.

Długotrwały, matowy i wodoodporny błyszczyk od BPS #15.

21 sierpnia 2015

Hej ;* Co tam u Was słychać? U mnie praca, praca i jeszcze raz praca :P Ale nie narzekam, jest dobrze. Natomiast dla niektórych z Was powoli dobiegają już ostatnie dni wakacji i pora wracać do szkoły. Ale nie ma tego złego, bo niedługo święta a potem ferie i kolejne wolne ;P Ja już wakacji niestety nie mam, ale powiem Wam, że nie mogę narzekać. Powoli przyzwyczajam się do takiego trybu życia i jest mi z tym całkiem nieźle. W każdym razie nie o tym dzisiaj, a o błyszczyku, który prawie podbił moje serce. Dlaczego prawie? O tym dowiecie się w dalszej części postu ;) Zapraszam do lektury.
W ramach kontynuacji współpracy z BPS miałam możliwość wyboru kolejnych ciekawych kosmetyków czy też gadżetów. Mój wybór padł na błyszczyk, o którym czytałam u Wdowy po Stalinie. Mój wybór padł na numer 15, który na swatchach był pięknym, zimnym różem. Pomyślałam, że będzie idealny... Opakowanie jest urocze. Trochę gadżeciarskie, a mi się to podoba. Napisy jak na razie się nie pościerały, ale podejrzewam, że to kwestia czasu. Zakrętka nie sprawia problemów, dobrze się dokręca. Aplikator jest ścięty, ale bardzo wygodny w użyciu. Miękka gąbeczka nie sprawia żadnych problemów. W tych kwestiach nie mam się kompletnie do czego przyczepić.
Pierwsze co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to pigmentacja i trwałość. Tak jak zawsze, pierwsze co sprawdziłam to kolor na ręce. Po chwili chciałam go zetrzeć, ale nie było tak łatwo. Kolor tak jakby wżarł się w skórę i pozostawił mi ślad... Ciężko mi się było go pozbyć. Spróbowałam więc nałożyć go na usta. Tu również bardzo szybko zastygł i był praktycznie nie do zdarcia. Jednak nie jest to mój kolor. Na zdjęciach aż tak tego nie widać, ale jest po pierwsze neonowy, a po drugie bardziej ciepły. Kompletnie nie pasują do mnie takie kolory. Tak jak już pisałam, na swatchach był zimniejszy i bardziej taki "mój". Niestety musiałam go odłożyć, ale jeśli szukacie niedrogiego i bardzo trwałego matowego błyszczyka, z całego serca polecam. Jest nie do zdarcia. Nie mogę też pominąć jego pięknego, budyniowego zapachu. To kolejny jego plus. Jedyne na co należy uważać to fakt iż może wysuszać usta. Podejrzewam, że kiedyś skuszę się jeszcze na ten błyszczyk, ale zupełnie inny kolor ;) A Wy, miałyście ten błyszczyk? 

Dostępność/Cena:
Klik / 1,99 $ (niecałe 8zł!)

Mogę Wam śmiało polecić te błyszczyki. Strasznie żałuję, że nie trafiłam z kolorem, bo mogła być z tego miłość ;) Znacie je? Polecacie może jakieś inne długotrwałe pomadki/błyszczyki? Piszcie! ;)

11 komentarzy:

  1. Kolor faktycznie dość wyrazisty, szkoda, że nie ma jak prezentuje się na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje usta nie nadają się do pokazywania na zdjęciach :D

      Usuń
  2. Piękny kolor, pokaż go na sobie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała usta jak Angelina to i owszem bym pokazała :P

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Na zdjęciu jest nieco przekłamany :( Ciężko oddać jego prawdziwy kolor...

      Usuń
  4. Odcień podoba mi się, ciekawa jestem jak wygląda na ustach

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny kolor, szkoda, że nie twój :( Takie są wady zakupów online.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do pisania, więc dziękuję ;* Jednocześnie zaznaczam, że spam będzie usuwany, gdyż mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę :)
Na wszelkie pytania zadane pod postem odpowiadam również pod nim.