.

Isana - żel pod prysznic Marakuja i Kokos

26 lutego 2017

Hej hej :* Już myśleliście pewnie, że znowu zniknęłam? :) Nie ma tak dobrze :P Jestem znowu i mam dla Was recenzję całkiem fajnego żelu pod prysznic. Mówi się, że żel powinien jedynie przyzwoicie pachnieć i dobrze myć. Są oczywiście osoby, które od żelu oczekują jeszcze wielu innych rzeczy, jak np. nawilżenia. Ja należę jednak do tej pierwszej grupy. Dla mnie żel ma sprawiać przyjemność podczas kąpieli swoim zapachem i po prostu myć. Od całej reszty są wszelkiego rodzaju balsamy, olejki czy masła do ciała. Jakiś czas temu skusiłam się na żel rodzimej marki Rossmanna, a mianowicie Isany. Firma kosmetyki ma godne zauważenia, a ja powolutku zaczynam z nimi przygodę. I muszę Wam powiedzieć, że zapowiada się długi romans ;) Ale nie zdradzając więcej, zapraszam do dalszej części ;)
Co pisze nam producent o żelu?
ISANA żel pod prysznic z marakują i zapachem kokosowym odpręża Twoje ciało podczas kąpieli. Delikatna piana wzbogacona w wartościowy ekstrakt z marakui i przyjemny zapach owoców egzotycznych sprawiają, że codzienny prysznic staje się wyjątkowym przeżyciem. Kompleks pielęgnacyjny pomaga utrzymać wilgotność skóry i zapewnia ochronę przed jej przesuszeniem. Skóra jest miękka i jedwabista w dotyku.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Passiflora Edulis Fruit Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lauroyl Glutamate, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Lauryl Sulfate, Benzophenone-4, Propylene Glycol, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Sodium Hydroxide, CI 15985, CI 47005.
Żele pod prysznic z Isany jakoś mnie średnio interesowały. Zazwyczaj sięgałam po te Biedronkowe, bo najzwyczajniej w świecie są niedrogie, wydajne i dobre. Odkąd jednak zaczęłam pracę w Rossmannie, coraz częściej kieruję się w stronę produktów tam dostępnych. Po pierwsze z ciekawości, a po drugie może też trochę po to, by mieć większą wiedzę co polecać klientom ;) Żele mają ciekawą, choć prostą szatę graficzną. Każdy ma coś w sobie. Nie wyróżniają się jakoś szczególnie. Opakowanie nie sprawia problemów, a całość jest przyjazna dla oka. Nie wylewa się na prawo i lewo, więc nie musimy się także o to martwić. Nie mam tutaj żadnych zarzutów.
Co do zapachu, ten jest całkiem ciekawy. Wyczuć można tutaj nutę kokosową, ale zmieszaną właśnie z marakują. Jest ciężki do opisania, aczkolwiek intrygujący. Jakiejś szczególnej sztuczności tu nie wyczuwam, więc spokojnie ;) Jeśli jesteście fankami kokosa, możecie go śmiało wypróbować. Żel nie jest ani za rzadki, ani za gęsty. Konsystencja jest w sam raz. Jeśli natomiast chodzi o jego właściwości myjące... To też jest nieźle. Jak już Wam wyżej wspominałam, nie oczekuję zbyt wiele od żelu pod prysznic. Ma myć i to właśnie robi.Nie zauważyłam nawilżenia, ale od tego są inne kosmetyki. Nie oznacza to również, że wysusza, bo tego całe szczęście nie robi. Skóra jest dobrze umyta, nie wysuszona i taka jak powinna być. Ja więcej nie oczekuję i tutaj żel daje mi wszystko to, czego chcę. Nie mogę się przyczepić chyba do niczego. Cenę też ma super, bo bez promocji kosztuje 3,99zł/300ml. Nie jest to duża kwota, więc warto się skusić i wypróbować ;) Ja będę częściej teraz sięgała po żele Isany ;D

Miałyście ten żel? A może jakiś inny z Isany godny polecenia? Piszcie! ;) ;***

Duet do włosów: odżywka i szampon Nivea Color Care&Protect.

6 lutego 2017

Hej hej :* Jestem, żyję i wróciłam (tym razem myślę, że na stałe :D). Jejku, nie było mnie tutaj prawie rok. Nie oznacza to, że nie zaglądałam tutaj, wręcz przeciwnie. Co jakiś czas zerkałam i wzdychałam jakby to było fajnie znowu do Was wrócić. Jednak za każdym razem gdy się do tego zabierałam, albo coś mi w tym przeszkadzało, albo odchodziły mi wszystkie chęci i siły. Tak, tak, nie było łatwo. Stwierdziłam jednak, że brakuje mi tego. Do tej pory miałam pracę taką, że nie było najzwyczajniej w świecie czasu by na stałe tu wrócić. Aktualnie (od ponad tygodnia dopiero, ale jednak) zmieniłam pracę i mam teraz więcej czasu by skupić się na studiach, ale również wrócić do Was. Część z Was może i wie (chociaż może jest to tylko garstka), że zaczęłam pracę w Rossmannie. Moja życiowa droga przecięła się z kosmetykami, więc pomyślałam, że to dobry moment i okazja do powrotu tutaj. Mogę od teraz łączyć pracę z pasją co jest dla mnie nie lada wyzwaniem jak i szczęściem. Ciekawa jestem czy ktoś tu zagląda jeszcze? ;> Po dość przydługawym wstępie zapraszam Was na recenzję duetu do włosów farbowanych od Nivea. Udało mi się go wygrać na ich stronie, a wówczas miałam małe przeboje z włosami, więc myślałam, że ten duet sprawdzi się idealnie. A jak wyszło w praktyce? Zapraszam Was do lektury ;)

Odżywka NIVEA Color Care & Protect z kompleksem Color Oil z olejkiem makadamia przeznaczona jest do pielęgnacji farbowanych włosów. Zapewnia ona intensywną pielęgnację i ochronę koloru. Odżywka dba o zdrowie i kondycję farbowanych włosów, wzmacniając ich strukturę. Dzięki temu kolor nie jest wypłowiały, a włosy nie są matowe i pozbawione energii. Efektem regularnego stosowania odżywki są lśniące i niezwykle miękkie w dotyku włosy, które zachowują kolor na dłużej i wyglądają zdrowo i pięknie. Kosmetyk przeznaczony do włosów farbowanych lub z pasemkami. Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie. Dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów, przed nałożeniem odżywki, umyj włosy szamponem z tej samej linii NIVEA Color Care & Protect. Źródło
Szampon NIVEA Color Care & Protect z kompleksem Color Oil z olejkiem makadamia przeznaczony jest do pielęgnacji farbowanych włosów. Zapewnia on intensywną pielęgnację i ochronę koloru. Szampon dba o zdrowie i kondycję farbowanych włosów, wzmacniając ich strukturę. Dzięki temu kolor nie jest wypłowiały, a włosy nie są matowe i pozbawione energii. Efektem regularnego stosowania szamponu są lśniące i niezwykle miękkie w dotyku włosy, które zachowują kolor na dłużej i wyglądają zdrowo i pięknie. Kosmetyk przeznaczony do włosów farbowanych lub z pasemkami. Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie. Dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów, po umyciu włosów szamponem, nałóż odżywkę z tej samej linii NIVEA Color Care & Protect. Źródło
Jeśli chodzi o kwestie podstawowe, czyli opakowania, te są przyzwoite i całkiem ładne. Standardowa szata graficzna nie wyróżnia się niczym szczególnym jeśli chodzi o szampony czy odżywki firmy. Trzeba uważać i dokładnie patrzeć, by przez przypadek nie wziąć tego, czego nie chcieliśmy. Wszystkie są do siebie podobne i można w pośpiechu wrzucić do koszyka nie to co trzeba. Trzeba też uważać by się nie wylewały. Zarówno szampon jak i odżywka posiadają odpowiedni otwór, by bez problemu wydobyć produkt. Z tyłu można znaleźć również wszystkie niezbędne informacje cojest oczywiście in plus.
Konsystencja szamponu jest w porządku, nie przelewa się przez dłonie. To samo jeśli chodzi o odżywkę. Ta jest w miarę gęsta, półprzezroczysta. Zapach jest przyjemny, kosmetyczny, taki trochę fryzjerski. Bardzo przypadł mi do gustu. Co do działania, tutaj już jest nieco gorzej. Zacznę może od szamponu, bo ten udało mi się zużyć do końca. Pienił się średnio, trzeba było go trochę nałożyć by było w porządku. Włosy mył przyzwoicie, choć nie było to oczyszczenie jakiego oczekiwałam. Taki zwyklak, jakich pełno. Jedynie ten zapach zapadł mi w pamięć ;) Odżywki natomiast prawie nie ruszyłam. W czasie gdy dostałam te produkty, moje włosy potrzebowały mocnej regeneracji. Nie powiem, ucieszyłam się gdy duet trafił w moje łapki. Trochę się jednak rozczarowałam. Odżywka przeznaczona jest do włosów farbowanych, a moje w tamtym czasie takie były. Po kilku użyciach stwierdziłam, że nie robi z moimi włosami kompletnie nic. Rozczesywanie nie było ułatwione tak jakbym sobie tego życzyła, a i jakiegoś szczególnego nawilżenia również nie zauważyłam. I tak sobie bidulka przeleżała i wrócić do niej nie chciałam. Może na innych włosach duet spisze się lepiej, jednak na moich niestety szału nie było. Obecnie mam kilka produktów, które lubię, ale o nich będzie w najbliższych postach. Bo i opowiadać o moich włosach jest co ;P Przez ten rok dużo się działo i myślę, że znów będę mogła się z Wami tym dzielić ;)

Skład szamponu:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, PEG-3 Distearate, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Macadamia Ternifolia Seed Oil, Benzophenone-4, Trimethylsiloxysilicate, Polypropylsilsesquioxane, Oryzanol, Polyquaternium-10, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Dimethicone, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-90 M, Sodium Benzoate, Citric Acid, Linalool, Benzyl Alcohol, Parfum
Skład odżywki:
Aqua, Cetyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Keratin, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Oryzanol, Polypropylsilsesquioxane, Trimethylsiloxysilicate, Benzophenone-4, Silicone Quaternium-18, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Trideceth-6, Trideceth-12, C12-15 Pareth-3, Coco-Betaine, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Lactic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Ethylhexylglycerin, Linalool, Benzyl Alcohol, Limonene, Parfum
 

Miałyście ten duet? A może polecacie coś ciekawego do włosów? Piszcie! 
Do następnego ;***** (Obiecuję że będę :D)