeciętnie. Zaskakuje mnie kolor peelingu, dość niespotykany ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście wybieram robione w domu peelingi chodz ten jest interesujący :)
OdpowiedzUsuńo świetny
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że jest taki peeling :D Z chęcią się na niego skuszę jak tylko zużyje mojego bubla...
OdpowiedzUsuńNie znałam tej serii ze starej Mydlarnii - wciąż próbuję wykończyć ich kawiorowy peeling;).
OdpowiedzUsuńJa mieszam po prostu cukier z szamponem i wykonuję peeling, a następnie myję dokładnie głowę ;) Działa równie dobrze i włosy się tak nie przetłuszczają ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, chetnie wypróbuje przy okazji :)
OdpowiedzUsuń