.

Korektor do twarzy (i pod oczy) 01 Light od Cosmepick.

24 października 2015

Hej :* Ajj, opuszczam się i to strasznie. Jednak dzisiaj udało mi się skończyć zajęcia szybciej, tak więc jestem. Chciałam Wam przedstawić korektor, o którym jakiś czas temu wspomniałam przy okazji przesyłki od Cosmepick. Używam go już od jakiegoś czasu niemalże codziennie, tak więc zdanie wyrobione o nim już mam. Od razu mówię, korektor przeznaczony jest zarówno do twarzy jak i pod oczy. Ja używałam go tylko i wyłącznie pod oczy. Raz użyłam na twarz i nie polubiliśmy się pod tym kątem. Dlatego jego przeznaczeniem stały się moje cienie pod oczami, które ostatnimi czasy są niestety spore. Ciekawi jesteście jak wypadł pod tym kątem? Zapraszam więc do recenzji ;)
Korektor rozprowadza się równo, gładko korygując niedoskonałości, rozjaśniając przebarwienia skóry i kryjąc cienie pod oczami. Zawiera kompleks mineralny Sepitonic (cynk, miedź i magnez). Utrwala makijaż na cały dzień. Korektor występuje w 3 odcieniach: beżowy i naturalny, gwarantujące idealne dopasowanie do każdej cery oraz zielony, który skutecznie tuszuje drobne, popękane naczynka.
Zalety
-kremowa konsystencja łatwo się aplikuje
-redukuje niedoskonałości cery
-pomocny w przygotowaniu perfekcyjnego makijażu
-3 odcienie                                                                       Źródło
Korektor otrzymujemy zapakowany przede wszystkim w kartonik. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, wygląda całkiem profesjonalnie. Kartonik standardowo wyrzuciłam dość szybko. Sztyft natomiast także utrzymany jest w kolorystyce firmowej, czyli w czerni i bieli. Podoba mi się takie rozwiązanie, bo całość wygląda naprawdę interesująco. Napisy się nie pościerały jak na razie, ale jest jeden aspekt, o którym muszę wspomnieć. O ile sztyft wykręca się dobrze, o tyle przy wkręcaniu go z powrotem do opakowania muszę go wcisnąć sama, ponieważ nie łapie się na tą wkrętkę. Może nie jest to jakoś uciążliwej, ale jednak delikatnie przeszkadza. Poza tym nie mam się do czego przyczepić.
Korektor, który wybrałam to 01 Light. I niestety nie jest on wcale taki light. Dla całkowitych bladzioszków może być za ciemny. U mnie jako tako się sprawdza, ale muszę się pilnować, żeby nie przesadzić z ilością, bo wówczas zaczyna się odznaczać. Ale jak nałożę odpowiednio cienką warstwę, wygląda przyzwoicie. Dostępny jest jeszcze kolor 02 medium oraz 03 green. Ten trzeci oczywiście nadaje się do zakrycia naczynek na naszej twarzy. A wracając do twarzy, u mnie się pod tym kątem nie sprawdził Daje zbyt lekkie krycie jak na moje potrzeby. Poza tym utrzymuje się dość krótko. Natomiast nałożony pod oczy (oczywiście cieniutką warstwą) wygląda całkiem fajnie. Utrzymuje się przez większość dnia, pod koniec lubi się zetrzeć. Nie warzy się, nie roluje. Jest to korektor w sztyfcie, tak więc sam w sobie jest ciężki. Polecam więc nakładanie pod oczy jego naprawę cieniutką warstwę. Przekłada się to też na krycie. Jeśli chodzi o cienie, daje radę. Natomiast jeśli chodzi już o worki pod oczami, może nie dać rady. Niemniej jednak polecam wypróbować, szczególnie za tak niską cenę. Dostaniecie go na stronie Cosmepick za całe 10,90 zł ;) Tak więc można się skusić. Ja go wykończę, choć nie wiem kiedy, bo jest szalenie wydajny... ;P
Dostępność/Cena:
Kilk / 10,90 zł

Miałyście już styczność z tą firmą i ich kosmetykami? Piszcie! ;) :*

Pędzelek do kresek od BPS.

14 października 2015

Hej :* Dziś przychodzę do Was już z nieco konkretniejszym postem. Zapewne większość z Was miała już w posiadaniu, bądź nadal ma pędzelek do kresek. Ja swój pierwszy, który w zasadzie na razie leży nieużywany mam z firmy Hakuro. Jest dobry, sprawował swoją funkcję przez dłuższy czas, aż nie przerzuciłam się na kredki do brwi. Ta alternatywa wydała mi się nieco wygodniejsza. Jednak ze względu na moje jasne włosy i niestety również i brwi muszę regularnie robić hennę. Padło więc na pędzelek od Born Pretty Store. Używam go już dłuższy czas i jestem w stanie się już wypowiedzieć na temat jego jakości (a uwierzcie mi, że w takich warunkach łatwo go sprawdzić :P) Post nie będzie należał do taśmowców, jakie zazwyczaj piszę, ze względu na po pierwsze zmęczenie,a po drugie nie ma co się rozwodzić nad recenzją pędzelka. Jesteście ciekawi jak się sprawdził? Zapraszam do lektury ;)
Pędzelek jest skośnie ścięty, dość cienki, choć myślałam, że będzie cieńszy. Pierwsze wrażenie zrobił na mnie całkiem pozytywne. Wygląda przyzwoicie, posiada dość solidną skuwkę, znajdziemy na nim również numer, coby nie pobłądzić przy zakupie :P Moje obawy jednak budziło zbyt delikatnie trzymające się włosie. Mimo to, nie zdarzyło mi się, by jakiekolwiek włoski z niego powypadały. Na pierwszy rzut oka wydaje się być wszystko solidnie zrobione. Włosie jest miękkie, aczkolwiek fajnie zbite. Do podkreślenia brwi również się nada (wypróbowane :P).
Pierwsze wrażenia były całkiem pozytywne. Całkiem dobra jakość przy niskiej cenie. Jednak już po drugim myciu doznałam ogromnego rozczarowania. Nie mam pojęcia dlaczego, jednak pod wpływem wody wierzchnia warstwa pędzelka (czyli chyba ta farba) zaczęła odpadać. Odpadło dosłownie kilka płatów farby. Pędzelek oczywiście dalej nadaje się do użycia, gdyż po każdym umyciu ani skuwka się nie odkleja, ani nie wypadł też ani jeden włos. Niemniej jednak ze względów czysto wizualnych pędzelek stracił w moich oczach. Co prawda używam go aktualnie tylko i wyłącznie do robienia henny. Niemniej jednak pozostałe jego aspekty wizualne nie ucierpiały. Nawet napisy się nie ścierają co jest dużym plusem. Może trafiłam akurat na felerny egzemplarz, tego nie wiem. Może Wy miałyście go już i jesteście w stanie mi podpowiedzieć co nieco? :)
Pędzelek dostaniecie na stronie BPS, dokładnie tutaj za całe 0,99$. Dodatkowo przy zamówieniu używając kodu rabatowego ACOH10 uzyskacie 10% zniżki. Jeśli potrzebujecie takiego pędzelka, możecie śmiało się skusić i wypróbować. Cena nie jest wygórowana a i przesyłka darmowa ;)

Miałyście ten pędzelek? Jeśli tak to dajcie znać, czy wystąpił u Was ten sam problem ;) Buziaki :*

Moja skromna jesienna wishlista...

11 października 2015

Hej :* Dziś wpadam do Was na szybko, z nieco luźnym postem. Jestem już po pierwszym zjeździe na uczelni i powiem Wam, że na razie ciężko mi się wdrożyć w ten tryb życia. Jutro do pracy, a na weekend znowu zjazd. Zero wolnego, ale myślę, że dam jakoś radę. Nie mam w zasadzie wyjścia :P Dziś jednak w ramach odskoczni chciałam Wam zaprezentować swoją małą zachciewajkową listę ubrań na jesień. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, tak więc pora powyciągać z szafy cieplejsze ubrania, albo i nawet wybrać się na zakupy by co nieco uzupełnić. Ja dzisiaj przedstawiam Wam taką swoją listę tego, o co chciała bym w najbliższym czasie uzupełnić swoją szafę właśnie.
Komin  Koszulka  Spodnie  Bluza  Buty
Pierwszym punktem jest nadrzędny komin. Jest coraz zimniej, a apaszki już sobie w ten czas nie radzą... Ostatnio też zaczęły mi się bardzo podobać koszulki z nadrukami. Pasują niemal do wszystkiego. Chciała bym uzupełnić swoje zbiory jeszcze o kilka sztuk. Na okres jesienno-zimowy chciała bym też zaopatrzyć się w cieplejsze spodnie. Takie ze skórzanymi wstawkami ostatnio mocno zawładnęły moim serduchem. Powiem Wam, że jutro takowe zamierzam kupić :P A jeśli spodnie, to i coś na górę by się przydało. Ciepłe swetry, ocieplane bluzy to jest to co lubię. Należę do typowych zmarzluchów, tak więc to musi być :D Na koniec zostawiłam smaczek, który nie każdemu przypadł do gustu. Buty Emu niezmiennie widnieją na polskich ulicach, a mi ten rodzaj butów osobiście nie przeszkadza, a wręcz go uwielbiam. Na zimne, jesienne dni będą jak znalazł :) To w zasadzie by było na tyle. Dużych wymagań jak widzicie nie mam, bo i po co. To są właściwie takie podstawy, które chcę zrealizować w najbliższym czasie ;)
A jak wygląda Wasza lista zachcianek na jesień? Piszcie! :) :*

CosmePick - intrygująca marka, ciekawe produkty.

3 października 2015

Hej, hej :* Ostatni czas miałam mocno zabiegany. Praca, praca i jeszcze raz praca. Ciągle uczę się znajdować ten złoty środek na to, by wszystko ogarnąć w tak krótkim czasie jaki mi zostaje. Aż się boję, co to będzie za tydzień, jak zaczną mi się zjazdy na studia. Chyba będę brała laptopa ze sobą i w czasie wolnym (czytaj okienka) postaram się coś dla Was sklejać. Aktualnie rozpoczęłam pracę, która nieco ogranicza mój czas wolny, aczkolwiek jest ciekawa. W poprzedniej sytuacja zmusiła mnie do zrezygnowania z niej, ale wiecie co? Jak na razie nie żałuję. Była to moja prywatna decyzja i chyba najlepsza jaką mogłam podjąć. Ale nie o tym miało być, a ja jak zwykle się rozpisałam. Dziś chciałam Wam przedstawić ciekawą markę kosmetyczną, która urzekła mnie już na samym początku cudnymi opakowaniami. Więcej o konkretnych produktach jakie mam okazję testować poczytacie niebawem. Natomiast w tym poście chciałam Wam nieco przybliżyć samą ideę marki oraz to, co posiadają w swoim asortymencie.
Na początku słów kilka od samego producenta:
COSMEPICK marka inna niż wszystkie. Pielęgnacja, piękno i zabawa!
COSMEPICK to wysokiej jakości produkty w atrakcyjnych cenach, dostarczające młodym dziewczynom wiele radości. Oferujemy szeroki asortyment kosmetyków do makijażu oraz wyjątkowe preparaty do pielęgnacji ciała. Dzięki innowacyjnym produktom, najmodniejszym kolorom, wyszukanym składnikom, będziesz czuć się niebanalnie i zachwycać niepowtarzalnym lookiem, a Twoja skóra będzie idealnie zadbana.
Każdy produkt to obietnica doskonałości, emocji, niezwykłego, ponadczasowego stylu oraz przede wszystkim gwarancja udanej zabawy! COSMEPICK to także łatwy i szybki dostęp do nietuzinkowych produktów, które inspirują do pokazania prawdziwej siebie, stylowej, odważnej, uśmiechniętej.
Marka posiada w swoim asortymencie dość sporo produktów. Zaczynając od kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała, na kolorówce kończąc. Przyznam się szczerze, że miałam nie lada problem wybierając to, co chciała bym wypróbować. Wszystko wydawało się być kuszące i przede wszystkim cudownie wyglądające. Opakowania zachwycają swoją szatą graficzną. Jest kolorowo i zarazem profesjonalnie. Gdy w końcu się zdecydowałam, mój wybór padł na korektor do twarzy, który może być również używany do zakrywania cieni pod oczami. Wydaje mi się, że pod oczy jest delikatnie za ciężki, ale dokładnie będę to w stanie stwierdzić za jakiś czas, gdy porządnie go przetestuję. Jest jasny, aczkolwiek przydałby się jeszcze delikatnie jaśniejszy dla ekstremalnych bladzioszków. Paletka cieni natomiast na stronie wygląda na bardzo, ale to bardzo delikatną, a gdy do mnie przyszła bardzo pozytywnie się rozczarowałam. W rzeczywistości jest Ciemniejsza i bardziej intensywna. Ja akurat posiadam wersję Safari Look, która nada się świetnie do dziennych makijaży. Do wieczorowych raczej będzie ciężko, ale nie jest to niemożliwe. Więcej o produktach napiszę Wam w najbliższym czasie, a tymczasem zapraszam Was na stronę CosmePick, gdzie zapewne znajdziecie i coś dla siebie ;)
Miałyście już do czynienia z tą marką? Piszcie! ;) :*