.

Aktualizacja włosowa - 04.2017.

23 kwietnia 2017

Hej hej :* Jestem i żyję. Coś ciężko było mi się ostatnio zebrać do pisania. Nad głową ciągle wisi mi praca magisterska, ostatnio też święta i oczywiście promocja -49% w Rossmannie. Praca wre w każdym kierunku, więc i czasu było mało. Natomiast dzisiaj korzystam z chwili wolnego i jestem. Chciałam ponownie wrócić do postów na temat moich postępów w zapuszczaniu włosów. Za nieco ponad rok wychodzę za mąż, tak więc zaczynam już zapuszczać włosy na jakąś piękną fryzurę <3 Tak, tak, kto śledzi mój instagram, już wie od jakiegoś czasu, że właśnie za rok bierzemy ślub z moim N. Czas leci nieubłaganie, bo dopiero co było niecałe dwa lata, a tutaj już rok... Czerwiec będzie dla mnie mocno intensywny, więc może mnie tu być niestety mniej. Trzeba będzie już zacząć wszystko rezerwować (poza salą, bo tą już mamy), a do tego przygotowywać się do obrony. Mocno trzymajcie kciuki, żebym nie spadła z tego rollercoastera :D Swoją drogą, co powiecie na inspiracje i posty ślubne? Dajcie znać! ;) Ale nie o tym jak zwykle miało być, a o aktualizacji włosowej... ;)
Na dzień dzisiejszy, moje włosy są w średnim stanie, choć nie jest też źle. Bywało gorzej, ale też oczywiście i lepiej... W międzyczasie miałam małe (no dobra, ogromne..) zawirowania z fryzjerami, z moimi zachciankami i w ogóle, ale całe szczęście wszystko minęło. Zachciało mi się robić sombre, i wyszło w zasadzie tak, że na górze miałam mój kolor, a niżej włosy były prawie czarne. I to było takie nieestetyczne odcięcie, myślałam wtedy, że się załamię. Jedna fryzjerka rozłożyła ręce, natomiast druga podjęła się na szczęście ich reanimacji. Koniec końców, miałam swoje upragnione sombre, które oczywiście mi się z czasem znudziło... Gdy włosy w miarę już urosły, mogłam ten najciemniejszy dół ściąć (bo w zasadzie miałam trzy kolory płynnie przechodzące ze sobą) a,że  środkowy kolor mocno się już nie odróżniał od moich naturalków wyglądało to już dobrze. Z czasem całość się pięknie wypłukała, a ja mam znów swój naturalny kolor. I obiecuję wszem i wobec tutaj na forum, nigdy więcej eksperymentów! :)
Zdjęcia były robione w słońcu, choć już takim wieczornym. To od razu powyżej, po lewej stronie jest chyba najmniej oddające ich kolor. Choć było robione w cieniu. W każdym razie jest to mój naturalny kolor (nie farbowany! :D) z którego jestem ogromnie dumna. Choć nie powiem, zdarza mi się, że klientki szukają farby do włosów "właśnie w takim kolorze jak pani ma" ... ale cóż... :D Ale miało być o ich zapuszczaniu, tak więc podaję stan długości na dziś:

Stan na dzień 23.04.2017r.  +- 61cm

Standardowo, marzy mi się mega długość, więc będę Was na bieżąco informować jak to wygląda ;) A na dzisiaj myślę, że już się wygadałam, tak więc zapraszam na kolejne posty! ;) Stay tuned :*

Wesołego Alleluja!

15 kwietnia 2017

Hej ;* Ostatnimi czasy nie mam w ogóle chęci ani mocy na cokolwiek. W pracy mamy nawał roboty, więc jak wracam to marzę tylko o ciepłym łóżku i śnie. Postaram się po tym nawale nadrobić wszystko oraz zawalę Was zaległymi postami :D Nie będziecie się nudzić ;) W każdym razie dzisiaj Wielka Sobota, ja lecę do kuchni piec z moją siostrą babki Wielkanocne a Wam chciałam złożyć życzenia...
Dużo zdrówka, radości, spokoju, niezbyt dużego brzucha po świętach ;D, odpoczynku i przede wszystkim rodzinnej atmosfery. Oby te święta były takie jak chcecie. Dyngusa mokrego nie życzę, bo i tak będzie przez pogodową aurę. Ale jajka smacznego mogę :D W każdym razie Wesołego Alleluja!!! ;)

Witaj Nivea!

8 kwietnia 2017

Hej hej :* Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień na uczelni. Do tego wczoraj większość dnia odpoczywałam po nocce i kurowałam się. Coś mnie chyba przewiało, bo wszystko mnie boli i jestem bardzo pociągająca :D Jedyny plus jest taki, że wieczór zamierzam spędzić z przyjaciółmi, co niezwykle uwielbiam. Rzadko zdarza nam się gdzieś razem wyrwać. A do tego wszystkiego firma Nivea postanowiła mi umilić ten paskudny czas. Wczoraj dotarła do mnie miła paczka, w ramach projektu "przyjaciółek Nivea". Zaledwie w czwartek rano dowiedziałam się, że dostałam się do programu, a już wczoraj kurier zapukał z niespodziewaną przesyłką. Gdzieś tam widziałam, że dziewczyny dostały już paczki, natomiast nie spodziewałam się od razu "zestawu startowego". Miła i pachnąca niespodzianka ;) Dziś wpadam do Was zaledwie z postem flashowym. Dzięki firmie Nivea, mam okazję stać się jej przyjaciółką i testować nowości marki. Niezwykle mnie to cieszy, bo produkty lubię, choć nie każde oczywiście. Jeśli czytacie blog regularnie, wiecie, że zdarzyło się parę wzlotów ale również upadków. Ostatnio jednak przekonuję się coraz bardziej, a i firma zaskakuje ciągle czymś nowym. Myślę więc, że to będzie zarówno świetna przygoda, jak i okazja do spróbowania czegoś nowego. Swoją drogą nie wiem, dlaczego ciągle nie pojawiła się recenzja pianki do kąpieli (którą de facto uwielbiałam...). No ale nic to, zapraszam Was na szybki flash tego co dostałam i w najbliższym czasie ukarze się na blogu.
Na początek wprowadzę Was nieco w historię i ideę marki. Choć myślę, że wiele z Was gdzieś tam już coś niecoś słyszało... ;)
NIVEA jest linią produktów kosmetycznych międzynarodowego koncernu z Hamburga. Pierwszym, i do dzisiaj najbardziej znanym, produktem tej linii jest NIVEA Creme. To podstawa całej linii marki NIVEA. Krem ten został opracowany i jest sprzedawany na rynku od 1911 roku. Historia marki NIVEA ma już więc ponad 100 lat! NIVEA Creme jest produktem do pielęgnacji skóry. Nic więc dziwnego, że współ-wynalazcą kremu był chemik i dermatolog Paul Unna, we współpracy z aptekarzem Oskarem Troplowitzem. To właśnie Troplowitz nadał kremowi nazwę NIVEA.
Historia marki NIVEA w Polsce
Marki NIVEA i Bambino łącza się ze sobą. W Polsce między I a II wojną światową produkty serii NIVEA wytwarzane były w filii Beiersdorf AG w Poznaniu. Po II wojnie światowej produkcję kremu była kontynuowana w Poznaniu. Pod marką NIVEA na licencji Beiersdorfa firma Pollena-Lechia w Poznaniu wytwarzała kremy. Marka Bambino jest serią kosmetyków do skóry dla dzieci. W Polsce kontynuuje tradycje tej marki, a przez to że ideą tej marki jest pielęgnacja skóry, należy do portfela marki NIVEA. Nie jest to bezpośrednia zależność wizerunkowa, ale marka NIVEA jako producent wspiera lokalna markę Bambino. Rozszerzanie marki i rozszerzanie portfolio Bambino opiera się o doświadczenia i kompetencje marki NIVEA, jednej z najlepiej rozpoznawanych marek kosmetyków do skóry na świecie.  Źródło
W ramach pierwszej paczki nowości otrzymałam dwa dezodoranty Invisible black&white. Produkty na półkach są od niedawna, stąd moja ciekawość jest duża. Nie powiem, oczekuję od dezodorantu dobrej ochrony i braku śladów na ubraniach. W tej kwestii jestem wymagająca, bo w pracy muszę się czuć cały dzień świeżo i pewnie. Ciekawa jestem jak sprawdzą się te dwa cudaki. Męski oczywiście poleciał do mojego N. i to on jest testerem. Przez te wszystkie lata nauczył się już trochę na co ma zwracać uwagę (w końcu jest w związku z blogerką, nie? :D) i postaramy się stworzyć rzetelną opinię na jego temat. Damski oczywiście testuję ja. Ciekawa jestem bardzo. Dziś już pierwsze testy i dezodoranty poszły w ruch ;)
Za jakiś czas spodziewajcie się recenzji obu produktów ;) Ja niezwykle się cieszę, że zostałam przyjaciółką marki i nie mogę się doczekać tej świetnej przygody ;) A Wy jakie macie podejście do dezodorantów Nivea? Może macie jakieś swoje ulubione też innej marki? Piszcie koniecznie! ;)

Insta Mix - Podsumowanie marca w zdjęciach.

3 kwietnia 2017

Hej hej :* Jakby nie patrzeć, mamy już kwiecień... Jak ten czas szybko ucieka. Dopiero co robiłam podsumowanie lutego, a tutaj już goni marzec. Przeraża mnie trochę to wszystko, ale nic na to nie poradzimy. Marzec był dość intensywnym miesiącem, zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym. Organizowaliśmy podwójne urodziny (moje i mojego N.) co było nie lada wyzwaniem, biorąc pod uwagę to, że zarówno w dzień imprezy jak i po niej byłam w pracy. Okazuje się, że jak się chce to można i udało mi się wszystko logistycznie ogarnąć na tip top. Dodatkowo był to miesiąc promocji. Na początku 1+1 na wybrane kategorie w Rossmannie, potem 2+1 na chemię domową. Nie była bym sobą, gdybym się nie skusiła. No, ale dość gadania, zapraszam na fotki ;)
1.Zakupy. Moje białe adidasy uległy zniszczeniu (po całych czterech latach :D), więc przyszła pora na nowe. Czerwone trampki kupiłam do pracy, jednak okazały się kompletnym niewypałem. Farbują jak nie wiadomo co :( Apaszka i chusta w podobnym tonie, bo do mojej kurtki khaki będą idealnie pasowały :D
2.Znowu zakupy. Tutaj promocja 1+1. Zapasy porobione na jakiś czas :P
3.Dzień kobiet. Całkiem przyjazny dzień ;)
4.Kuracja siemieniem lnianym. Piję codziennie, chociaż przychodzi mi to coraz gorzej.
5.Pierwsze grillowanie w tym roku zaliczone. Na spontanie zawsze najlepiej ;)
6.W marcu zrobiło się cieplej, więc można było wyciągnąć rower z piwnicy. Małe odpimpowanie i jest gotowy do jazdy ;)
7.A tak wykorzystywałam dzień wolny. Rowerowa wycieczka po naszym cudownym parku niesamowicie mnie wycisza. Brakowało mi tego.
8.Zakupy po raz trzeci. Wyszłam tylko po żel dla mojego N. a wróciłam z całą reklamówką :D Wysłać babę na zakupy :D
9. Pod koniec miesiąca pojawił się nowy Skarb. Lektura na pochmurny dzień.

A Wam jak minął marzec? Wrzucajcie linki do swoich podsumowań, z chęcią obejrzę :D Buziaki :*