.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kobo Professional. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kobo Professional. Pokaż wszystkie posty

Bronzer idealny? Matowy, brązujący puder od Kobo - Sahara sand.

5 marca 2015

Hej ;* Przepraszam Was, że mnie znów tutaj mało. Nie sądziłam, że tak to wyjdzie. Od piątku zaczęłam praktyki, więc siłą rzeczy czas przeznaczony na bloga mocno się skurczył. Staram się oczywiście jak się da, byście nie musieli zbyt długo czekać na coś nowego. Dodatkowo, w sobotę jadę na kolejne spotkanie blogerek ;) Już nie mogę się doczekać. Tak więc kolejny post pojawi się dopiero myślę, że w niedzielę-poniedziałek. W sobotę od samego rana będę na nogach, by jakoś dotrzeć do Gorzowa. Niestety połączenia są takie a nie inne... Całe szczęście nie będę prawdopodobnie sama jechać ;) W niedzielę będę zapewne odsypiać całą podróż, a i dzień kobiet będzie, więc też nie wiadomo jak to wyjdzie. W każdym razie możecie mnie na bieżąco śledzić na instagramie. Dziś jednak chciałam Wam co nieco napisać o bronzerze, o którym w blogosferze zrobiło się dość głośno. Jest to oczywiście starszy brat najnowszego bronzera od Kobo, a mianowicie 308 Sahara Sand. Niedawno na rynek wszedł ciemniejszy odcień, 311 Sahara Sand. O ile ten pierwszy, który posiadam nada się idealnie dla bladolicych, o tyle ten drugi już sprawdzi się przy ciemniejszych karnacjach. W internecie znajdziecie mnóstwo opinii, niemniej jednak i ja postanowiłam dorzucić coś od siebie.
MATT BRONZING & CONTOURING POWDER. Matowy, brązujący puder w kamieniu nadaje skórze odcień naturalnej, zdrowej opalenizny. Idealny do kreowania „cienia” na twarzy. Polecany do konturowania, modelowania twarzy i ciała. Dostępne 2 odcienie. Waga: 10g
Składniki/Ingredients: Talc, Mica, Caprylic/Capric Triglyceride, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Magnesium Stearate, Titanium Dioxide, Kaolin, Bambusa Arundinacea Stem Powder, Phenoxyethanol(and)Ethylhexylglycerin, [+/- Aluminium Oxide,CI 77492, CI 77491, CI 77499, CI 77711].   Źródło
Bronzer dostajemy w plastikowym, aczkolwiek nieco solidnym opakowaniu. Jest lekko ciężkie, zamykane na klik. Nie otwiera się samo. Do tej pory nie zauważyłam, by napisy na wieczku się pościerały, choć podejrzewam, że jest to nieuniknione. Całość wygląda dość ciekawie, oraz typowo dla marki. Nie zauważyłam jak na razie żadnych zarysowań, choć bronzer najczęściej leży w koszyczku w szafie.
Do wyboru, jak już wiecie, mamy dwa odcienie. Jaśniejszy Sahara Sand i nowiuteńki, i zarazem ciemniejszy Nubian Desert. Ja swój egzemplarz kupiłam jeśli się nie mylę jeszcze przed wyjściem ciemniejszej wersji. Ale skupię się oczywiście na Saharze. Bronzer jest chłodny, dość delikatny i ciężko zrobić sobie nim krzywdę. Podczas aplikacji może pylić, więc radzę uważać. Kolor nie zawiera w sobie ani grama pomarańczowych tonów. Z tego co się orientuję, jest to chyba najbardziej chłodny, drogeryjny i oczywiście dostępny w przystępnej cenie bronzer. Największą jego zaletą jest fakt, iż jest całkowicie matowy. Brakowało takiego cudeńka w drogeriach ;)
Na twarzy było mi go strasznie trudno uchwycić. W rzeczywistości efekt jest nieco bardziej widoczny. Ale myślę, że widać jego chłód i matowość. Długo szukałam takiego bronzera. Zazwyczaj każdy miał w sobie chociażby odrobinę pomarańczowych tonów, co automatycznie źle wyglądało na mojej twarzy. Tutaj efekt wręcz uwielbiam. Bardzo dobrze konturuje się nim twarz.Utrzymuje się na twarzy przez prawie cały dzień. Pod koniec delikatnie blednie, ale jest widoczny. Nie robi plam, znika równomiernie. Zaznaczam również, że posiadam cerę mieszaną w kierunku tłustej, tak więc jest to efekt zadowalający, ba, powalający. Większość kosmetyków średnio się u mnie trzyma, a tutaj po prostu bajka. Gdy tylko go wykończę (chyba za 100 lat.... jest niesamowicie wydajny), zaopatrzę się zapewne w ciemniejszą wersję dla porównania. Szczerze polecam jeśli szukacie chłodnego, trwałego i taniego bronzera.

Dostępność/Cena:
Drogerie Natura / 19,99zł

Macie? Lubicie? A może znacie jakieś inne, ciekawe bronzery? :)

KOBO - Ideal Cover Make up. 402 Nude Beige.

26 listopada 2014

Hej ;* W przerwie między zajęciami wpadam do Was z kolejną recenzją. Na razie na uczelni mam w miarę luźno, więc blog na tym korzysta. Niestety już niedługo to się zmieni, bo wypadało by zacząć pisać pracę licencjacką. No, ale mniejsza o większość. Rzadko się zdarza, że recenzję wystawiam już po dwóch tygodniach. Właściwie chyba nigdy, ale muszę. Więcej po prostu nie wycisnę z niego. Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować podkład, który dostał ode mnie dwie szanse. A właściwie dwie aplikacje dzień po dniu. Więcej nie próbowałam... Ale od początku. Podkład kupiłam na fali tego, że właśnie powoli kończy mi się z Eveline. Nie lubię kupować na szybko, więc zanim tamten się skończył, ten już u mnie był. Przeczytałam wcześniej sporo recenzji na temat tego podkładu. Posiada on zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ale kolor, cena i dostępność przeważyły i wylądował w koszyku. Miał sobie trochę poczekać, no ale... Moja ciekawość zwyciężyła i Eveline odłożyłam... Aż na dwa dni :D
Na początek kilka słów od producenta:
Trwały podkład korygujący. Innowacyjna formuła podkładu polecana do stosowania zarówno w makijażu fotograficznym, wieczorowym jak i codziennym. Idealnie wtapia się w skórę. Kryje niedoskonałości i przebarwienia, wygładza i utrzymuje się na skórze wiele godzin. Zawiera naturalne woski roślinne i witaminę E zapobiegające wysuszaniu skóry, które dodatkowo odżywiają ją i wygładzają. Źródło
Podkład mocno przyciąga uwagę w drogerii. Czarny, profesjonalny design sprawia wrażenie bardzo luksusowego produktu z wyższej półki. Do tego cena 17,99 zł kusi jeszcze bardziej. Miło mieć trochę 'luksusu' w kosmetyczce. Co do ścierania się napisów, nie jestem w stanie się wypowiedzieć ze względu na krótki czas. W opakowaniu znajdziemy aż 23 g  tępego, plastelinowego kosmetyku, dzięki czemu też wydajność zyskuje. Zapach jest wyczuwalny, lekko pudrowy, ale tylko jeśli przytkniemy nos do opakowania.
W gamie znajdziemy pięć odcieni i myślę, że każda kobieta znajdzie odpowiedni kolor dla siebie. Ja mimo swojej bardzo jasnej karnacji musiałam wybrać kolor drugi w kolejce, ponieważ najjaśniejszy był niemalże bardzo, ale to bardzo jasno żółty, a z tego co widziałam u innych dziewczyn w świetle dziennym jest prawie biały. Tak więc myślę, że nawet typ urody śnieżki będzie zadowolony. Mój kolor na zdjęciach wyszedł nieco zbyt ciepło. Jest to taki bardzo jasny beż. Uwierzcie, że jest na prawdę jasny. Dopasowuje się idealnie do koloru cery.
Krycie jest zadowalające już przy pierwszej warstwie. Oczywiście nałożony dość zbitym pędzlem, palcami nawet nie próbowałam. Ale poza kolorem i kryciem plusy się niestety kończą. Podkłąd jest tępy, plastelinowy wręcz. Ciężko go przez to nałożyć na twarz. Ja radziłam sobie pędzlem mocno zbitym Hakuro H51. Wówczas aplikacja nie była już aż tak ciężka. Można też próbować palcami rozgrzać go lekko i dopiero nakładać. Podkład daje lekko matowe wykończenie, ale musimy też uważać by nie stworzyć efektu maski. Przypudrowany trzymał się na mojej mieszanej cerze zaledwie około trzech godzin. Po tym czasie zaczynał się warzyć, schodzić i odsłaniać newralgiczne miejsca. Ale nie to jest najgorsze, bo można by było go zużyć jako podkład 'do sklepu' czy na bardzo krótkie wyjścia. Po całym dniu na mojej twarzy pojawiło się kilka niespodzianek. Postanowiłam dać mu drugą szansę... Na drugi dzień to samo. Po raz kolejny przybyły mi nowe niespodzianki. Tak więc może mocno zapychać. Obecnie zużywam go do wyrównania kolorytu powiek. Cieniutką warstwę nakładam palcami i tak trzyma się cały dzień dając mi ładny, świeży efekt. Pod oczy zamiast korektora też się nada, ale w minimalnej, naprawdę minimalnej ilości. I to by było na jego temat tyle. Ale to jest moja subiektywna opinia. Są dziewczyny, które go uwielbiają.
Skład:
Caprylic Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Petrolatum, Cetyl Palmitate, CI 77891, Copernicia Cerifera(Carnauba)Wax, Euphorbia Cerifera(Candelilla)Wax, Kaolin, Synthetic Beeswax, Ethylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, α-Isomethyl Ionone, Tocopheryl Acetate, [+/- CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 12085, CI 15985:1, CI 19140:1]
Dostępność/Cena:
Drogerie Natura / 17,99zł
Miałyście? Jaki podkład polecacie, ale naprawdę jasny?

Błyszczyk Kobo Professional Pearl'n'Mineral.

30 lipca 2012

:) Dzisiaj przychodzę do Was z błyszczykiem Kobo ;] Ostatnio podczas zakupów z przyjaciółką ( też interesuje się kosmetykami :)) wpadłyśmy do Natury. A że w Naturze jest mnóstwo promocji, dopadło to i nas ;] Wpadłyśmy na szafę firmy Kobo, i co? I naszym oczom ukazała się promocja cudownych błyszczyków ;D Cena spadła z chyba 17,99 na 6,99. I jak tu nie kupić? :D Błyszczyki miały cudowne kolory, ale mój wybór padł na nr 101 Almond, bardzo jasny, nude? :) Takiego koloru potrzebowałam, ale...
  Gąbeczka jest w sam raz. Można nią stopniować efekt na ustach. Dla bardzo delikatnego efektu wystarczy jeden raz zamoczyć gąbeczkę w błyszczyku. 

Nie jest to jakieś spektakularne WOW, jakiego się spodziewałam za tą cenę. Niemniej jednak, błyszczyk przypadł mi do gustu. Nie klei się na ustach, trzyma się ok 2 godzin (bez jedzenia i picia) i ładnie pachnie. Jak dla mnie to taka słodka wanilia. Nie jest ostry, ani chemiczny. Bardzo przyjemny, a na ustach tylko lekko wyczuwalny przez chwilę. 
Moja ocena: 4,5/5
Pa ;]