.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty

Ziaja Nuno - Peeling (?) enzymatyczny do cery zanieczyszczonej.

17 sierpnia 2015

Hej ;* Długi weekend już niestety za nami, tak więc pora wziąć się do roboty. Ja jeszcze dzisiaj mam wolne, ale jutro już skończy się leniuchowanie. Trzeba będzie wrócić w tryb pracy i przestawić się na wcześniejsze wstawanie. A tymczasem przychodzę do Was z kolejną recenzją produktu, który powoduje u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony liczyłam na dobry produkt, ponieważ Ziaja zazwyczaj zaskakiwała mnie pozytywnie. Jakiś czas temu znalazłam w łazience ten peeling i postanowiłam go lekko odkurzyć. Akurat potrzebowałam czegoś na moje suche skórki, a peeling enzymatyczny wydawał się być do tego idealny. Wszelkie peelingi mechaniczne raczej mi nie służą, choć do tej pory tak myślałam. Postanowiłam więc go wypróbować, bo skoro już jest... :P A czy się polubiliśmy na tyle, by do siebie wrócić, o tym poczytacie w dalszej części postu.
Nuno przeciw pryszczom: Złuszcza martwe komórki naskórka, pobudza procesy odnowy skóry, skutecznie oczyszcza pory, wyraźnie wygładza i rozjaśnia skórę. Efekt nuno: redukcja śladów potrądzikowych, skóra gładka, lekko rozjaśniona      Źródło
Skład: aqua, hexyl laurate, octydodecanol, cetearyl ethylhexanoate, glycerin, polyglyceryl-3 methylglucose distearate, dimethicone, panthenol, behenyl alcohol, butyrospermum parkii butter, hydrogenated castrol oil, stearyl alcohol, protease, subtilisin, tocopheryl acetate, carbomer, cetearyl alcohol, diazolidinyl urea, phenoxyethanol, methylparaben, propylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, parfum, butylphenyl methylpropional, linalool, benzyl salicylate, geraniol, citronellol, limonene, hexyl cinnamal, sodium hydroxide  Źródło
Opakowanie jest średnie jeśli chodzi o kwestie graficzne. Jest takie trochę dziecinne, bardziej skierowane do dzieci. Przedział wiekowy użytkowników serii nuno jaki sugeruje producent to 12+ tak więc właściwie do tej grupy wiekowej może trafia. Jest to lekko miękka tubka z zamknięciem na klik. Nic się nie wylewa, nie brudzi wszystkiego wokoło. Napisy delikatnie się pościerały, ale trochę jednak poleżał, więc to w sumie nic dziwnego. Podczas standardowego zużywania nie powinny się zetrzeć przed wykończeniem opakowania. Otwór jest wystarczający do wydobycia odpowiedniej ilości. Zapach jest delikatny, kremowy, właściwie przyjemny. Myślę, że podpasuje większości z Was. Sam peeling jest w formie delikatnego, lekkiego kremu.
Najważniejsze jest jednak działanie. Peeling należy rozsmarować na twarzy omijając oczywiście okolice oczu i pozostawić na 10-15 minut. Tak też go używałam. Przez ten czas nie odczuwałam żadnego dyskomfortu, właściwie miałam wrażenie, że mam na twarzy zwykłą maseczkę. Po upłynięciu odpowiedniego czasu zmywałam peeling w nadziei, że pozbędę się suchych skórek. Tak się jednak niestety nie stało... Suche skórki jak były, tak po całej zabawie magicznie nie zniknęły. Liczyłam naprawdę na chociażby minimalne działanie, a niestety się zawiodłam. Peeling nie zrobił kompletnie nic. Porów też nie oczyścił, a na to również liczyłam. Stwierdzam, że seria nuno nie jest dla mnie i z tego co widzę po opiniach na wizażu, dla większości użytkowniczek również. Szkoda, oj szkoda... Poszukiwania idealnego peelingu enzymatycznego niestety są nadal aktualne.
Dostępność/Cena:
Drogerie (Natura, Rossmann, itp.) , Sklepy Ziai / ok. 6zł (60ml)

Miałyście ten peeling? A może polecacie jakiś dobry peeling enzymatyczny? Piszcie! :* :)

Ziaja liście manuka. Żel myjący normalizujący na dzień/noc.

13 listopada 2014

Hej :* Gdy jakiś czas temu, a właściwie gdzieś w połowie września zaczęłam kompletować studencką wyprawkę dość głośno zrobiło się o nowej serii od Ziai, liście manuka. Żel do twarzy wisiał sobie na liście potrzebnych rzeczy na studia, więc pomyślałam sobie, że co mi szkodzi. Od tamtej pory zaczęłam go namiętnie używać (oczywiście nie czekałam do października... :D). Cała seria owiana jest mnóstwem pozytywnych recenzji, ochów i achów. Nie powiem, byłam mocno podekscytowana, choć skusiłam się tylko i wyłącznie na żel. Ciekawi jesteście czy i jak się u mnie sprawdził? Zapraszam więc do dalszej lektury :)
 Co o żelu pisze producent?
oczyszczanie
skóry normalnej, tłustej i mieszanej

Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.

substancje czynne głęboko oczyszczające
ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
substancje czynne nawilżająco-kojące
kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5

czysta i świeża skóra
• Zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry.
• Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
• Kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum.
• Poprawia nawilżenie i miękkość naskórka.
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
- See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/3605,zel-myjacy-normalizujacy-na-dzien-na-noc#sthash.p1XtkVhK.dpuf
Oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej
Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
substancje czynne głęboko oczyszczające
ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
substancje czynne nawilżająco-kojące
kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5
czysta i świeża skóra
• Zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry.
• Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
• Kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum.
• Poprawia nawilżenie i miękkość naskórka.
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.

Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.

substancje czynne głęboko oczyszczające
ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
substancje czynne nawilżająco-kojące
kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5

czysta i świeża skóra
• Zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry.
• Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
• Kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum.
• Poprawia nawilżenie i miękkość naskórka.
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
- See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/3605,zel-myjacy-normalizujacy-na-dzien-na-noc#sthash.p1XtkVhK.dpuf
oczyszczanie
skóry normalnej, tłustej i mieszanej

Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.

substancje czynne głęboko oczyszczające
ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
substancje czynne nawilżająco-kojące
kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5

czysta i świeża skóra
• Zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry.
• Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
• Kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum.
• Poprawia nawilżenie i miękkość naskórka.
• Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
- See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/3605,zel-myjacy-normalizujacy-na-dzien-na-noc#sthash.p1XtkVhK.dpuf
Żel dostajemy w ładnej, estetycznej, ale nieco aptecznej butelce z pompką. Butelka jest półprzezroczysta, więc widać doskonale ile zostało nam produktu. Całość utrzymana jest w zielono-białej tonacji. Zresztą cała seria utrzymana jest w tych kolorach. Napisy się nie ścierają. Pompka jest bardzo praktycznym oraz higienicznym rozwiązaniem. Nie zacięła mi się ani razu. Nie mam się do czego przyczepić. Żel jest przezroczysty, nie za gęsty, ani lejący. Pieni się średnio, aczkolwiek nie najgorzej. Zapach ciężko mi jest określić, jednak jest delikatny i niedrażniący.
Najważniejsze jednak jest działanie. Żel powinien według mnie dobrze domywać resztki makijażu, nie wysuszać i nie podrażniać. Tutaj liczyłam na jeszcze więcej, z tego względu, że wiele osób go wychwala a i producent sporo obiecuje. Przede wszystkim żel świetnie domywa resztki makijażu. Ja używam go obecnie do zmywania makijażu z twarzy i tutaj radzi sobie bardzo dobrze. Skóra dzięki niemu jest dobrze oczyszczona. Demakijażu oczu nim nie wykonuję, bo boję się podrażnienia. Żel poza tym fajnie przygotowuje cerę pod inne kosmetyki. Co do złagodzienia podrażnień i zaczerwienień skóry się nie zgodzę. Jeśli mamy gdzieś podrażnioną (czy wysuszoną) skórę, musimy uważać, bo może dodatkowo narobić nam kłopotu. Ja jakiś czas temu miałam dość suchą i nieciekawą skórę po niespodziance, a żel dodatkowo to pogłębił... Natomiast poza tym żel nie robi krzywdy. Do cery tłustej czy mieszanej się sprawdzi, bo lekko redukuje wydzielanie sebum. Jednym słowem żel to taki przeciętniaczek, który nie robi prawie nic. Nie wiem o co było tyle szumu tak na prawdę... :D Przeciętny żel w przystępnej cenie. Jeśli szukacie czegoś co doczyści Wam twarz po demakijażu, możecie go wypróbować. Jeśli jednak szukacie czegoś więcej, nie będzie dla Was.
Co do składu, to widać od razu, że tytułowy ekstrakt z liści manuka jest dopiero mniej więcej w środku składu. Mógłby być nieco wyżej, ale nie będę się czepiała. 
Dostępność/Cena:
Sklepy firmowe Ziaja, Drogerie Natura / ok. 9zł
Miałyście? Jakie są Wasze odczucia?

Jeden produkt, dwie wersje, różne działanie. Hit i kit od Ziaji.

29 października 2014

Hej :* W chwili przerwy między zajęciami postanowiłam do Was wpaść i coś nieco napisać. Może też się trochę odstresuję przed kolejną prezentacją. Dziś rano już jedną miałam, oczywiście zaliczone na 5 :) A za jakieś dwie godziny mam kolejną... Z tym postem zbierałam się już jakiś czas temu. Byłam pewna, że zostawiłam zużyte opakowanie dezodorantu Sensitiv. Niestety okazało się, że gdzieś zaginęło (albo przy porządkach po prostu wylądowało w koszu) i myślałam, że recenzję porównawczą z dezodorantem, którego używam obecnie będę musiała odpuścić. Ale,ale... Dzisiaj szperając na dysku, znalazłam zdjęcia, które umożliwiły mi porównanie dwóch niemalże identycznych kosmetyków pod względem opakowania, obietnic i wreszcie prawie identycznego składu. Jednak w działaniu różnią się diametralnie...
Anty-perspirant łagodny dla skóry. Nie pozostawia śladów na ubraniu.
DWUKIERUNKOWE DZIAŁANIE PRZECIW POCENIU
• działanie antyhydrotyczne - skutecznie ogranicza wydzielanie potu
• działanie deodoryzujące - neutralizuje zapach potu i zapewnia długotrwałe uczucie świeżości
Bez konserwantów; Bezalergenowa ilość kompozycji zapachowej; Nie zawiera parabenów; Nie zawiera alkoholu; Nie zawiera barwników.  Źródło
Bez konserwantów
Bezalergenowa ilość kompozycji zapachowej
Nie zawiera parabenów
Nie zawiera alkoholu
Nie zawiera barwników
- See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/1615,anty-perspirant-w-kremie-sensitiv#sthash.dIrRQZGP.dpuf
Opakowania są proste, niewielkich rozmiarów. Różnią się jedynie kolorystyką napisów oraz wersją zapachową. Są bardzo praktyczne, mieszczą się spokojnie do torebki. Dezodorant się nie wylewa, nie brudzi wszystkiego wkoło. Napisy też się nie ścierają. Nie mam się tutaj do czego doczepić. Oba są bardzo wydajne, mimo tylko 60ml pojemności. Zapach to kwestia oczywiście gustu, jednak według mnie oba są bardzo przyjemne, delikatne i świeże. Tego właśnie szukam w dezodorancie. Niestety oba zostawiają białe plamy na ubraniach. Tak więc, przy ciemnych ubraniach musicie mocno uważać.
Jak widzicie, wszystko do tej pory jest w porządku, dezodoranty niczym się nie różnią. Ale jeśli chodzi o działanie, to wersja Soft jest tu hitem, a Sensitiv niestety kitem. Kiedyś po pozytywnych recenzjach wersji Soft poleciałam do drogerii. Wszystkie są tak podobne, że idzie się pomylić. Oczywiście zamiast Soft wzięłam Sensitiv. Miłości z tego nie było od początku. Zamiast niwelować przykry zapach, dezodorant go tylko potęgował. Jakiś bieg, szybszy chód? A gdzie tam. Nie było o tym mowy, bo zaraz było wszystko czuć. Wyższe temperatury też nie są jego przyjacielem... Zero ochrony, zero czegokolwiek. Natomiast nauczona przykrym doświadczeniem, jakiś czas temu już dokładniej się przyjrzałam i wzięłam wersję właściwą, czyli Soft. Tutaj jest o niebo lepiej. Nie muszę się martwić o przykry zapach, czy zbyt wielką potliwość. Cały dzień dobrze chroni, nawet jak się nieraz spieszę, nie muszę się stresować jak w przypadku Sensitiv. Całkiem przyzwoity dezodorant. Oba kosztują tyle samo, choć można też je dostać często w promocji. Czytałam też, że dziewczyny mocno polecają z tej serii Blokera. Musicie się rozglądać i nie popełnić mojego błędu :D
Skład jest też niemal identyczny. Jedynie w wersji Sensitiv dodatkowo pod koniec znajduje się Allantoin. Obstawiam, że to ten składnik powoduje, że dezodorant się u mnie nie spisał.
Dostępność/cena:
Rossmann, Natura, Stoiska i sklepy firmowe Ziaji / ok. 7 zł
Miałyście? Jaki dezodorant polecacie?

Ziaja - demakijaż w stylu pandy?

8 kwietnia 2014

Hej Misie :*
W czasie gdy pojawi się post, ja zapewne siedzę na jakże ciekawych zajęciach. Od 9:45 do 20:00  to lekkie przegięcie, ale cóż.. Pewnie zastanawiacie się skąd taki przewrotny tytuł? Część z Was już zapewne się domyśla. Dziś słów kilka na temat płynu micelarnego z Ziaji. Wiem, popełniłam zdradę micela z Biedronki i wyszło mi to lekko bokiem. Ale płyn sobie tak w domu stał i stał, a mi akurat skończył się micel BeBeauty. Postanowiłam więc zaryzykować. Jak zobaczycie na zdjęciach, nie miałam okazji używać go od początku. Dostałam go 'w spadku', bo biedak leżał i nikt go nie ruszał. A ja, jak wiecie, lubię testować nowości, więc się skusiłam. Czy wyszło mi to na dobre? Zapraszam dalej.
Płyn dostajemy w zielono-przezroczystej buteleczce ze standardowym zamknięciem na klik. Nic się nie wylewa, nie przecieka, nie kapie. Design jest nieco minimalistyczny jak to u Ziai bywa. Jednak jest to dość fajne, bo nie przesadzone. Nalepka się nie odkleja, nie złamiemy też sobie paznokci przy otwieraniu buteleczki. Wszystko dopracowane na sto procent, więc nie mam się do czego doczepić, jeśli chodzi tylko o kwestie techniczne.
Płyn pachnie nienachalnie, delikatnie. Nie powiem Wam teraz jak dokładnie, gdyż już go nie posiadam. Producent obiecuje nam kilka ciekawych rzeczy, aczkolwiek ja zawsze biorę na to poprawkę. Oczekiwałam od tego micela tylko i wyłącznie dobrego demakijażu, gdyż całą resztę powinny robić inne ogniwa pielęgnacji twarzy. A jeśli chodzi o jego główne zadanie, to sobie radzi dość dobrze, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wieczorem gdy zmywałam nim makijaż wszystko wyglądało nienagannie. Zmywał dokładnie (a przynajmniej tak mi się wydawało), nie robił krzywdy. Jednak czasem gdy rano się budziłam, miałam lekką pandę pod oczami. Nie wiem jak to się działo, gdyż wieczorem wacik był już czysty. Ale było to co jakiś czas, więc tym bardziej to dziwne. Niestety to zdyskwalifikowało go w moim odczuciu. Zużyłam go do końca i sytuacja się powtarzała. Raz było dobrze, a innym razem budziłam się z efektem misia pandy ;D Osobiście lubię firmę (chociażby za odżywkę), ale ten micel to dla mnie niewypał.
Dostępność/Cena:
Sklepy firmowe Ziai, Klik / 9-10 zł

Mieliście? Polecacie jakiś ciekawy micel?

Paradoks pewnej odżywki do włosów farbowanych...

4 marca 2014

Hej Misie :*
Dzisiaj, korzystając z faktu iż zajęcia mam dopiero na 13, to po pierwsze mogłam się wyspać, a po drugie mogłam spokojnie napisać post :) Dziś będzie o dość dziwnym specyfiku... A dlaczego dziwnym, już wyjaśniam. Otóż jakiś czas temu zwiedzałam internety w poszukiwaniu dobrej odżywki do włosów. Moje kudły były w kiepskim stanie i liczyłam, że coś będzie w stanie im pomóc (poza oczywiście fryzjerem...). Tak trafiłam na bloga guru włosomaniaczek, Anwen :) I tak wpadłam na dość ciekawą maskę, która daje efekt podobny do olejowania. Poleciałam do sklepu i oczywiście jej nie znalazłam. Pomijam fakt, że zupełnie wypadło mi z głowy, że niedaleko jest sklep firmowy Ziaji.. W każdym razie trafiłam na odżywkę, która jest z tej samej serii co maska. Myślałam, że może i ona będzie taka dobra. Używam jej już jakiś czas i myślę, że śmiało mogę Wam napisać kilka słów :)
Opakowanie wydaje się być typowo apteczne. Proste, nieprzesadzone, i niewyróżniające się spośród tłumu. Gdyby nie opinie, w życiu nie zwróciła bym na nią uwagi. Biała 200ml butelka z czerwonym zamknięciem i napisami. Jednym słowem nic nadzwyczajnego. Nalepka z napisami się nie odkleja, nic się nie wylewa podczas transportu. Poza designem, nie mam się czego przyczepić. Ale, ale... Nie oceniajmy książki po okładce... :)
Zamknięcie jest typowo na klik, z malutkim dziubkiem. Wydobywa się przez niego odpowiednia ilość odżywki.Ne psuje się, nie odpada. Wszystko trzyma się bardzo dobrze. Minusem w całym opakowaniu może być fakt, że nie widać ile jeszcze nam zostało produktu. Zdecydowanie wolałabym wiedzieć na czym stoję ;)
Odżywka jest dość lejąca, białego koloru. Wystarczy jej naprawdę niewiele by pokryć całe włosy (nawet takiej długości jak moje). Pachnie dość dziwnie. Nie jestem w stanie konkretnie przyrównać tego zapachu do niczego, choć nie jest on jakiś straszny. Nie utrzymuje się długo na włosach, więc da radę to znieść. Odżywka jak widzicie, jest bez spłukiwania. Obietnice producenta są dość ciekawe, aczkolwiek przestałam już wierzyć w to, że coś mi pomoże... Zapytacie pewnie też gdzie jest paradoks tej odżywki? Otóż jest ona dla włosów farbowanych, a ja takowych nie posiadam :) Ale działa faktycznie nieźle. Z trzech punktów mogę się odnieść do dwóch. Wzmacnia włosy i odbudowuje ich strukturę-to na pewno. Włosy są po niej świetne. Czy jak po olejowaniu, tego nie wiem, bo nigdy tego nie robiłam. Ale w każdym razie nie mogłam się ich namacać. Są miękkie, puszyste, sypkie. Jednym słowem nowe włosy... Ale niestety nie zapobiega rozdwajaniu końcówek. Przestrzegam też przed nałożeniem zbyt dużej ilości... Kilka razy zdarzyło mi się przesadzić i włosy wyglądały na nieświeże :) Wiem jednak, że jak ją wykończę, to zaopatrzę się w maskę, która jeśli będzie dawała choć tak dobre efekty jak ta odżywka, to się polubimy :) Polecam Wam nawet jeśli nie macie włosów farbowanych :)
Dostępność/Cena:
Drogerie Natura, Rossmann, Dayli, sklepy firmowe Ziaja / ok 6 zł.

Miałyście? Polecacie jakąś inną ciekawą odżywkę? Przy okazji też zapraszam Was na mojego instagrama KLIK. Tam będziecie na bieżąco. A comiesięczne podsumowania miesiąca przenoszę do archiwum. Już typowych nie będzie. Wszystko za to jest na instagramie, więc warto mnie tam śledzić :)

Ziaja - de-makijaż uniwersalny - płyn do demakijażu oczu.

24 kwietnia 2013

Hej Dziubki :)
Jak Wam mija tydzień? :) U mnie w sumie wczoraj skończyło się już najgorsze. Prezentacje zrobione, wszystko pozaliczane. Teoretycznie od dzisiaj zaczynam długi weekend majowy, który mam aż do 5.05 :) Teoria swoje, a praktyka swoje. Dzisiaj został mi ostatni wykład, a jutro tylko wysiedzieć swoje na konferencji. Pogoda dopisuje więc wszystko jest okej. Wzięłam się też za siebie. Zaczęłam ćwiczyć, ale o tym w następnym poście napiszę ciut więcej. Na razie mogę tylko powiedzieć,że ledwo chodzę przez zakwasy :D Ale dzięki temu wiem,że coś się dzieje i ćwiczenia coś dają :) Ale nie zanudzając Was już dłużej, przechodzę do sedna notki, czyli słów kilka o płynie do demakijażu od Ziaji :)
Pewnego dnia będąc w Rossmannie na 'rutynowych' zakupach stwierdziłam,że przydało by mi się coś do demakijażu oczu. Żel do twarzy przestał mi już wystarczać, więc zabrałam się za poszukiwanie czegoś konkretniejszego. Moją uwagę przykuł właśnie ten płyn z Ziaji. Mimo,że leżał na dolnej półce, zwrócił moją uwagę. Prosta, estetyczna buteleczka w niebieskiej kolorystyce. Zdecydowanie zwraca na siebie uwagę. Szata graficzna nienaganna. Tak jak lubię. Bardzo fajnie prezentuje się na półce w łazience. Odkręca się bezproblemowo, ale jednocześnie nie sprawi nam kłopotów podczas transportu. Po odkręceniu ukazuje nam się nie za duży otwór, przez który wylewa się odpowiednia ilość płynu.
Jest to typowy, przezroczysty płyn o wodnistej konsystencji. Pachnie tak dosyć specyficznie, ale i też świeżo. Ciężko mi określić ten zapach, ale niestety czuć w nim też mnóstwo alkoholu. Zapach po aplikacji utrzymuje się jeszcze przez pewien czas, ale nie jest już mocny, czy nieprzyjemny. Po chwili znika całkowicie. Przy wstrząśnięciu nim tworzy się piana, jak widzicie na zdjęciu powyżej.
Przejdźmy teraz do meritum. Działanie płynu oceniam na średnie. Co prawda zmywa makijaż jak trzeba, ale.. No właśnie. Oczekiwałam od tego typu produktu zmywania ekspresowego. Liczyłam na jednorazowe przetarcie oka i po sprawie. Jednak tutaj tego nie uświadczymy. Żeby zmyć dokładnie makijaż oczu musimy przez chwilę przytrzymać wacik nasączony płynem. Dopiero potem możemy makijaż spokojnie zmyć. Ale idealnie też nie jest i wypadało by delikatnie przetrzeć oczy jeszcze raz. Wówczas mamy pewność, że makijaż jest zmyty dosyć dobrze. Nie wiem jak spisał by się przy makijażu wodoodpornym, gdyż nigdy takiego nie robię. Nie podrażnia, nawet jeśli dostanie nam się do oka. Nie robi 'mgiełki', nie powoduje nowych niespodzianek. Ja zmywam nim nie tylko oczy, choć teoretycznie do tego jest przeznaczony. Zmywam nim również makijaż brwi, a tutaj sprawuje się całkiem dobrze.
Alkohol w składzie tłumaczy zapaszek ;] 

Dostępność/Cena:
Rossmann / ok. 5 zł.

Czy polecam? Jeśli jeszcze go nie miałyście, można spróbować. Nie jest zły. Jednak jak tylko go wykończę, planuję zakup czegoś innego.
A Wy? Mieliście go? A może polecacie coś innego do demakijażu? Wolicie mleczka, dwufazówki, czy zwykłe płyny? :)

Ziaja - Masło kakaowe. Cera normanla, sucha.

28 marca 2013

Hej ;]
Wracając już do rzeczywistości przychodzę do Was z kolejną recenzją. Dzisiaj na tapetę idzie Masło kakaowe z Ziaji. Co prawda jest ono do cery suchej i normalnej, a moja jest niestety mieszana. Jednak krem kupiłam już baaardzo dawno temu, gdy moja cera szła raczej w normalną. Wówczas masełko spisało się całkiem fajnie jako zwykły krem do twarzy. Nie zwróciłam uwagi,żeby robił coś szczególnego. Po pewnym czasie odstawiłam je na półkę. Dopiero niedawno sobie o nim przypomniałam. Myślę sobie, może spróbuję? Nie powinno zrobić mi krzywdy. Uwielbiam żele pod prysznic od nich, a czy polubiłam się z tym masełkiem?

Masło zamknięte jest w dosyć sporym słoiczku (200 ml). Szata graficzna jest typowa dla tej serii kosmetyków. Prosty, aczkolwiek rzucający się w oczy brązowy słoiczek z niebieską nakrętką. Taka forma bardzo mi odpowiada, gdyż mogę do końca zużyć kosmetyk. Napisy są dosyć ciekawie zrobione. Całość prezentuje się bardzo ciekawie na półce w łazience. Dzięki takiej formie opakowania mamy pewność,ze nic się podczas transportu nie wyleje. Zamknięcie jest szczelne.
Konsystencja masła jest typowa właśnie dla tego rodzaju kosmetyku. Gęsta, aczkolwiek nie sprawia to problemów podczas aplikacji. Dzięki treściwej konsystencji masło jest bardzo wydajne. Wystarczy niewielka ilość, by posmarować całą twarz. Wchłania się dosyć opornie, co dla niektórych może stanowić mały problem. Ja nakładałam je zawsze na wieczór przed spaniem. Zapach jest bardzo intensywny, ale nie męczący. Miłośniczki wafli kakaowych zakochają się w tym maśle. Pachnie identycznie jak pyszne wafelki. Zero sztuczności. Utrzymuje się dosyć długo. Nie polecam do stosowania na dzień. Po pierwsze dlatego,ze kiepsko i wolno się wchłania, a po drugie zapach, który utrzymuje się długo może gryźć się z innymi zapachami.
 
Teraz przejdźmy do najważniejszej kwestii. Działanie. Zacznijmy od regeneracji. W tej kwestii nie zauważyłam nic specjalnego. Co do ochrony przed szkodliwym promieniowaniem UV nie jestem w stanie się wypowiedzieć, gdyż masło stosowałam tyko na noc. Na dzień byłby za ciężki dla mnie. Ale, ale... Na samym końcu mowa jest o nawilżeniu. To jest całkiem niezłe. Moja przesuszona w skrzydełkach nosa skóra została nawilżona, a po suchych skórkach nie ma śladu :) Tutaj jestem bardzo zadowolona.
Kolejną informacją są substancje aktywne. Z tych rzeczy jedynie zgodzę się z nawilżeniem, które jak już pisałam, jest fenomenalne. Niestety... Masło mnie strasznie zapchało. Skąd wiem? A dlatego, że nie używałam nowych kosmetyków, które mogłyby to spowodować. Na mojej twarzy pojawiło się mnóstwo nowych niespodzianek. To niestety dyskwalifikuje masło na dłuuugi czas.
Ogólnie za sam zapach i nawilżenie jestem na tak. Niestety zapychania nie jestem w stanie znieść. Produkt odstawiam na półkę. 

Dostępność/Cena:
Rossmann, Natura / ok. 5 zł.

Mieliście? Co o nim myślicie? :)

Ziaja - Kremowe mydło pod prysznic.

27 września 2012

Hej Robaczki :) Ze względu na to,że w sobotę się przeprowadzam i nie będę miała internetu, notki będę starała się zaplanować. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale jakoś się postaram i mam nadzieję,że Blogger mi w tym pomoże :) Na dzisiaj zaś przygotowałam dla Was recenzję Kremowego mydła pod prysznic z Ziajki :) Zapewne wiele z Was już je zna. Tyle dobrego się o nim naczytałam,że musiałam spróbować. I? Nie żałuję ani trochę :) Ale przejdźmy do konkretów.


Co o mydełku pisze producent?
Sposób dozowania/zamknięcie.
Skład:

Moja opinia:
Ja jestem kompletnie zauroczona tym mydłem. Czego oczekuję od tego typu produktu? Przede wszystkim by dobrze się pienił, ładnie pachniał i nie przesuszał skóry. W sumie niewiele. A czy to mydło spełniło moje oczekiwania? W 100%. Już samo opakowanie prezentuje się całkiem przyjemnie. Pomarańczowa, duża butla (500 ml!) z całkiem fajnym nadrukiem.Nieco minimalistyczne, ale moje serce kupiło.  Pod światło widać ile produktu jeszcze pozostało. Zamknięcie działa na charakterystyczny klik, dzięki czemu mamy pewność,że podczas transportu nic się nie wyleje. Niestety nie można stawiać butli do góry nogami, ale ten szczegół można pominąć :) Konsystencja ani za gęsta ani za rzadka. Taka w sam raz. Pieni się całkiem dobrze, co sprawia że produkt jest dosyć wydajny. Zapach jest przecudowny. Osoby, które lubią cytrusy, będą zadowolone. Co prawda mydło w butelce pachnie troszkę sztucznie, ale już po zaaplikowaniu na skórę, możemy poczuć bardzo świeże pomarańcze. Zapach ładnie unosi się w łazience i pozostaje na skórze jeszcze dobre 15 minut po umyciu. Niestety potem się ulatnia. Skóra jest nieco nawilżona. Co do składu się nie wypowiem, bo po prostu się na tym nie znam.
Czy polecam? Owszem :) Jak na razie jest to mój faworyt :)

Dostępność/Cena.
Rossmann/ ok 8zł 
 ***
Jak Wam się podoba nowy sposób pisania recenzji? :) 
Miałyście to mydełko? Jakie są Wasze wrażenia? Polecacie może jakieś inne mydła pod prysznic?