.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serum. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serum. Pokaż wszystkie posty

Kosmetyki BingoSpa. Balsam do dłoni, serum do ciała i maska do włosów.

26 grudnia 2015

Hej :* Święta, święta i po świętach. Jak Wam minął ten rodzinny czas? Ja przyznaję, że lubię te dni. Zawsze mogę posiedzieć w gronie rodzinnym, spędzić trochę czasu razem. Ale wszystko co dobre, szybko się kończy. Dzisiaj jeszcze czeka mnie uroczysty obiad u przyszłej teściowej i w zasadzie tyle... Choć aura w tym roku nie sprzyjała nastrojowi świątecznemu, to mimo wszystko dało się go odczuć. Dzisiaj na termometrze u mnie pokazuje aż trzynaście stopni. Jestem w ogromnym szoku, bo nie pamiętam takich świąt, ani takiej zimy. Chciało by się powiedzieć, że piękną wiosnę mamy tej zimy. Ale nie o tym dzisiaj, a o trzech kosmetykach BingoSpa, które od jakiegoś czasu u mnie goszczą. Na tapetę biorę balsam palmowy do dłoni, serum czekoladowo limonkowe oraz arganową kurację do włosów. Ciekawi jak spisały się u mnie te trzy kosmetyki? Zapraszam do lektury ;)
Zacznijmy od opisu trzech kosmetyków, czyli od tego co obiecuje nam producent:
Balsam Palmowy do dłoni: Olej palmowy wyciskany jest z pestek owocu drzewa Elaeis Guineensis, czyli olejowca gwinejskiego, ma barwę pomarańczową, z powodu wysokiej zawartości karotenu. Doskonale natłuszcza i uelastycznia skórę.  Zawiera dużo witaminy E, witaminy A oraz nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe. Ten cudowny składnik  połączony w Balsamie palmowym BingoSpa z ekstraktem z zielonej herbaty chroni skórę dłoni przed wolnymi rodnikami, zapobiegając procesom starzenia. Ożywia, nawilża, zmiękcza, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie.
Serum czekoladowo-limonkowe: Ciesz się radosnym i fascynującym zapachem brazylijskiej limonki. Serum BingoSpa sprawi że pielęgnacja Twojej skóry stanie się niezapomnianą chwilą, chwilą na którą z niecierpliwością czekasz, chwilą, którą pragniesz, by trwała bez końca... dzięki czekoladzie. Wyjątkowe, czekoladowo - limonkowe serum BingoSpa do pielęgnacji ciała to odżywczy kompres o aksamitnej konsystencji i radosnym zapachu, który ożywi zmęczoną i suchą skórę. 
Arganowa kuracja do włosów: Intensywna Kuracja Arganowa BingoSpa  nawilża i przywraca włosom optymalne nawilżenie. Pomaga w regeneracji warstwy ochronnej włosa chroniącej go przed uszkodzeniem oraz pomaga ożywić suche, łamliwe i zniszczone włosy pozostawiając je gładkie, błyszczące i łatwe do ułożenia. Na efekty nie trzeba długo czekać.
Balsam palmowy do dłoni zamknięty jest w buteleczce z pompką. Jest ona całkiem wygodna, choć zdarzyło mi się jej zacięcie. Całe szczęście tylko na początku, potem było już wszystko dobrze. Dodatkowo zabezpieczona jest plastikową nakładką, żeby niepotrzebnie nam się balsam nie wydobywał sam z siebie. Dzięki dozownikowi możemy wydobyć odpowiednią ilość balsamu. Jest on dość gęsty, treściwy przez co bardziej wydajny. Największym rozczarowaniem jest jednak dla mnie zapach. Liczyłam na piękną, zieloną herbatę a dostałam gumę balonową... Niestety nie jest dla mnie. Poleciał do mojej mamy, której nie przeszkadzał. A co do działania, starałam się na początku znieść zapach, żeby mieć jego jakiś obraz. Wchłania się bardzo dobrze i dość szybko. Nie pozostawia tłustego filmu ani nic w tym rodzaju. Nawilżenie jest dobre w kierunku bardzo dobrego. Jeśli lubicie zapach gumy balonowej, mogę go śmiało polecić. Całkiem przyzwoity kosmetyk w dobrej cenie.
Dostępność/Cena:
KLIK /  12 zł (125g)
Serum miałam już okazję używać i już wtedy wiedziałam, że do niego wrócę. Wówczas wychwalałam go dość mocno, co możecie przeczytać tutaj. Od tamtej pory minęło trochę czasu i również firma zmieniła nieco podejście. Aktualnie serum nie jest zamknięte w słoiczku, do których zawsze się przyczepiałam, lecz w butelce z pompką. Jest to zdecydowanie wygodniejsza opcja. Pompka całe szczęście się nie zacina i nie sprawia mi problemów. Serum poza tym nie zmieniło się ani nawet. I całe szczęście. Zapach jest cudowny, ewoluuje na skórze tak jak kiedyś. Na początku czujemy orzeźwiającą limonkę, by po przeniesieniu jej na ciało rozkoszować się zapachem czekolady. Używam go obecnie po goleniu nóg w celu złagodzenia podrażnień. Radzi sobie świetnie. Nie czuję żadnego dyskomfortu co jest dużym plusem. Co tu dużo pisać, w kwestii działania nie zmieniło się nic i chwała za to. Polecam tak jak kiedyś, tak i teraz ;)
Dostępność/Cena:
KLIK / 16 zł(150g)
W końcu przechodzę do kosmetyku, który niestety delikatnie mnie rozczarował. Ale od początku. Maska (?) zamknięta jest w słoiczku, którego nie polecam próbować otwierać mokrymi dłońmi. Katastrofa murowana. Natomiast w innym przypadku nie sprawia problemów. Nie wylewa się, opakowanie nie przecieka. Maska jest półprzezroczysta, a w zasadzie bardziej mleczna, półgęsta. Pachnie tak profesjonalnie, jak czasem u fryzjera te wszystkie kosmetyki. Nie jestem w stanie dokładnie określić tego zapachu, ale bardzo mi się podoba. Plusem jest to, że utrzymuje się przez jakiś czas jeszcze na włosach. Oczywiście dostosowałam się pierwotnie do zaleceń producenta, czyli przez pięć dni z rzędu ją nakładałam, a potem 1-2 razy w tygodniu. Na początku efekt był całkiem fajny. Włosy nawilżone, miękkie. Jednak z każdym kolejnym użyciem efekty były coraz słabsze, aż w końcu maska przestała robić cokolwiek, poza naprawdę delikatnym nawilżeniem i ułatwieniem rozczesywania włosów. Szkoda, bo wiązałam z nią wielkie nadzieje. Co jakiś czas będę jej używać, bo jak włosy odpoczywają, to znów ją wręcz piją i jest dobrze. Ale naprawdę raz na miesiąc, nie więcej. Wtedy efekt jest zadowalający. I jeśli potrzebujecie takiej awaryjnej maski raz na jakiś czas, to mogę polecić. A jeśli chcecie czegoś, co będzie można używać co najmniej raz w tygodniu i da dobre efekty, to niestety nie tędy droga.
Dostępność/Cena:
KILK / 14 zł (250g)

Po raz kolejny miałam okazję wypróbowania kosmetyków BingoSpa i nie żałuję. To jest marka, do której się wraca. Trafiają się lepsze i gorsze kosmetyki. Jeszcze nie raz do niej wrócę ;) A Wy? Miałyście jakiś ciekawy kosmetyk BingoSpa? Piszcie co możecie polecić ;)
http://bingospa24.pl/

Soraya Body Diet24. Serum do ciała antycellulit i wyszczuplanie.

29 listopada 2014

Hej :* Jak tam u Was? Jeśli śledzicie mojego instagrama, to wiecie że męczyło mnie przeziębienie. W czwartek poszłam do lekarza, bo już nie mogłam wytrzymać, a rzekome przeziębienie było coraz gorsze. Dostałam antybiotyk i dzisiaj całe szczęście jest już lepiej, choć kaszel dalej daje o sobie znać. No, ale notka sama się nie napisze. A właśnie do dzisiejszego postu zabierałam się jak pies do jeża. A to zdjęcia nie takie, a to wena odpuściła, a to czasu brak. I tak zwlekałam dość długo. Serum, o którym dzisiaj będzie mowa dostałam na spotkaniu blogerek w sierpniu. Trochę czasu już minęło, a połowa serum też już  leży i czeka na cieplejsze dni. A dlaczego tak? Tego dowiecie się w dalszej części.
Technologia kosmetycznej liposukcji. Kofeina, L-karnityna i guarana, fat burner, dieta komórkowa
SERUM BODY DIET24 to kosmetyk do pielęgnacji całego ciała, przeznaczony dla osób, które chcą walczyć z problemem nadmiernej tkanki tłuszczowej oraz „pomarańczowej skórki”. Formuła z efektem chłodzenia oparta na technologii kosmetycznej liposukcji wykorzystuje nowatorskie składniki aktywne, by ograniczać komórkom tłuszczowym kalorie i pobudzać je do spalania tłuszczu 24 godziny na dobę, w każdej sytuacji!
Fat burner (keton malinowy) – aktywuje procesy spalania tłuszczu w komórkach podczas spoczynku czy snu oraz podczas stresu i wysiłku. Oznacza to, że komórki spalają tłuszcz non stop. Adipobloker – hamuje adipogenezę, czyli dojrzewanie komórek tłuszczowych, zapobiegając wzrostowi ich liczebności. Dieta komórkowa – blokuje wchłanianie glukozy w komórkach tłuszczowych, dzięki czemu ogranicza im kalorie i hamuje proces powstawania nowych trójglicerydów po posiłku. Kofeina + L-karnityna + guarana – pobudzają krążenie, stymulują procesy spalania tłuszczu i ograniczają procesy jego magazynowania.
Potwierdzone efekty 4-tygodniowej kuracji:
83% – redukcja cellulitu*
92% – polepszenie nawilżenia skóry*
92% – poprawa jędrności i sprężystości skóry*
Zmniejszenie obwodu uda – nawet o 2 cm** Źródło
Serum zamknięte jest w dość ciekawie wyglądającej tubie, która dodatkowo motywuje nas do systematycznego smarowania. Dlaczego? A no dlatego, że na opakowaniu znajduje się zgrabne uda i brzuch, które rzekomo mamy osiągnąć przy pomocy tego serum. Do tego mamy przezroczystą nakrętkę zamykaną na klik, która niedawno mi się zepsuła... Znaczy się nie tak do końca, jednak górna część zatyczki lekko się oderwała od reszty. Poza tym napisy się nie pościerały, a my niestety nie mamy możliwości sprawdzenia ile serum pozostało... Serum jest lekko żółtawe, pachnie mentolowo-cytrusowo. Zapach jest całkiem przyjemny i utrzymuje się przez jakiś czas. Ale nie to jest najważniejsze, a działanie...
Po posmarowaniu czuć lekkie chłodzenie. Dlatego też serum nie nadaje się do stosowania na zimę, szczególnie dla zmarzluchów takich jak ja. Efekt ten jest krótkotrwały, aczkolwiek nie jestem w stanie go znieść w takie temperatury. Na lato jest jak najbardziej wskazany, gdyż właśnie to chłodzenie nadaje się idealnie jako orzeźwienie dla skóry po upalnym dniu. Jeśli natomiast chodzi o działanie, spodziewałam się trochę lepszych efektów. Ja wiem, że bez ćwiczeń cudów nie osiągnę, ale mimo to na jakąś tam chociaż minimalną redukcję cellulitu liczyłam. Używałam je jedynie na uda, pośladki i brzuch. Serum jedyne co mi dało to bardzo fajnie napiętą skórę. Napięcie utrzymywało się cały czas podczas stosowania. Po odstawieniu skóra szybko wróciła do poprzedniego stanu. Ale uważam, że na lato gdy musimy wyjść na plażę czy ubrać krótkie spodenki, serum da nam komfort napiętej i elastycznej skóry. Polubiliśmy się na tyle, żeby wrócić do siebie w cieplejsze dni. Mogę je śmiało polecić, ale pod warunkiem, że potrzebujecie tylko napięcia. Na nic innego nie liczyłabym.
Podsumowując, za całkiem fajne pieniądze mamy serum, które fajnie napnie i ujędrni nam skórę na lato. Z chęcią zużyję je do końca w cieplejsze dni :)

Dostępność/Cena:
Rossmann, Natura / 14,99zł

Brzoskwiniowa Ice Tea zamknięta w butelce z pompką?

11 marca 2014

Hej Misie:*
Przepraszam Was, że tak późno, ale w końcu jestem. Na weekend nie miałam nawet czasu żeby coś naskrobać, bo spędzałam go z N. w Zielonej. A że pojechał dopiero wczoraj wieczorem, to tak wszystko wyszło. Ale już jestem i nadrabiam. Czas mnie goni, a recenzje same się nie napiszą. Dziś chciałam Wam napisać kilka słów o pysznie pachnącym serum kolagenowym od BingoSpa. Podchodziłam do niego dość sceptycznie, ale po pierwszym poniuchaniu zaczęłam liczyć na coś więcej :D Ciekawi czy się nie zawiodłam? Zapraszam dalej.
Kilka słów od producenta:
Serum kolagenowe BingoSpa zawierające wysokowartościowe, naturalne składniki aktywne skutecznie zmniejszające objawy cellulitu na brzuchu, udach i pośladkach.
Kolagen - regeneruje i przywraca sprężystość wnikając w najgłębsze warstwy skóry, wygładza skórę i poprawia jej pigmentację,
Masło Shea zawiera naturalne tokoferole i kwasy tłuszczowe: palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy  oraz naturalne filtry UV o działaniu zmiękczającym, wygładzającym skórę. Dzięki właściwościom odbudowy i regeneracji komórek lipidowych masło Shea poprawia jej jędrność i elastyczność, chroni przed szkodliwym wpływem środowiska oraz neutralizuje wolne rodniki, opóźniając starzenie się skóry
L-karnityna – wzmacnia spalanie tłuszczów i zapobiega ich odkładaniu się. Przyspiesza regenerację skóry. 
Zielona herbata - pobudza mikrocyrkulację krwi i limfy, ułatwia eliminację toksyn.
Wchłonięte składniki kolagenowego serum BingoSpa zmniejszają objawy cellulitu, poprawiają kondycję i koloryt skóry, odżywiają, nawilżają i wygładza skórę.
Opakowanie to miłe zaskoczenie. Do tej pory gdy miałam do czynienia z kosmetykami Bingo, byłam niemiło rozczarowana za każdym razem. Tutaj rozczarowanie zamieniło się w coś lepszego. Butelka przede wszystkim posiada pompkę. Nie metalową zakrętkę, a pompkę, która na dodatek w razie transportu ma możliwość blokady. Nie zacina się, nie odblokowuje sama. Ale to jeszcze nie wszystko. Kolejnym miłym zaskoczeniem była etykietka. Nie papierowa a jakby plastikowa? W każdym razie w razie kontaktu z wodą nic się z nią nie dzieje. Do tego przezroczyste opakowanie dzięki któremu widać zużycie. W końcu całkiem przyjemna szata graficzna ciesząca oko. Wszystko dopracowane na tip top. Jestem pozytywnie zaskoczona.
Serum po wydobyciu z butelki ma dość lekką, nieco lejącą konsystencję. Całe szczęście nie leje się przez palce. Zapach ma po prostu obłędny. Prawdziwa brzoskwiniowa Ice Tea. Nie mogłam się nawąchać. Codzienne smarowanie jest miłym dodatkiem wieczornej kąpieli a nie przykrym obowiązkiem. Mogę go wąchać i wąchać. Wchłania się dość szybko, a zapach na skórze utrzymuje się spory czas po wchłonięciu. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest działanie. A tutaj nie mogę zbyt dużo pozytywnych rzeczy napisać. Właściwie negatywów też nie ma, ale jeśli chodzi o obietnice, to nie są one spełnione w 100%. Jedyne co zauważyłam podczas regularnego stosowania, to zwiększone napięcie skóry. Niestety to by było na tyle z działania. Ale fakt, faktem, że zapach i poprawa napięcia skóry przemawiają za tym, by znów kiedyś je kupić. Jako zwykłe mazidło spisuje się dobrze. Polecam, ale tylko w takim sensie używania :)
Dostępność/Cena:
Klik, Auchan / 16 zł

Miałyście? Jak się u Was spisało?

Czekoladowo-morelowe serum od BingoSpa. Czy to faktycznie BINGO? :D

8 września 2013

Hej Bąble :*
Jak tam? :) U mnie coraz lepiej. Co prawda siedzenie sprawia mi niemałą trudność, a pisanie na leżąco nie wychodzi mi za dobrze, ale jestem. Nie mogłam Was zostawić z niczym :) Pewnie post pisany jest na szybko, bo za długo siedzieć nie mogę, ale postaram się zawrzeć to co najważniejsze. Czas mnie goni, a recenzje same się nie napiszą. Dzisiaj wpadam do Was z recenzją kolejnego produktu od BingoSpa, który dostałam w ramach współpracy w kolejnym kwartale. I znów serum. Jak czytaliście poprzednie posty, wiecie, że to serum nie było odpowiednie dla mnie. Dlatego przekazałam je do testowania osobie z rodziny :) Ciekawi opinii? Zapraszam dalej :)
Standardowo, nieco od producenta:
Pyszny, odżywczy zestaw dla Twojego ciała: zapach soczystych moreli, który przypomni Ci co to jest radość życia i czekoladowa rozkosz! Serum BingoSpa sprawi, że pielęgnacja Twojej skóry stanie się niezapomnianą chwilą, chwilą na którą z niecierpliwością czekasz, chwilą, którą pragniesz, by trwała bez końca... dzięki czekoladzie.

Ziarno kakaowca - Theobroma cacao - z którego powstaje czekolada zawiera wielecennych dla skóry substancji, posiada zdolność zmiękczania skóry. Poza tym wykazuje działanie odmładzające i odświeża skórę, skutecznie likwiduje suchości skóry. Antyoksydanty, czyli składniki spowalniające proces starzenia się skóry, znajdujące się w  czekoladzie, zapobiegają rozwojowi wolnych rodników, które wpływają na utratę przez skórę kolagenu, elastyny i innych protein.

Składniki czekoladowego serum BingoSpa drenują i pobudzają metabolizm komórkowy, regenerują i działają kojąco. Te wyjątkowe właściwości zawdzięczamy obecności w ziarnie kakaowym różnorodnych substancji, z których najważniejsze to:
psychoaktywne – ß-fenyloetyloamina, tryptofan, anandamid, 
nawilżające i detoksykujące – kofeina i teobromina 
antyoksydacyjne i ochronne w stosunku do komórek skóry – polifenole, głównie flawonoidy i kwasy fenolowych
Aksamitne i delikatne, czekoladowo - morelowe serum BingoSpa do pielęgnacji ciała nasyci skórę odżywczymi składnikami, na długo pozostawia radosny, owocowy zapach.

Waga 150g
 Zacznę od opakowania. Wygodny słoiczek, bezproblemowo udostępnia nam serum. Znów jedyne do czego mogę się przyczepić to papierowa nalepka, która pod wpływem wody może się odklejać. Poza tym, prosta szata graficzna, typowa dla produktów BingoSpa. Podstawowe informacje, takie jak skład, sposób użycia, dane producenta czy data ważności są. Za to plus. Gdyby znów nie ta felerna etykietka, wszystko byłoby tu na plus :)
 Serum jest nieco gęściejsze od masła. Mimo to rozsmarowuje się i wchłania bezproblemowo. Po otwarciu uderza nas zapach. A w sumie to lekki smrodek. Zależy, co kto lubi. Wyczuć w nim można jakąś gumę balonową, czy coś w ten deseń. Czekolada? Morela? Nie czuć tego w ogóle. I tu serum traci na wartości. O ile wersja zapachowa z limonką jest genialna, tak tutaj niekoniecznie. Co do właściwości, nie ma do czego się przyczepić. Dobrze nawilża, wchłania się dobrze. Zapach nie jest długo wyczuwalny. Nie będę się dużo rozpisywała, gdyż to serum, jest bardzo podobne do czekoladowo-limonkowego. Gdyby nie zapach, mogłabym je polecić.
Dostępność/Cena:
Klik / 16 zł.

Miałyście? Polecacie jakieś inne serum? :)
Ja tymczasem wracam znów do łóżka. Trzymajcie kciuki, żeby zdjęli mi szwy do przyszłego piątku :D
Bye :*

Słodkość, która nie tuczy, czyli Serum czekoladowo-limonkowe BingoSpa.

27 sierpnia 2013

Hej Misie :*
Wakacje się kończą, co? Mi jeszcze został caaaalutki miesiąc. Myślałam,że upłynie mi przez szukanie pokoju do wynajęcia, jednak pokój już zabukowany, w czwartek jadę dopełnić formalności i nic tylko się wprowadzać :) Mieszkanko blisko uniwersytetu, niedaleko pełno marketów, także jest okej. Miejmy nadzieję,że będzie dobrze. Do tego jutro lecę po skierowanie do dermatologa na usunięcie pieprzyka. Boję się bardzo, jednak non stop mi przeszkadza, haczy, więc to najwyższa pora. Wiem jak to wszystko wygląda, bo jednego już usuwałam. Trzymajcie kciuki :D
A dzisiaj wpadam do Was z recenzją pysznego serum, które dostałam w ramach współpracy z BingoSpa. Było z nim troszkę zamieszania, o czym przeczytacie TUTAJ, jednak koniec końców historia skończyła się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Ciekawi jak serum wypadło na mojej skórze? Zapraszam dalej :)
 
Kilka słów od producenta:
Ciesz się radosnym i fascynującym zapachem brazylijskiej limonki. Serum BingoSpa sprawi że pielęgnacja Twojej skóry stanie się niezapomnianą chwilą, chwilą na którą z niecierpliwością czekasz, chwilą, którą pragniesz, by trwała bez końca... dzięki czekoladzie.
Ziarno kakaowca - Theobroma cacao - z którego powstaje czekolada zawiera wielecennych dla skóry substancji, posiada zdolność zmiękczania skóry. Poza tym wykazuje działanie odmładzające i odświeża skórę, skutecznie likwiduje suchości skóry. Antyoksydanty, czyli składniki spowalniające proces starzenia się skóry, znajdujące się w czekoladzie, zapobiegają rozwojowi wolnych rodników, które wpływają na utratę przez skórę kolagenu, elastyny i innych protein.
 
Składniki czekoladowego serum BingoSpa drenują i pobudzają metabolizm komórkowy, regenerują i działają kojąco. Te wyjątkowe właściwości zawdzięczamy obecności w ziarnie kakaowym różnorodnych substancji, z których najważniejsze to:
psychoaktywne – ß-fenyloetyloamina, tryptofan, anandamid,
nawilżające i detoksykujące – kofeina i teobromina
antyoksydacyjne i ochronne w stosunku do komórek skóry – polifenole, głównie flawonoidy i kwasy fenolowych

Wyjątkowe, czekoladowo - limonkowe serum BingoSpa do pielęgnacji ciała to odżywczy kompres o aksamitnej konsystencji i radosnym zapachu, który ożywi zmęczoną i suchą skórę.

Waga 150g
Serum znajduje się w standardowym słoiczku, jaki spotkamy w części kosmetyków BingoSpa. Słoiczek jest plastikowy z solidniejszą nakrętką, jednak nie jest delikatne, czy kruche. Słoiczek posiada nalepione naklejki, które są zmorą już chyba większości konsumentów ^^ Pod wpływem wody mogą odchodzić od opakowania. Tutaj przyczepiam się jak już chyba zawsze. Jednak sam pomysł umieszczenia serum jest dobry. Jest one nieco gęściejsze od masła, więc butelka czy jakakolwiek tuba nie wchodzi w grę. Szata graficzna skromna, aczkolwiek mi się podoba. Na etykiecie znajdziemy dane firmy, sposób użycia oraz skład. Czyli wszystko co potrzeba, znajdziemy właśnie tam. Poza papierową etykietką, nie mam na co narzekać. Wszystko pozostałe jest zrobione na tip top :)
Co do samego serum, jest ono nieco gęściejsze od masła. Rozprowadza się na ciele dobrze, wchłania się dosyć szybko, jednak pozostawia lekką powłokę po sobie. Mi to osobiście nie przeszkadza, gdyż serum używam głównie na noc. Jednak w ciągu dnia też nie powinno być to uciążliwe. Po otwarciu słoiczka od razu wyczujemy mocną woń limonki. Zapach jest genialny, nie wyczuwam tu sztuczności czy chemikaliów. Myślę sobie, okej, ale gdzie jest ta czekolada? Posmarowałam ciało i dopiero wtedy zapach ewoluował. Limonka zmienia się w apetyczną czekoladę. Pierwszy raz miałam do czynienia z kosmetykiem, który w taki sposób zmienia swój zapach. Czekoladowa woń jest wyczuwalna na ciele bardzo długo. Dla jednych to plus, dla innych minus. Ja jestem z tego powodu zadowolona, gdyż mogę je wąchać i wąchać :D Kwestia działania... Serum nawilża bardzo dobrze. Skóra staje się delikatniejsza. Problemów z mocnym przesuszeniem nie mam, więc serum mi wystarczało. Nie wiem jak sprawdziło by się w bardziej ekstremalnych przypadkach. W każdym razie używałam go w troszkę innym celu. Po solarium jak i opalaniu nad morzem miałam czerwone, poparzone plamy na skórze. Tak już po prostu mam. Zawsze strasznie mnie to bolało, jednak serum dało mi znakomitą ulgę. Plamy oczywiście były, ale nie odczuwałam takiego dyskomfortu jak zawsze :) Wchłaniało się ekspresowo. Jest też dosyć wydajne. Używam go od miesiąca i mam jeszcze ponad pół. Wiem,że gdy się skończy, sięgnę po nie ponownie. Czy polecam? Chyba to oczywiste, że tak :)
Skład
Dostępność/Cena:
Klik, TESCO / 16 zł.

Miałyście? A może polecacie jakieś ciekawe serum bądź masło do ciała? :)