.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotorelacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotorelacja. Pokaż wszystkie posty

Trip to Paris. Fotorelacja.

17 czerwca 2015

Hej :* Jak wiecie, w piątek wyruszyliśmy z Norbertem na wycieczkę do Paryża. Dziś chciałam Wam nieco przybliżyć to, co udało nam się zobaczyć i jak właściwie przebiegało to wszystko. Bardzo dużo ludzi, zarówno z Polski jak i z innych krajów uczestniczyło w sobotę (13.06) w konferencji pokojowej w sprawie wolnego Iranu. Nie będę ściemniać, warunkiem tego, że pojechaliśmy było właśnie uczestniczenie w tym wydarzeniu. Mimo tego, że tego dnia było jak było, powrót do hotelu przedmieściami Paryża wynagrodził mi wszystko. Nie żałuję niczego, mimo ogromnego zmęczenia, ogarniania się na stacjach itd. :D Ale po więcej zapraszam Was dalej ;)
Jak widzicie, na konferencji ludzi było mnóstwo. Spokojnie z kilka tysięcy. To co jest na zdjęciu to naprawdę niewielka część wszystkich obecnych. Siedzieliśmy prawie na samym początku,a za nami ludzi było mnóstwo. Po dojechaniu na miejsce musieliśmy wystać dwie i pół godziny w palącym słońcu po to, by każdy był dokładnie sprawdzony na bramkach przez ochroniarzy. Wiadomo, konferencja pokojowa to doskonały cel jakichkolwiek ataków. Niemniej jednak obyło się bez większych ekscesów. Po wejściu do środka szukaliśmy naszego sektora. Nikt nie był w stanie nam pomóc. Najśmieszniejsze było jak próbowałam się porozumieć z ochroniarzami, żeby nam pomogli... Ja do nich mówiłam po angielsku, a oni wszystko rozumiejąc odpowiadali mi po... francusku :D I weź tu człowieku bądź mądry. Po ponad godzinie udało nam się jakoś go znaleźć. Nie powiem, zaczynałam się po jakimś czasie nudzić, więc wyszliśmy na zewnątrz. Tam spotkaliśmy przesympatycznych Irańczyków, którzy prezentowali swoją muzykę i taniec narodowy.
Po konferencji (która trwała od 14 do 22...) wróciliśmy zmęczeni do hotelu. Drugiego dnia z rana mieliśmy przepyszne śniadanie na słodko, po czym ruszyliśmy do centrum Paryża. Wysiedliśmy na osławionym placu Concorde. Już tam byłam zauroczona architekturą, a to był dopiero początek...
Pierwszym przystankiem był oczywiście Luwr. Niestety nie udało nam się wejść do środka ze względu na gigantyczną kolejkę. Szkoda nam było marnować czasu na stanie w niej, więc korzystaliśmy z jego uroków zewnętrznych.
Po Luwrze przyszedł czas na Katedrę Notre Dame. Kolejny strategiczny punkt. Poczułam się prawie jak w bajce o Dzwonniku :D Zarówno z przodu jak i z tyłu katedra prezentuje się cudownie. Tutaj także nie udało nam się wejść do środka. Wszędzie kolejki były ogromne.
Kolejno na "mapie punktów do zobaczenia" był Panteon. Niestety nie daliśmy rady do niego dotrzeć. Najzwyczajniej w świecie się zgubiliśmy. Spędziliśmy trochę czasu na szukaniu, aż w końcu zrezygnowaliśmy. Zdecydowanie lepiej było odpuścić niż marnować dalej czas na bezsensownym szukaniu. Postanowiliśmy więc ruszyć na wieżę Eiffla. Nie ukrywam, że tak naprawdę wieża była właściwie jedynym miejscem, które musiałam zobaczyć. Marzenie spełnione ;) Jest ogromna. Oczywiście nie mogłam sobie też odpuścić zdjęcia z karuzelą pod wieżą. Pięknie się prezentowała. Pod wieżą zrobiliśmy sobie chwilę przerwy na pyszne napoje.
Przedostatnim punktem był Łuk Triumfalny. Fotki wspólne mamy, choć w tle oczywiście było pełno ludzi. Zaskoczyła mnie jedna para pod łukiem. Stanęli na środku pasów, po czym zrobili sobie zdjęcie wstrzymując cały ruch. No, ale przynajmniej mają zdjęcie sami pod łukiem :D Ostatnie co chcieliśmy zobaczyć, to pola elizejskie. Mogliśmy obserwować tam scenę jak z filmu, gdy lokaj podchodzi i odbiera samochód gościa hotelowego i jedzie go odstawić :P W międzyczasie oczywiście dorwałam też Coca Colę Life. Zawsze chciałam jej spróbować! :D Ale jak pola elizejskie, to również i... SKLEPY!
Mac, Dior, Guerlain, Sephora, Yves Rocher i wiele innych. L'Occitane nie znajdowało się na polach, aczkolwiek nie mogłam sobie odmówić wstąpienia do środka ;) Całość wycieczki uważam za bardzo udaną. Spełniłam swoje marzenie i mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę. Choć na początek chciała bym zwiedzić resztę miejsc z mojej listy. A potem, kto wie... Najbardziej z tego wszystkiego rozbawiła mnie mimo wszystko policja francuska i tubylcy. Przepisy drogowe nie mają tam racji bytu :D Czerwone światło, linia zatrzymania? A co to, na co to komu? :D Do tego, gdy chcieli ominąć korek, włączali sygnał, przejeżdżali i sygnał magicznie wyłączali... Ale pomimo ogromnego zmęczenia, niezbyt ciekawych warunków przed i w trakcie konferencji nie żałuję. Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję, z całego serca polecam. Warto, naprawdę warto. Wszystko jest przepiękne i godne zobaczenia. Nawet najzwyklejsze kamieniczki wyglądają pięknie... Od razu przepraszam Was jeśli wkradł się jakiś chaos czy błąd, ale emocje biorą górę. Pamiętajcie, spełniajcie swoje marzenia! :)

07.03 - Spotkanie lubuskich blogerek. Fotorelacja.

14 marca 2015

Hej ;* W zeszłą sobotę miałam okazję uczestniczyć w kolejnym już spotkaniu lubuskich blogerek. Odbyło się ono oczywiście w Gorzowie Wielkopolskim. Co prawda, kawałek drogi miałam, ale nie pokonałam go sama ;) Do Zielonej Góry dojechałam pociągiem po czym musiałam się przesiąść na pociąg gorzowski. Tam spotkałam się z Anią i razem ruszyłyśmy w świat :D Jak wyjechałam o godzinie 5:00 tak dopiero o 8:30 byłam na miejscu w Gorzowie. Nie obyło się oczywiście bez przygód. Na początku panowie, którzy byli z początku śmieszni, a z czasem nachalni i niestety niezbyt przyjaźni. Potem gołąbek na szczęście... (nie pytajcie :D). Później jeszcze kilka przygód, ale to już pozostawię dla siebie i Ani :P Gdy dojechałyśmy to miałyśmy jeszcze sporo czasu, więc wpadłyśmy do Maca na jakieś śniadanko i kawę. Tam trafił nam się sympatyczny, aczkolwiek natrętny sprzedawca. Za każdym razem gdy podeszłam, usilnie wciskał mi sałatkę... Śmiałyśmy się, że chyba na spodzie pudełeczka ma zapisany numer i chce mi go dać :D Później dołączyła do Nas Marzenka i we trzy ruszyłyśmy na właściwe miejsce spotkania...
Zdjęcie powyżej idealnie odzwierciedla mój nastrój tego dnia. Pomimo wielkiego zmęczenia, które minęło jak za dotknięciem różdżki gdy tylko spotkałyśmy się wszystkie bawiłam się świetnie. Dziewczyny zadbały o to, byśmy mogły uszczknąć ze spotkania jak najwięcej. Przewidziały sporo atrakcji oraz zadbały o świetną atmosferę. Oczywiście już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania, bo podczas tego uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi dziewczyn. Czułam się w ich towarzystwie wyśmienicie i mogły byśmy rozmawiać godzinami. Niestety spotkanie zleciało za szybko... Niby trwało pięć godzin, aczkolwiek minęły one dosłownie jak pięć minut...
Pierwszą atrakcją było spotkanie z Panią dietetyk, Anną Kisielewicz. Mogłyśmy się sporo dowiedzieć na temat diet, tego jak się dobrze odżywiać i oczywiście wypytać o wszystko co nas nurtuje. I tak, dowiedziałam się, że powinnam unikać glutenu i słodyczy.Wszystkie słuchały Pani Ani z wielkim zainteresowaniem. Oczywiście po wykładzie, każda i tak zrobiła po swojemu i zabrałyśmy się za obiad... :D
Restauracja Santa Fee w której gościłyśmy, posiada mnóstwo pysznych dań. Nie mogłam się zdecydować, ale w końcu wybór padł na sałatkę z kurczakiem. Oczywiście nie była bym sobą, gdybym czegoś w niej nie pozmieniała. Kilka składników nie chciałam, za to dobrałam inne. Cieszy mnie fakt, że nie było z tym żadnego problemu. Panie, które obsługiwały lokal również były bardzo sympatyczne i cierpliwe. Powiem Wam więcej, w życiu nie jadłam tak dobrej sałatki.
Ale sałatką, sałatką... Dziewczyny miały dla nas coś jeszcze. Monika, wizażystka malowała kilka dziewczyn. Piękne makijaże tworzy, nie ma co. A Kamila, swoją drogą pani trycholog wpadła ze swoim sprzętem i każdą z nas przebadała. Dzięki temu dowiedziałyśmy się, gdzie tkwi problem naszych włosów i skóry głowy. Dowiedziałam się również, dlaczego włosy przetłuszczają mi się coraz szybciej.
 A żeby było mało, dziewczyny zadbały również o miłe upominki dla nas. Trochę się tego nazbierało... ;)
Oczywiście naszym głównym zadaniem było, jak zawsze zresztą (to już nasza taka tradycja) zebranie karmy dla psiaków ze schroniska Azorki. Na zdjęciu nasze wspaniałe organizatorki :* Marzena, Agnieszka i Kamila. Dziewczyny, wykazałyście się po raz kolejny świetną organizacją i opanowaniem. I jak to Kamila stwierdziła, to było najlepsze spotkanie do tej pory. Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy ;) :****

Spotkanie blogerek lubuskich. Część druga, czyli prezenty.

21 sierpnia 2014

Hej Misie :*
Przedwczoraj mogliście obejrzeć fotorelację ze spotkania lubuskich blogerek, w którym miałam okazję uczestniczyć w sobotę. Dziś przychodzę do Was z drugą częścią, czyli z tym co przywiozłam. Na spotkanie cały czas jechałam z przekonaniem, że nie przywiozę nic bo jadę tylko posiedzieć i porozmawiać przy kawie. Zresztą tak jak reszta dziewczyn, żyłam w nieświadomości. Niemniej nasze wspaniałe organizatorki postanowiły zrobić nam niespodziankę w postaci miłych prezentów. Trochę tego się uzbierało, sami zobaczcie:
http://www.apiscosmetics.pl/ http://www.dax.com.pl/  http://www.bioxsine.com/pl/http://www.pilomax.pl/
http://pl.dermaglin.pl/http://www.e-fiore.pl/http://www.sensique.pl/ http://www.lemaxkosmetyki.pl/
http://www.forte-sweden.com/http://www.rani-art.pl/ http://pell.pl/ http://eterno.pl/
 Lokal:
 http://bella-toscana.pl/
Oczywiście nie wszystko z tego zostało u mnie. Część rozdałam, część też powędruje do Was. A co do tego uroczego kotka (jest z masy cukrowej) to zostawiłam go chwilę na podłodze, bo szykowałam sobie tło do zdjęć.. Po chwili wróciłam i zauważyłam, że mój pies się za niego zabiera... Łakomczuch z niego :P Dziękuję jeszcze raz za świetne spotkanie i tak ogromną niespodziankę. Mam nadzieję, że niedługo znów uda nam się spotkać ;) Do następnego! :)

Upominki ze spotkania lubuskich Blogerek, czyli część druga relacji :)

25 lutego 2014

Hej Misiaki :*
Jak tam u Was? :) Ja w końcu zaczęłam kolejny semestr na uczelni. Plan nie jest taki tragiczny, choć nie mówię, mogło być lepiej. Ale nie o tym dziś. Tematem dzisiejszego jeszcze luźnego postu są prezenty, które przywiozłam z ostatniego spotkania blogerek. Przyznam się szczerze, że podczas rozmów z dziewczynami nie myślałam nawet o tym co na nas czeka. Pochłonęły mnie one tak bardzo, a czas sobie leciał :D Ale gdy przyszedł czas na rozdanie upominków, byłam w niemałym szoku... Nie spodziewałam się aż tylu cudowności, które trafią w mój gust! Nie wiem, czy dziewczyny czytają w moich myślach, czy jak, ale prawie wszystko bardzo się przyda :) Oczywiście coś poleciało do mamy, coś do siostry, a i dla Was się coś znajdzie :) Niebawem planuję rozdanie, więc kilka z tych cudownych dobroci zagości u którejś z Was. Oczywiście nie mogę też nie wspomnieć też o tym, jakie pyszne ciasta przygotowała dla nas Marzenka :* wraz z firmą Bagietka, oraz o genialnym lokalu, który serwuje pyszną pizzę, Łubu Dubu. :) Przyznam Wam się szczerze, że takie rodzaje pizzy jakie nam zostały zaserwowane, jadłam pierwszy raz w życiu. I chcę więcej :D Ale nie gadam już, tylko przechodzę do prezentacji upominków :)

http://pinkmelon.pl/index/http://www.miraculum.pl/
http://www.allprof.com.pl/http://www.ziololek.pl/
             http://www.makemebio.com/                             http://www.aipolska.com/
http://www.dax.com.pl/        http://www.anatomicals.pl/
http://sklep.jalyd.pl/ http://www.undertwenty.pl/pl
http://www.mia-bijou.pl/http://www.emina.pl/
http://www.wrigley.pl/   http://www.lemaxkosmetyki.pl/
http://kolekcjastylu.pl/   http://kobietapisze.pl/

http://www.azmedica.pl/http://www.koszulkowo.com

Oraz firmy, które przekazały upominki na losowanie:
http://sklep.nasushi.pl/

http://www.allprof.com.pl/
http://www.anatomicals.pl/
http://kolekcjastylu.pl/
Lokal i przepyszne ciasta <3
http://www.bagietka.com.pl/
http://www.lubudubu.com.pl/
Jeszcze raz dziękuję wspaniałym organizatorkom i pozostałym dziewczynom za świetnie spędzony czas, genialną organizację i cudowne prezenty :) Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania :)