Hej ;* Trochę czekaliście na nowy post... Ale nie sądziłam, że tak to wyjdzie i tak naprawdę mam strasznie mało czasu na bloga. Dziś wpadam do Was z kolejnym luźnym postem. Kwiecień powoli dobiega końca, a ja nie zamierzam już nic dokupować, ani też nie czekam na żadne przesyłki. Dlatego myślę, że taki post mogę wrzucić. Wiem, że haule to jedne z najchętniej czytanych postów, dlatego też postanowiłam takowy dodać. Nie znajdziecie u mnie często takich postów, z tego względu, że zazwyczaj jak już coś kupuję, to są to kosmetyki, które właśnie mi się kończą i najzwyczajniej w świecie uzupełniam zapasy. Tutaj po części też tak jest, ale wyjątkowo w tym miesiącu zebrało się też kilka paczek i zakupy "przymusowe". Ciekawi co mi ciekawego wpadło? Zapraszam dalej ;)
Zacznę może od tego, co może nie tyle podoba mi się najbardziej, co sprawiło mi najwięcej radości. Na początku miesiąca, moje ulubione botki spłatały mi psikusa i podeszwa zaczęła zapadać się do środka. Do tego jeszcze zaczęła odklejać się od reszty buta. Musiałam oddać je na gwarancję, a że nie dało się nic z tym zrobić, trzeba było zainwestować w nowe buty... Mój wybór padł na wszechobecne sztyblety. Kiedyś byłam ich wielką przeciwniczką, natomiast teraz zawładnęły moim sercem. Kobieta zmienną jest :D Do tego oczywiście nowa torebka. Jakiś czas temu miałyście okazję zobaczyć moje typy tutaj. W końcu stanęło na klasycznym kuferku, który idealnie spisuje się na uczelnię ;) Do tego ma czerwony środek *.* Jest cuuudowna ;) Buty kupiłam w Deichmannie za 69zł, a torebkę w a'la butiku typowo torebkowym za 85zł ;)
Tutaj zaczynają się już przesyłki. Paczuszkę z Dresslink miałyście okazję zobaczyć w poprzednim poście. Koszulka, apaszka i bransoletki. Oczywiście rzeczywistość kontra zdjęcia na stronie okazały się nieco różne, ale całość nie wygląda źle. A więcej na ten temat możecie poczytać (i przyjrzeć się im bliżej) tutaj.
A tutaj paczuszka z wczoraj. Dobroci od Olvita. Olej kosmetyczny, jak się domyślacie do włosów, oraz peeling do ciała i twarzy. Ja jednak chcę go używać w innym przeznaczeniu. Poczytałam trochę na ich temat i dowiedziałam się, że śmiało można go stosować na skalp. Peeling skóry głowy mi się przyda, a za jakiś czas zdam Wam relację z używania obu tych dobroci ;)
Kolejna paczuszka, tym razem od Starej Mydlarni. Tym razem postawiłam na dwa produkty z konkretnej serii. Oba mają za zadanie nawilżać. Odżywka jest typowo do włosów suchych (choć skład mnie przeraża swoją długością...) a krem ma nawilżać suchą cerę. Zapewne zastanawiacie się po co mi krem nawilżający, skoro mam mieszaną/tłustą cerę. Niestety ostatnio moja cera zaczęła być kapryśna i potrafi mocno się przesuszyć... Zobaczymy jak to będzie ;) Liczę na dobre rezultaty, tym bardziej, że produkty SM są dość dobre.
Na koniec zostawiłam wisienkę na torcie. W końcu postanowiłam zamówić sobie Revlona... Kolejny punkt z chciejlisty mogę śmiało wykreślić. Wzięłam numer 110 Ivory, choć wydaje się lekko za różowy. Nie ma tragedii, bo po przypudrowaniu wygląda całkiem w porządku, jednak po wykończeniu go, zdecyduję się na 150 Buff, który jest równie jasny, ale wpada w tony żółte ;)
To by było na tyle ;) Miałyście któryś z tych kosmetyków? Polecacie czy wręcz ich unikacie? Dajcie znać! ;)
o ja też w końcu skusiłam się na revlona, tyle że kupiłam go w ross na promocji ^^
OdpowiedzUsuńU mnie w Rossie niestety nie ma :( Tego zamawiałam ze sprawdzonej i w sumie bardzo taniej drogerii internetowej ekobieca ;P
Usuńoo, Revlonik :) też mam :)
OdpowiedzUsuńI jak, i jak? :P
UsuńBardzo lubię Revlon :) Ale dla mnie est za ciężki na lato :) Stawiam raczej na BB albo CC
OdpowiedzUsuńNa lato myślę, że też będzie dla mnie za ciężki. Choć na wiosnę jeszcze się nada ;)
Usuńprzyjemnego testowania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńŚwietne nowości! Kosmetyki Starej Mydlarni chętnie bym sprawdziła u siebie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)) Stara Mydlarnia ma całkiem fajny asortyment ;)
UsuńFajne nowości, jestem ciekawa tego duetu z wit. C:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Mnie też właśnie mocno intrygują ;P Zobaczymy za jakiś czas ;)
Usuńno wlasnie ten Revlon za mna chodzi ;)
OdpowiedzUsuńZa mną chodził i w końcu wychodził :D
Usuńmam taką apaszkę w koty tylko czarną
OdpowiedzUsuńOoo ;) Czarna też wyglądała ciekawie ;)
Usuńale wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńCiekawe nowości, szczególnie te z Olvita :) Podkład z Revlonu znam doskonale, mam odcień 150 Buff, który jest idealnie dobrany do mojej cery. Na początkach mojej znajomości z tym podkładem (a było to już chyba z 5 lat temu) też miałam Ivory i nawet ciemniejszy jakiś beżowy, ale jednak Buff dopasowuje się najlepiej. Nie używam go codziennie, bo jest trochę "ciężki", ale za to idealnie sprawdza się na większe wyjścia czy jakieś ważniejsze dni :)
OdpowiedzUsuńOlvita właśnie mocno mnie zaintrygowała. Zobaczymy jak to będzie ;) A Revlona na razie używam na co dzień, bo daje fajne krycie, które niestety mi jest potrzebne :( Na lato pewnie będzie za ciężki, ale teraz sprawdza się całkiem dobrze ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale musze powiedzieć że odżywka i krem z witaminą C bardzo mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńRevlon muszę sama wypróbować :D
OdpowiedzUsuńMam maskę z Olvity i ciekawa jestem, jak się spisze
OdpowiedzUsuń