.

Szczoteczka do oczyszczania twarzy RDL-pierwsze wrażenia.

28 marca 2017

Hej hej :* Korzystając z tego, że dzisiaj lecę do pracy na późniejszą godzinę, postanowiłam do Was wpaść. Ciężko mi się coś ostatnio zebrać do pisania. Może dlatego, że na głowie ciągle siedzi mi praca magisterska... Staram się jakoś wszystko pchać do przodu i nie zaniedbywać równocześnie bloga. Zresztą pewnie zauważyliście małe zmiany kosmetyczne w szablonie ;) Idealnie może nie jest, ale starałam się jak mogłam. Jeszcze może w międzyczasie kilka rzeczy poprawię, pozmieniam i będzie na tip top. Poza tym pogoda za oknem jest coraz piękniejsza, więc też średnio chce się siedzieć przed komputerem. Poza szablonem odpimpowałam również swój stary rower, dzięki czemu korzystam teraz z uroków wiosny i do pracy dojeżdżam właśnie nim. Może na dniach wrzucę zdjęcie na instagrama, więc bądźcie na bieżąco ;) Ale oczywiście, jak to ja, zawsze się rozgadam a recenzja czeka ;) Zapraszam do lektury ;)

Szczoteczka do czyszczenia twarzy Rival de Loop to zaawansowane narzędzie pielęgnacyjne, które, pomaga zachować młody i zdrowy wygląd skóry. Wyposażona jest w 4 wymienne głowice (w tym 2 normalne szczoteczki i 2 miękkie dla wrażliwej skóry), aby skutecznie wyeliminować zanieczyszczenia twarzy, tłuszcz, pozostałości kosmetyków, plamy ułatwiając tym samym wchłanianie produktów do pielęgnacji skóry i poprawiając elastyczność cery. Efekty: Przyśpiesza odnowę komórek, odmładza i spowalnia procesy starzenia się skóry. Nadaje matowej cerze blask i świeży wygląd poprawiając krążenie na powierzchni skóry rozjaśniając koloryt skóry. Wyniki: Po zastosowaniu szczotki do twarzy skóra staje się gładka i miękka. Szczotka usuwa martwy naskórek, a także oczyszcza pory mogące prowadzić do powstawania zaskórników i innych problemów ze skórą. Zawartość: Szczoteczka do twarzy i ciała 360° do głębokiego oczyszczania i peelingu. Zestaw zawiera 4 szczoteczki do twarzy ( 2 miękkie do wrażliwej skóry (A) i 2 średnie dla skóry normalnej (B)). Działa na 2 baterie AA ( w zestawie). Można schować do futerału. (Źródło)
Szczoteczka na samym początku jakoś mnie nie kusiła. Twierdziłam, że szczytem lenistwa i wygody jest myć twarz czymś takim. Ale jak to ja, chciałam sprawdzić o co tyle szumu. Poczytałam, posprawdzałam i stwierdziłam, że skoro dziewczyny tak chwalą sobie poprawę stanu cery dzięki tej szczoteczce, to i może mi coś to da? Nadarzyła się okazja, moje urodziny. Dostałam ją od mojego N. i od tamtej pory używam jej niemal codziennie.
Szczoteczka zamknięta jest w estetycznym etui, dzięki czemu nie wala się wszędzie po łazience. Prezentuje się bardzo interesująco i całe szczęście jest stabilne, dzięki czemu dobrze trzyma się na półce. W zestawie znajdziemy szczoteczkę, dwie baterie, dwie końcówki do skóry wrażliwej i dwie do normalnej. Za taką cenę jest nieźle. głowice białe są do skóry normalnej a zielone do wrażliwej. Ja jednak używam tej do skóry wrażliwej, natomiast raz w tygodniu wybieram opcję mocniejszą. Dzięki temu nie podrażniam swojej twarzy i nie robię jej krzywdy. Do tej pory minęły już dwa miesiące codziennego użytku, a głowice są jak nowe, praktycznie nieużywane. Coś czuję, że długo nie będę musiała ich wymieniać. A co do wymiany, można spokojnie kupić je w Rossmannie. Nie trzeba już całego zestawu, ponieważ w cenie niecałych 11zł mamy dwie wymienne głowice.
A co z działaniem? Liczyłam tak bardzo właśnie na nie. Chciałam uzyskać efekt wypoczętej, świeżej i rozjaśnionej skóry. Twarz tą szczoteczką myję codziennie wieczorem. Tak jak już wyżej pisałam codziennie delikatną, a raz na tydzień mocniejszą wersją. Przez dwa miesiące mogę powiedzieć w zasadzie niewiele, choć pierwsze efekty zaczęłam zauważać bardzo szybko. Dzisiejszy post jest tylko opisem moich pierwszych wrażeń, jednak jakieś już tam efekty są. Dość szybko moja cera odwdzięczyła mi się za codzienny masaż. Stała się wyciszona, mniej zaczerwieniona. Taki masaż dobrze jej robi. Używam tej szczoteczki z czystą przyjemnością. I powiem szczerze, już wiem o co tyle szumu ;) Nie mam porównania z droższymi szczoteczkami, ale z tego co czytałam, RDL radzi sobie na ich tle bardzo dobrze. Spokojnie mogę ją Wam polecić jako tani zamiennik drogich szczoteczek. Za jakiś czas zdam Wam relację z tego, jak szczoteczka radzi sobie na dłuższą metę. Na chwilę obecną jestem na wielkie tak :)
Dostępność/Cena:
Rossmann / 42,99zł

A Wy? Macie tą szczoteczkę? A może macie porównanie z droższymi szczoteczkami? Piszcie! ;)

Siemię Lniane Oleofarm - kuracja 3-miesięczna czas start!

15 marca 2017

Hej hej :* Dzisiaj wpadam do Was z postem stricte informującym. Od jakiegoś czasu popijam sobie siemię lniane. Nie było to jakoś regularnie, ponieważ zdarzało mi się zapomnieć, a tu potem chwila przerwy i tak wiecie sami... Natomiast z dniem dzisiejszym zaczynam pić siemię lniane regularnie. O siemieniu było głośno już bardzo dawno. Ma dawać znakomite efekty, jeśli stosuje się je oczywiście regularnie. Olej lniany na włosach u mnie sprawdza się dobrze, więc liczę też na nasiona lnu. Gdy cała akcja nieco przycichła, postanowiłam i ja się do niej włączyć. Zawsze tak mam, że jak coś przeminie, to mi dopiero się zachciewa :D Ale dokładniej co i jak, o tym w dalszej części ;)
Na początek może kilka słów od producenta na temat samego siemienia:
Len mielony uzyskany w procesie odtłuszczania jest doskonałym składnikiem codziennej zbilansowanej diety. Nasiona lnu zwyczajnego wykazują korzystny wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego, wspierają prawidłową perystaltykę jelit, a także ułatwiają prawidłowe wypróżnianie. Ponadto nasiona lnu zwyczajnego nie zawierają glutenu.
Produkt charakteryzuje się wysoką zawartością białka, błonnika pokarmowego i tłuszczów nienasyconych oraz niską zawartością sodu i kwasów tłuszczowych nasyconych.
Utrzymanie prawidłowego stanu zdrowia wymaga zrównoważonego odżywiania i prowadzenia zdrowego trybu życia.
 Propozycja przygotowania: 1 łyżeczkę lnu mielonego złocistego zalać 3/4 szklanki gorącej wody. Odczekać kilka minut, często mieszając do uzyskania kleiku. Można spożywać do 2-3 razy dziennie z dodatkiem mleka, owoców, soków, jogurtów lub miodu. Len mielony jest również doskonałym dodatkiem do zup, pieczywa, sosów oraz płatków śniadaniowych.
Siemię lniane zamierzam pić codziennie, na czczo. Wieczorem zaparzam sobie napar w kubku, z jednej łyżeczki siemienia. Taką mieszankę dokładnie mieszam, przykrywam, by się spokojnie parzyła, po czym rano po wstaniu mogę śmiało wypić zimnego glutka :D Powiem Wam szczerze, że na początku ciężko mi było przełknąć taką mieszankę, jednak znalazłam na to sposób. Przed samym wypiciem, dokładnie mieszam zawiesinę, która staje się zwykłym napojem. Co prawda mielone nasiona są wyczuwalne, ale o wiele łatwiej jest to przełknąć w takiej postaci. I tak codziennie przez trzy miesiące, by zobaczyć czy to faktycznie działa.
A jakich efektów oczekuję? Przede wszystkim paznokcie. Te są moją zmorą od zawsze. Choruję na niedoczynność tarczycy, przez co moje włosy i paznokcie są mocno osłabione. Postaram się je wzmocnić od wewnątrz poprzez właśnie siemię. Chciała bym, żeby zaczęły rosnąć zdrowe i przede wszystkim, żeby przestały się łamać... Jeśli chodzi o skórę, tutaj nie oczekuję zbyt wiele. Siemię ma nieco ją wyciszyć i uspokoić. Na tym aż tak mi nie zależy, ponieważ odkąd stosuję tonik różany z Evree w duecie ze szczoteczką do mycia twarzy RDL, moja twarz jest ukojona i wyciszona. Tak więc tutaj nie chcę w zasadzie niczego. Włosy, fajnie gdyby stały się mocniejsze, zaczęły rosnąć w szalonym tempie i były zwyczajnie zdrowe. Fajnie by było również, by siemię podniosło moją odporność. Nie jest z nią źle, jednak co jakiś czas łapię przeziębienie (praca z klientem), więc miło by było ją podnieść.
Będę dawać Wam znać co miesiąc czy daję radę być systematyczna i czy zauważam jakieś efekty. Równomiernie do akcji, zamierzam wrzucać posty z miesięcznym stanem włosów i ich długością. Zdarzyło mi się sporo je obciąć jakiś czas temu, więc liczę na ich szybki odrost. Wiem ile mniej więcej rosną na miesiąc, więc będę miała porównanie. Tym samym włosowe posty wracają na bloga ;) No nic, słyszymy się za jakiś czas przy jakiejś recenzji, natomiast na post z podsumowaniem zapraszam za równiutki miesiąc ;)
Trzymajcie się ciepło :*

Insta Luty. Podsumowanie miesiąca w zdjęciach.

2 marca 2017

Hej hej :* Najkrótszy miesiąc w roku dobiegł końca. Jakby nie patrzeć, zaraz będziemy mieli wiosnę. Już momentami można powoli zrzucać zimowe kurtki na rzecz tych przejściowych. Luty był dla mnie miesiącem zmian, próby też samej siebie. Jak już wiecie, zmieniłam pracę, do tego właśnie w lutym minął nam rok odkąd mieszkamy razem z moim N. Do tego również w lutym wypadały moje kolejne -naste urodziny (chciałabym... :P). W międzyczasie też urodziny mojej kochanej siostry, tłusty czwartek i przedostatnia sesja na studiach. Miesiąc szaleństwa ale zdecydowanie dobry miesiąc. Starałam się chociaż część rzeczy uwieczniać na instagramie, choć idzie mi to na razie opornie. Zabrakło tu m.in. urodzinowej niespodzianki od dziewczyn z pracy, mojej małej kontuzji i kilku innych spraw. Jednak jakoś to próbowałam zrobić i koniec końców wyszło to co możecie oglądać poniżej ;) Zapraszam do oglądania ;) :*
1.Zakupy <3. O żelu mogliście przeczytać w poprzedniej notce, lakier okazał się niewypałem (o czym niedługo), Pierre Rene SB po dłuższej przerwie znów w łaskach, henna brwi to u mnie już rutyna ;)
2.Elektryczna szczotka do mycia twarzy to prezent od mojego N. na urodziny. Na razie w fazie testów, choć już mocno się polubiłyśmy.
3.Walentynki *.* Róże od mojego ukochanego, a potem wypad z przyjaciółmi na pizzę ;)
4.LumpeksoweLove. Czasem można upolować coś ciekawego.
5.Świętujemy z rodzinką <3 Kolejne -naste urodziny za mną...
6.Oszukane kotlety zawsze spoko. Uwielbiamy je, choć są czasochłonne w robieniu.
7.Chrusty w pracy na tłusty czwartek. Przyznaję, zjadłam ich kilka, za to pączka ani jednego.
8.Jakoś dawno nie było nowych zdjęć. Fotogeniczna nie jestem, więc ciężko mi coś wybrać. To jednak wyjątkowo mi się podoba.
9.Moja słodka Myszka <3 Za dwa miesiące minie rok jak z nami jest. Rośnie jak na drożdżach.

A u Was jak minął luty? Wrzucajcie w komentarzach swoje podsumowania, z chęcią obejrzę ;) Buziaki :*