.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadka. Pokaż wszystkie posty

Pomadki od Eveline - Colour Celebrities 634 oraz Aqua Platinum 484.

19 stycznia 2015

Hej :* Dzisiaj po raz kolejny wpadam do Was na szybko. Niestety zbliżająca się sesja i natłok uczelnianych obowiązków sprawił, że mam mniej czasu na bloga. Ale to oczywiście chwilowe i zaraz na początku lutego wracam do rytmu. Do tego weekend też miałam zabiegany. A to ze względu na fakt iż dołączyłam do grona osób z okularami. Lekarz, potem wybieranie oprawek. Niemniej jednak czuję się w nich dobrze i zdecydowanie lepiej widzę ;) Potem robienie projektu na media w edukacji, itd... Wymiękam czasem :P Dzisiaj chciałam Wam przedstawić dwie pomadki od Eveline, które miałam okazję wypróbować. Są to pomadki z dwóch różnych serii. Obie w całkiem przyzwoitych kolorach, choć jest jedno ale... Ale o tym właśnie "ale" przeczytacie niżej ;)
COLOUR CELEBRITIES Luksusowa szminka 3-w-1
Zastosowanie nowoczesnych technologii pozwoliło stworzyć w laboratorium Eveline Cosmetics nowatorską, niezwykle trwałą, a przy tym lekką w noszeniu i nakładaniu pomadkę do ust, która łączy właściwości szminki, błyszczyka i serum nawilżająco -wygładzającego. Zawarty w kosmetyku kompleks Ever Shine TM nadaje ustom wibrujący blask, natomiast naturalne pigmenty mineralne wzmacniają wyrazistość i trwałość koloru. Lekka, żelowa konsystencja pozostawia na ustach uczucie świeżości, komfortu i głębokiego nawilżenia.
Efekty:
Długotrwały, głęboki kolor
Bardzo dobrze nawilżona, miękka i delikatna skóra ust
Bardziej lśniące, kusząco pełne, jędrne i gładkie usta
Delikatna tekstura gwarantuje komfort aplikacji
AQUA PLATINUM
Kryjąca pomadka do ust. Głębia koloru, moc nawilżenia. Nadaje piękny i głęboki kolor. Witaminy C i E odżywiają i regenerują usta. Zawiera filtry UV. Innowacyjna receptura pomadki Platinum pozwala uzyskać głębie koloru już po pierwszej aplikacji. Kremowa konsystencja podkreśla kształt ust pozostawiając je nawilżone przez wiele godzin. Lekka i ultra delikatna formuła pielęgnuje usta, wygładza je i sprawia, że stają się rozkosznie ponętne. Piękny, soczysty kolor wykończony delikatnym połyskiem utrzymuje się około 6 godzin   Źródło
Colour Celebrities to piękna czerwień, choć nie klasyczna. Taka troszkę inna, choć nadal kusząca.Zamknięta jest w złotym, błyszczącym opakowaniu, które sprawia wrażenie luksusu. Do tego czarne napisy i całość wygląda bardzo ekskluzywnie. Zamknięcie na klik gwarantuje nam bezpieczeństwo przy noszeniu jej w torebce. Tutaj nie mam się kompletnie do czego doczepić. 
Natomiast Aqua Platinum to róż a'la Barbie. Część z Was zapewne nie przepada za takim kolorem, jednak dla mnie to strzał w dziesiątkę ;) Tutaj opakowanie jest już troszkę słabsze. Znajdowała się na nim nalepka z informacjami, którą ja od razu zdarłam. Niestety pozostały po niej ślady. Plusem jednak jest fakt, iż od razu widzimy kolor, jaki chcemy dzięki przezroczystej górze. Zamknięcie także na klik, choć mniej bezpieczny. Napisy powoli zaczynają się niestety ścierać.
Oba kolory są ładne, choć niestety perłowe. Gdyby były to maty, albo satyny, byłoby inaczej. Niestety przez to colour celebrities mogłam sprawdzić tylko w warunkach domowych, co niestety nie daje całkowitego oglądu na wszystkie właściwości. Natomiast aqua platinum po odciśnięciu i lekkim roztarciu noszę i lubię ;)
CC trzyma się na ustach około dwóch godzin pod warunkiem, że nie jemy i nie pijemy. Jeśli tak, to kolor znika zdecydowanie szybciej. Nie wchodzi w załamania, może lekko podkreślać suche skórki.
AP po roztarciu wygląda ciekawie. Daje efekt delikatnie różowo barwionych, bledszych ust. Moje z natury są ciemne co mi zawsze przeszkadzało. A przy pomadce mogę się cieszyć jasnymi ustami. Trzyma się też około dwóch godzin, w porywach do trzech. Oczywiście jeśli nie jemy i nie pijemy, bo wtedy znika ekspresowo razem z naszym śniadaniem ;P Niestety potrzeba mieć do niej wypielęgnowane usta, ponieważ mocno podkreśla suche skórki. Jeśli takowych nie posiadamy, współpracuje z nami przyzwoicie.

Obie pomadki jak za cenę, w których je kupimy są całkiem przyzwoite.
Dostępność/Cena:
Colour Celebrities: Klik / 16,36 zł
Aqua Platinum: Klik / 10,64 zł

Miałyście? Jakie ciekawe pomadki polecacie? :)

Barbie'owa pomadka od Golden Rose. Czy jest taka idealna?

5 kwietnia 2014

Hej Misie :*
Jak tam u Was? Mamy weekend, więc wpadam z nowym postem. Mimo przeziębienia jakie mnie wczoraj dopadło, staram się jakoś skleić parę słów. Już się cieszyłam, że mnie ominęło a jednak nie. Cieszę się jedynie z tego, że choruję przed świętami a nie w trakcie. Właśnie, niedługo święta <3 Uwielbiam je prawie tak samo jak Boże Narodzenie. Ta cała otoczka jest jakaś taka ciekawa, magiczna. Zajączki, kurczaki, wszystkiego pełno :) Ale ja dziś nie o tym. Chciałam Wam napisać o szmince, o której swoją drogą myślałam, że post już był.. Jest to piękna, różowa pomadka od Golden Rose. Zakochałam się w niej od momentu gdy ją zobaczyłam. A czy miłość rozkwitła?
Wybrałam pomadkę z woskiem pszczelim, gdyż dość dużo się o niej naczytałam dobrego. A co nam mówi o niej producent?

Doskonała pomadka dzięki zawartości wosku pszczelego nawilża i wygładza usta. Pomadka nie powoduje uczucia ciężkości, łatwo się rozprowadza, a dzięki delikatnej, świetlistej strukturze sprawia, że Twoje usta błyszczą perłowym blaskiem przez wiele godzin.        Źródło
Pomadkę dostajemy w pięknym, złotym kartoniku. Znajdziemy na nim wszystkie potrzebne informacje. M.in. skład czy opis produktu. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się dość elegancka pomadka. Połączenie kolorystyczne czerni i złota to strzał w dziesiątkę! Wygląda bardzo elegancko i stylowo. Mi bardzo przypadło do gustu, ale do czasu... Napis Golden Rose schodzi dość szybko nie pozostawiając jakiegoś nieestetycznego wyglądu. Po prostu po czasie wszystko wygląda tak, jakby go nigdy tam nie było. Do tego bardzo łatwo odciskają się na nim palce. A jeśli chodzi o jakieś pozostałe mankamenty, to dość szybko możemy zauważyć pierwsze zadrapania. Po czasie pomadka przestaje wyglądać tak luksusowo jak na początku, a szkoda... Poza tym pomadka się nie łamie, a naklejka na spodzie nie ulega jakiemukolwiek uszczerbieniu.
Po całkowitym wysunięciu ukazuje nam się dość spory sztyft koloru 'dziuniowatego' jak to kiedyś określił mrMAJLAJF. Starałam się na zdjęciach oddać jak najbardziej kolor pomadki, ale i tak w 100% mi się nie udało. Kolor jest nieco cieplejszy niż widać wyżej. Pomadka całkiem fajnie sunie po ustach, jednak by zostawiła zadowalający nas kolor, trzeba się trochę namachać. Na początku nie była zbyt problemowa. Utrzymywała się do kilku godzin, pod warunkiem, że nie jadłam ani nie piłam. Schodziła równomiernie. Po czasie jednak zaczęło się z nią dziać coś dziwnego. Zaczęła dość szybko tworzyć na ustach taką 'kreskę' na środku dolnej i też górnej wargi co wyglądało bardzo nieestetycznie. Do tego dość szybko zbiera się w grudki i takie skupiska koloru na ustach, odsłaniając jednocześnie sporą część ust. Nie mam kompletnie pojęcia co to wszystko powoduje, jednak na tą chwilę muszę jej powiedzieć nie. Zakochałam się w tym kolorze, jednak po czasie mnie zawiodła...
Pomadka do czasu spisywała się dość fajnie. Jednak ostatnio nie mogłyśmy się dogadać. Może inne kolory nie są tak problemowe. Mieliście inny kolor z tej serii? Jak się spisywał? Z chęcią poczytam, bo wiem, że te pomadki mają dobre opinie...

Dostępność/Cena:
Stoiska GR, Kilk / ok. 9-10 zł

Vipera - Pomadka Cream Color nr. 261

10 kwietnia 2013

Bry ;]
Dawno mnie nie było ;] Ale jakoś tak tryb uczelniany wybił mnie z rytmu. Co prawda narzekać nie mogę, bo nie jest źle. Jak tam idą Wasze przygotowania do wiosny? :D Szafa już odświeżona? :) Co prawda tej prawdziwej wiosny nie widać, ale  idą coraz cieplejsze temperatury. Ja już kurtkę kupiłam, a buty właśnie zamówiłam. Jeśli chcecie, to jak tylko buty dojdą to pokażę Wam mój wiosenny zestaw ;] Ostatnio strasznie zaczęło mi się podobać tworzenie setów ubrań. Ale spokojnie, nie przechodzę na ten tryb :D Na razie zostaję przy kosmetykach :PP Ale nie zanudzając Was, zapraszam do recenzji pomadki, która dotarła do mnie od Weny :* w ramach wymiany ;) Ciekawe? Zapraszam do lektury.
Na początek kilka słów od producenta:
Vipera szminka Cream Color opóźnia procesy starzenia skóry, wspomaga produkcję kolagenu, chroni przed wysuszającym wpływem mrozu i słońca.
 Waga: 4g
Termin ważności: 18-24 miesiące
Szminka Cream Color doskonale się rozprowadza i idealnie pokrywa usta barwą. Już jedno pociągniecie zapewnia wyjatkowo piękny i trwały efekt. Dzieki zastosowaniu wysokiej jakości składników szminka znakomicie nawilża i pielęgnuje. Świetnie koi spierzchniete, podrażnione usta, dlatego zadowoli nawet osoby z dużą tendencją do ich wysychania. Szeroki wybór kolorów pozwala na wykonanie zarówno bardzo delikatnego, jak i wyrazistego makijażu ust, zadowoli konserwatystki, jak i klientki ceniące odrobinę ekstrawagancji i nietuzinkowość. W palecie przeważaja modne barwy lekko "złamane" - od bladoróżowych i jasnobeżowych po stonowane odcienie czerwieni i brązu. Niemniej jednak, w ofercie Vipery znajdą takze cos dla siebie zwolenniczki bardziej nasyconych barw. Udoskonalona formuła Szminki Cream Color zawiera nowoczesne polimery PP-14, które są odpowiedzialne za intensywny i długotrwały kolor. Aksamitny połysk to wynik zastosowania oleju mineralnego D.Diamond. Masło avocado pełni rolę naturalnego filtra UV, doskonale nawilża i uelastycznia delikatna skóre ust, wspomagając produkcję kalogenu. Bogate w witaminy i substancke odżywcze Masło Shea chroni wargi przed szkodliwymi czynnikami zewnetrznymi, takimi jak wysuszające działąnie mrozu lub słońca. Dodatkowe nawilżenie zapewniaja Estry Jojoba, które zapobiegaja takze przedwczesnemu starzeniu się tak wrażliwej na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych skóry ust.

Skład: 
Olej mineralny D Diamond
Masło Avocado, Lipex Shea
Olej Jojoba, kompleks witamin E i C
Polymer PP-14
Efekt: 
Kremowa rozprowadzalność
Właściwa intensywność koloru
Odżywiając nadaje aksamitny połysk
Dobra trwałość koloru na ustach

Pomadka znajduje się w dosyć ciekawym opakowaniu. Czarne w biały kwiatowy wzór. Do tego znajdziemy logo firmy. Osobiście wolę mniej 'napakowane' opakowania, jednak do tego jakoś się przekonałam. Przecież liczy się wnętrze, prawda? :) Nie zauważyłam żeby napisy czy kwiatki się ścierały. Opakowanie też nie popękało, nie połamało. Całkiem przyzwoite, mimo,że plastikowe. Na spodzie znajdziemy numer naszej pomadki oraz kolor, by nie musieć otwierać w celu sprawdzenia koloru. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się całkiem ciemny kolor, wręcz brązowy. Na początku obawiałam się go bardzo. Sztyft nie zacina się, nie łamie. Wszystko pod tym kątem jest dopracowane. Nie miałam jeszcze sytuacji, by pomadka mi się połamała. Duży plus.

Kolor w opakowaniu wydaje się ciemny, jak już pisałam. Ale nie taki diabeł straszny. Po rozprowadzeniu pomadki na ustach, naszym oczom ukazuje się ładny, delikatny brąz. Na początku nie byłam przekonana do tego koloru. Jednak koniec końców, polubiliśmy się. Pomadka sunie w miarę gładko po ustach, kryje całkiem dobrze już przy pierwszym pociągnięciu. Trwałość jest przyzwoita. Bez jedzenia i picia wytrzymuje do trzech godzin. Schodzi równomiernie, nie migruje po całej twarzy. Ma niestety jeden minus, który dyskwalifikuje ją na co dzień. Wysusza usta. Po nałożeniu jej, wszystko jest okej. Jednak po dłuższym czasie czujemy, że nasze usta są przesuszone. Gdyby nie ten fakt, pomadka stała by się jedną z moich ulubionych. Co prawda od czasu do czasu gości na moich ustach. Jednak nie codziennie.
Dostępność / Cena:
Szafy Vipery / ok. 10 zł.

Produkt całkiem fajny. Osobiście polecam, jednak nie na co dzień. :)
Mieliście? A może znacie jeszcze inne pomadki godne polecenia? :)

Inglot - pomadka nr. 262

11 lutego 2013

Hej Robaczki :)
Jak Wam mija czas? U mnie cały czas do przodu :) Dzisiaj napisałam już ostatni egzamin na sesji. W końcu :) Zostaje mi tylko czekać na jego wynik do jutra. Ale jestem dobrej myśli :) Ale co z tego jak zostanie mi tylko kilka dni wolnego, a później znów natłok zajęć ? :(  No, ale nic. Dam radę :D
W ostatnim poście zakupowym najbardziej zaciekawiła Was pomadka z Inglota. Przyznam się Wam szczerze,że nie takiej pomadki szukałam. Chciałam całkowicie matową i cielistą. W sumie w sklepie na taką wyglądała. Może to wina światła? :D Jednak potem jak się nią zaczęłam malować, zauważyłam,że nie jest ona matowa. Czy się z nią mimo to polubiłam? Zapraszam do recenzji :)
Pomadkę dostajemy zapakowaną w papierowy kartonik.Znajdziemy na nim wszystkie niezbędne informacje. Skład, pojemność i numer. Papierowy kartonik jest nietrwały, co widać na zdjęciu powyżej. Próbowałam się do niego dobrać z nieodpowiedniej strony... :D Jak to dziwnie brzmi. ^^ Mimo to, uważam,że jest to bardzo trafione rozwiązanie, by nie psuć designu samego właściwego opakowania pomadki. A jest ono całkiem ciekawie wykonane. Wydaje mi się,że jest to w miarę solidny plastik. Na wieczku znajdziemy napis z nazwą marki, który jak na razie się nie ściera. Opakowanie zamyka się na charakterystyczny 'klik', co jest bardzo praktyczne. Szczególnie jeśli wrzucamy pomadkę bezpośrednio do torebki. Jeszcze nie zdarzyło mi się,żeby samo się otworzyło. A noszę ją czy to w torebce, czy w kieszeni kurtki. Nic się z nim nie dzieje i nie otwiera się samo. Wygląda bardzo elegancko. Jednym słowem, podoba mi się :D
 
Przejdźmy teraz do sedna, czyli wyglądu samej pomadki i reszty jej właściwości. Pomadka jak wcześniej pisałam, miała być matowa. Przynajmniej tak wyglądała w sklepie. Zależało mi bardzo na efekcie tzw. bladych ust. Gdy ją otworzyłam już po wyjściu ze sklepu, lekko się zdziwiłam. Nie była ona idealnie taka jakiej szukałam. Niemniej, bardzo mi przypadł do gustu ten efekt. Chyba staję się pomadkomaniaczką :D Od momentu jej zakupu namiętnie się nią maluję praktycznie codziennie. Pomadka jest całkiem fajnym nudziakiem. Zapach, ma taki lekko słodkawy. Nie mogę go z niczym skojarzyć, ale jest bardzo przyjemny. Lekko wyczuwalny po aplikacji. Pomadkę jest dosyć ciężko 'oswoić'. Dlaczego? Dlatego,że sprawia nieco problemy. Sama aplikacja jest miła i przyjemna, ponieważ pomadka sunie gładko po ustach. Jednak gdy pomalowane usta już zamkniemy, pomadka lekko się ściera. Ściera się niestety nieestetycznie, ale tylko w górnej części warg. Tzn. tu gdzie nasze wargi się spotykają. Żeby tak się nie działo, musimy chwilę odczekać,żeby pomadka lekko przeschła. Wówczas nie jest z nią źle ;) Co do trwałości. Ściera się równomiernie, trwa na ustach godzinę, góra dwie. Bez jedzenia i picia oczywiście. Nie jest to wynik zwalający z nóg. Szczególnie,że w tej cenie można dostać znacznie lepsze i trwalsze pomadki. Nie wysusza ust. Poniżej wstawiam jeszcze skład:
  
Ogólnie mam mieszane odczucia co do niej. Z jednej strony ma całkiem fajny kolor, nie wysusza i nie robi krzywdy ustom. Z drugiej jednak jest nietrwała i lekko problematyczna przy aplikacji. Za tą cenę naprawdę można znaleźć coś lepszego.
Dostępność/Cena:
Stacjonarne sklepy Inglota, http://www.inglot.pl/  /  20,99 zł

Raczej nie kupię ponownie.
A Wy miałyście pomadki Inglota? Jakie macie o nich zdanie? :)

Mariza - Pomadka do ust SOFT&COLOUR nr.13

6 lutego 2013

Hej Misiaki ;) Jak Wam mija tydzień? :) Mi całkiem przyjemnie ;] Pomijając fakt,że trwa sesja. Co prawda wszystkie egzaminy mam za sobą, choć nadal czekam na jeden wynik. Miejmy nadzieję,że go zdam :) Wczoraj w nagrodę (ahh to usprawiedliwianie siebie :D) za zdany najtrudniejszy egzamin (serio!) sprawiłam sobie pomadkę z Inglota. ;] Ale to nie o niej dzisiaj będzie. Dzisiaj krótko i na temat o pomadce z Marizy.
Jak widzicie, pomadka zamknięta jest w dosyć fajnym opakowaniu. Czarny, ciekawy design ze srebrnym paskiem przy otwarciu. Jest ono plastikowe, ale myślę że solidne. Zamyka się na klik co bardzo ułatwia życie. Napisy jak na razie się nie ścierają i miejmy nadzieję,że tak zostanie. Początkowo pomadka miała być dla mnie. Wybrałam sobie do testów pomadkę o taką:
 Niestety w opakowaniu już wygląda zupełnie inaczej. Jest bardzo ciemna, a mi ciemne kolory na ustach nie bardzo pasują. Raz,że mam szkliwo ciemnawe, a dwa,że jestem strasznie blada. Więc ciemne pomadki ni w ząb do mnie nie pasują. Pomyślałam,że może oddam ją mojej mamie. Do niej pasuje bardzo fajnie, ale jedynie na wielkie wyjścia. Tak więc o trwałości czy wpływie na usta nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Myślę,że pomadka była by całkiem fajna, gdyby nie fakt,że zupełnie inaczej wygląda w katalogu, a inaczej na żywo. Tak więc nie jestem Wam w stanie nic więcej powiedzieć na jej temat. Może kiedyś skuszę się na inny kolor, ale wcześniej sprawdzę swatche w internecie :) Cena nie jest wysoka, więc myślę że warto spróbować.

Dostępność/Cena:
Konsultantki Marizy,  www.i-mariza.pl  /  Cena katalogowa: 9,50 zł

Miałyście ją? Jaka jest Wasza opinia? :)

Dziękuję Sandrze i firmie Mariza za udostępnienie kosmetyku do testów. Fakt, iż dostałam produkt nieodpłatnie, w żaden sposób nie wpłynął na moją recenzję. 

Tymczasem ja zmykam do łóżka się wygrzewać. Złapało mnie niestety choróbsko okropne. Ale i tak długi czas mu się opierałam :D Bye Misie :)

Vipera- Pomadka Just lips nr.7

20 grudnia 2012

Nadeszła pora na drugą pomadkę z Vipery,która wpadła w moje łapki ;D Pomadki te bardzo przypadły mi do gustu. Do ideałów im daleko, jednak są niczego sobie. Nie chcę się po raz kolejny powtarzać, bo jest identyczna jak jej siostra. Różnią się tylko kolorem.
Po więcej zapraszam do tej notki:  KLIK
 
I jak Wam się widzi? :))

Vipera - Pomadka Just lips nr. 16

17 grudnia 2012

Hej ;]
Tak jak obiecałam, dzisiaj pokażę Wam pierwszą z dwóch szminek Vipery. Waszym zainteresowaniem bardziej cieszyła się ta z numerem 16, więc od niej zacznę.
Opakowanie. Całkiem solidny plastik. Jak widać całe czarne z białymi napisami. Napisy nie powinny się ścierać. Na górnej części pomadki znajdziemy nazwę firmy. Na dolnej nazwę serii pomadek. Od spodu znajdziemy przezroczysty plastik z kolorem pomadki oraz jej numerem. Zamyka się na charakterystyczny 'klik' dzięki czemu mamy pewność,że nie otworzy się samo w torebce czy kosmetyczce. Niestety za minus można uznać to, iż odbijają się na nim palce. Z tyłu znajdziemy nalepkę, która przyklejona jest na całej długości pomadki. Zapewnia nas to, że nikt przed nami pomadki nie otwierał. Ja ją od razu całą zdarłam.
Na powyższym zdjęciu mamy wysuniętą całą długość pomadki.
Pomadka jest całkiem fajnie wyprofilowana. Nie jest też ani za miękka ani za twarda. Wręcz kremowa. Musimy niestety uważać, by nie wysunąć jej za dużo, gdyż mam obawy czy się nie połamie przy malowaniu nią ust. Pachnie cudownie. Kojarzycie zapach pudrowych cukierków? Ta pomadka właśnie tak pachnie! :) Uwielbiam ten zapach. I co ciekawe, można go wyczuć jeszcze przez pewien czas po pomalowaniu nią ust. Jednak jeśli ktoś tego zapachu nie lubi, powinien sobie darować to pomadkę.

A powyżej macie efekt na ręce i na ustach. Jestem nią oczarowana ;] Co prawda nie tego szukałam, ale ją pokochałam. Szukałam szminki troszkę jaśniejszej. Ale ta idealnie wpasowała się w moją urodę :) Nie jest ani za jasna, ani za ciemna. Wystarczy raz dokładnie przejechać nią po ustach, by uzyskać całkiem przyzwoity efekt. Ja dla zasady maluję dwie warstwy. Utrzymuje się bez poprawek godzinę, góra półtora. Szału nie ma. Jednak za tą cenę, nie jest to jakiś większy minus. Po tym czasie wymaga poprawek. Potrzebne do tego będzie lusterko, by nie zrobić sobie krzywdy :D

Dostępność/Cena:
Ja dostałam w mniejszej osiedlowej drogerii. Możecie ją dostać również tutaj: 'Klik', oraz w szafach Vipery.  /  10,99 zł

Czy polecam? Dla mniej wymagających osób będzie w sam raz. Jeśli jednak szukacie w niej trwałości, nie spodziewajcie się cudów.

Mały zakupowy Haul :D

5 czerwca 2012

Witajcie kochane :)) Na samym początku chciałam Wam baaardzo podziękować za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem :) Nawet nie wiecie jak miło,że ktoś docenia waszą pracę ;) We wszystkie makijaże wkładam "swoje małe ja". Malowanie się sprawia mi ogromną radochę :D A jeszcze jak komuś się to spodoba, to już całkiem :) A co do lekarza, to byłam u rodzinnego, dostałam antybiotyk i zobaczymy. Jutro mam iść odebrać wyniki. Musiałam niestety iść pobrać krew do badań. Czemu niestety? Bo nie cierpię igieł, a tym bardziej jak ktoś ma mi się wkłuć w żyłę... Blee... :Dna dzisiaj zamiast makijażu przygotowałam mały zakupowy haul :D Ostatnio kupiłam kilka może i ciekawych rzeczy :D Nie jest ich dużo, ale myślę że są godne pokazania ;] Tak więc zapraszam :)
Na pierwszy ogień idą moje ukochane butki :) Idealne na lato ;] Obcas ma ok 10 cm z tego co pamiętam ;] Kosztowały 59,99 ;]
Kolejnym zakupem dokładnie z przedwczoraj jest mleczko do demakijażu ;] Przyznam się szczerze, że używam takiego specyfiku po raz pierwszy w życiu :P Do tej pory do demakijażu wystarczał mi żel oczyszczający Garniera, ale zauważyłam że z bazą pod cienie sobie nie radzi, więc wypadało kupić coś innego :)
Następnie baza pod cienie Virtual. Moje nowe cudo :] Jestem jak na razie z niej bardzo zadowolona :) Kupiłam ją w sumie przez przypadek, bo szukałam bazy z Hean. Ale w moim małym mieście nie prowadzą nic stacjonarnie. Dowiedziałam się,że jakieś 5 lat temu prowadzili...
Lakiery do paznokci Lovely. Błękit i żółty ;] O ile błękit jest matowy z leciutkim tylko połyskiem, o tyle żółty ma w sobie błyszczące drobinki :) Ale oba są cudowne ;]
I na sam koniec pomadka z Miss Sporty nr 020 ;] Niby taki zwykły nudziak, prawda? I tu Was zaskoczę :D Na jest troszkę inny niż w opakowaniu. Błyszczący, ale znośnie :) I ma przepiękny arbuzowy zapach :))

Na dzisiaj to chyba by było tyle :) Aaa... Wiele z Was w ostatnim poście chwaliło moje rzęsy :) Jest mi niezmiernie miło ;] Postanowiłam Wam zdradzić ich sekret :D
Tadam:
Pierwszy tusz jakiego używam to Tusz Lovely :) Dałam za niego grosze :) Kosztował mnie całe 8,99 z tego co pamiętam :D A sprawuje się świetnie ;]
  
Drugim tuszem jakiego używam praktycznie jako bazę pod tusz Lovely to Essence Multi Action ;] Tyle,że szczoteczka jest z innego tuszu. 
Ot cała tajemnica moich rzęs ;] Naprawdę polecam Wam tusz Lovely ;] Niedługo postaram się stopniowo dodawać recenzje wszystkich zakupów z dzisiejszej notki (oprócz butów rzecz jasna :D). Jednak na pierwszy ogień rzucę tusz Lovely :)) 

Miałyście może któryś z tych kosmetyków? Jak się sprawowały? Jakie macie zdanie na ich temat? :))

Dziękuję za uwagę :) Do następnego ;]