Hej :* Dziś wpadam do Was z recenzją kremu do twarzy ze stajni Starej Mydlarni. Firmę lubię, ze względu na dobrej jakości niedrogie produkty. Tym razem skusiłam się na odżywkę z witaminą C, o której mogliście przeczytać Tutaj. Okazała się ona moim wielkim hitem i zapewne jak ją wykończę, wrócę kiedyś do niej. Na takie same efekty wow liczyłam w przypadku kremu, o którym dzisiaj chciałam Wam napisać. Co prawda jest on przeciwzmarszczkowy, ale również nawilżający. Ostatnio moja cera wołała o pomstę i mocno się przesuszała. Mimo mojej mieszanej/tłustej cery nawilżenie również jest wskazane, a tym bardziej w ostatnim czasie. Pokładałam wielkie nadzieje w tym kremie... A czy faktycznie okazał się tak dobry jak oczekiwałam? Po to zapraszam do laszej lektury ;)
Lekki i
aksamitny krem przeciwzmarszczkowy, rozświetlający i nawilżający na bazie
surowców naturalnych - masła shea, oleju z pestek winogron, soku z aloesu,
ekstraktu z zielonej herbaty, alantoiny, wit. C oraz E. Optymalnie nawilża
skórę, zabezpieczając przed utratą wody. Doskonale ujędrnia skórę, wygładza
zmarszczki, neutralizuje wolne rodniki, opóźniając proces starzenia się skóry.
Witamina C delikatnie rozjaśnia przebarwienia i rozświetla. Pojemność 50 ml
Składniki
aktywne:
• WITAMINA C
• OLEJ Z PESTEK WINOGRON • XERADIN •
MASŁO SHEA / karite • SOK Z ALOESU • EKSTRAKT Z ZIELONEJ HERBATY • GLICERYNA
ROŚLINNA • WITAMINA E • WITAMINA B5 / d-panthenol • ALANTOINA Źródło
Krem dostajemy zapakowany w buteleczkę z pompką. Takie rozwiązanie bardzo mi się podoba, ze względu na aspekty higieniczne. Nie musimy się babrać palcami w kremie, jednocześnie wpuszczając mnóstwo bakterii. Pompka nie zacięła mi się ani razu. Szata graficzna również przypadła mi do gustu. Delikatna, nienachalna, jak zresztą większość produktów SM. Nie zauważyłam by działo się z nim coś złego. Dodatkowo pompka zabezpieczona jest plastikową nakrętką. W kwestiach technicznych nie mam się do czego przyczepić.
Natomiast najważniejsze jest tutaj działanie. Krem jest biały, gęsty, pachnie nieco cytrynowo, podobnie do odżywki. Wydaje mi się, że cała seria z witaminą c tak pachnie. Przy nakładaniu go na twarz należy zwrócić szczególną uwagę, by nie nałożyć go zbyt dużo. Po kontakcie ze skórą staje się jakby lżejszy i naprawdę wystarczy niewielka ilość na pokrycie całej buźki. Co za tym idzie, wydajność mocno zyskuje. Wchłania się średnio, pozostawiając po sobie delikatne uczucie warstwy ochronnej. Lepiej używać go na noc, wówczas całość spokojnie się wchłonie. Pod makijaż może być gorzej. A co do jego nawilżenia, tutaj jest nieźle. Nawet bardzo. Moja sucha skóra bardzo odżyła, stała się dobrze nawilżona. Nawet po odstawieniu przej jakiś czas była w dobrej kondycji. Niestety... Już myślałam, że będzie z tego ogromna miłość, a tu klops. Krem mnie zapychał. Nie od razu oczywiście. Przy dłuższym używaniu zauważyłam coraz częstszy wysyp nieprzyjaciół. Powiązałam to początkowo z podkładem, jednak po odstawieniu kremu problem zniknął. Tak więc jak najbardziej polecam osobom, które nie mają tendencji do zapychania. Ja niestety musiałam go odstawić... :( Szkoda, wielka szkoda bo nawilżenie jest genialne...
Wrzucam dodatkowo skład, ponieważ na stronie Starej Mydlarni nie znajdziecie go w takiej postaci. Są tylko wypisane konkretne składniki aktywne i nic poza tym. Szczerze polecam, ale tylko gdy nie macie problemu z zapychaniem. Krem uważam za dobry, aczkolwiek nie dla każdego. A co do właściwości przeciwzmarszczkowych nie jestem w stanie się wypowiedzieć :P
Dostępność/Cena:
Klik / 39 zł (50ml)
Miałyście go? A może polecicie mi jakiś dobry nawilżający krem, który nie zapycha? :)
(P.s. Może mnie teraz przez jakiś czas nie być... W tym tygodniu mam dwa egzaminy, a potem jedziemy na weekend do Paryża. Postaram się w międzyczasie coś wrzucić, ale nie obiecuję. Możecie na bieżąco śledzić mnie na instagramie :))
Krem dostajemy zapakowany w buteleczkę z pompką. Takie rozwiązanie bardzo mi się podoba, ze względu na aspekty higieniczne. Nie musimy się babrać palcami w kremie, jednocześnie wpuszczając mnóstwo bakterii. Pompka nie zacięła mi się ani razu. Szata graficzna również przypadła mi do gustu. Delikatna, nienachalna, jak zresztą większość produktów SM. Nie zauważyłam by działo się z nim coś złego. Dodatkowo pompka zabezpieczona jest plastikową nakrętką. W kwestiach technicznych nie mam się do czego przyczepić.
Natomiast najważniejsze jest tutaj działanie. Krem jest biały, gęsty, pachnie nieco cytrynowo, podobnie do odżywki. Wydaje mi się, że cała seria z witaminą c tak pachnie. Przy nakładaniu go na twarz należy zwrócić szczególną uwagę, by nie nałożyć go zbyt dużo. Po kontakcie ze skórą staje się jakby lżejszy i naprawdę wystarczy niewielka ilość na pokrycie całej buźki. Co za tym idzie, wydajność mocno zyskuje. Wchłania się średnio, pozostawiając po sobie delikatne uczucie warstwy ochronnej. Lepiej używać go na noc, wówczas całość spokojnie się wchłonie. Pod makijaż może być gorzej. A co do jego nawilżenia, tutaj jest nieźle. Nawet bardzo. Moja sucha skóra bardzo odżyła, stała się dobrze nawilżona. Nawet po odstawieniu przej jakiś czas była w dobrej kondycji. Niestety... Już myślałam, że będzie z tego ogromna miłość, a tu klops. Krem mnie zapychał. Nie od razu oczywiście. Przy dłuższym używaniu zauważyłam coraz częstszy wysyp nieprzyjaciół. Powiązałam to początkowo z podkładem, jednak po odstawieniu kremu problem zniknął. Tak więc jak najbardziej polecam osobom, które nie mają tendencji do zapychania. Ja niestety musiałam go odstawić... :( Szkoda, wielka szkoda bo nawilżenie jest genialne...
Wrzucam dodatkowo skład, ponieważ na stronie Starej Mydlarni nie znajdziecie go w takiej postaci. Są tylko wypisane konkretne składniki aktywne i nic poza tym. Szczerze polecam, ale tylko gdy nie macie problemu z zapychaniem. Krem uważam za dobry, aczkolwiek nie dla każdego. A co do właściwości przeciwzmarszczkowych nie jestem w stanie się wypowiedzieć :P
Dostępność/Cena:
Klik / 39 zł (50ml)
Miałyście go? A może polecicie mi jakiś dobry nawilżający krem, który nie zapycha? :)
(P.s. Może mnie teraz przez jakiś czas nie być... W tym tygodniu mam dwa egzaminy, a potem jedziemy na weekend do Paryża. Postaram się w międzyczasie coś wrzucić, ale nie obiecuję. Możecie na bieżąco śledzić mnie na instagramie :))
Ciekawiła mnie ta seria z cytrynką ;) Ciekawe, czy mnie też by zapchała, bo generalnie nie mam takich tendencji ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nie ;) Moją cerę bardzo łatwo jest niestety zapchać :(((
UsuńNiesamowicie intryguje mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, bo jest naprawdę dobra ;)
Usuńchyba i ja się skuszę!
UsuńCieszę się, że mogłam pomóc w decyzji ;) :P
Usuńja niestety miewam tendencję do zapychania...
OdpowiedzUsuńPrzybijam piąteczkę :P
UsuńJa bardzo łatwo się zapycham, więc dobrze wiedzieć żeby nie sięgać po ten kremik ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w sumie trochę pomogłam w przyszłym wyborze ;P
UsuńSzkoda, że zapycha, bo już myślałam nad jego kupnem :( a tak nie zaryzykuję przy swojej problematycznej cerze ;)
OdpowiedzUsuń