Hej ;* Jak na razie twardo trzymam się postanowienia zapuszczenia włosów. Przez miesiąc starałam się o nie dobrze dbać, choć zauważyłam ich lekkie pogorszenie. Stały się delikatnie bardziej suche, oklapnięte, takie bez życia. I niestety muszę je myć już codziennie. Wydaje mi się, że to wina hormonów, bo dbam o nie jak zawsze, oczyszczam dokładnie, a mimo to one ciągle nie są takie jakbym chciała i jakie były... Do tego jak wieczorem je umyję, to rano są w miarę okej, choć mam delikatny przyliz... Pozostaje mi zrobić badania i liczyć, że to faktycznie hormony i po uregulowaniu, włosy wrócą do ładu. Jedyne z czego jestem w tym miesiącu zadowolona, to ich przyrost. Prawie dwa i pół centymetra przez miesiąc to spory sukces ;) Oby włosy rosły dalej w takim tempie ;)
Jak widać, względem poprzedniego miesiąca przyrost jest spory. Jestem z tego faktu niesamowicie zadowolona, tym bardziej, że jestem coraz bliżej celu ;) Włosy mam nadzieję, że już niedługo odżyją i dostaną kopa. Staram się o nie dbać jak mogę, ale nie wszystko mogę, niestety. Nie jest źle, a dobrze wcale jak to mówią :D Myję je aktualnie codziennie, co jakiś czas robię im domowy peeling cukrowy, olejuję i oczywiście po każdym umyciu nakładam odżywkę. A odrost widoczny na zdjęciach może wynikać z faktu, iż na lato słońce wyjątkowo rozjaśniło mi wierzchnią warstwę włosów, a to co urosło, jeszcze nie zdążyło się rozjaśnić :D Od spodu mam nieco ciemniejszy kolor ;)
A Wy jak dbacie o swoje włosy? Też je zapuszczacie, czy wręcz przeciwnie, regularnie przycinacie? :)