.

Moja pielęgnacja wysokoporowatych włosów.

23 czerwca 2014

Hej Rybki :*
Długo mnie nie było, wiem. Ale nie dość, że miałam sesję, to jeszcze przed nią było mnóstwo zaliczania. Jakieś kolokwia, prace, prezentacje... Sami rozumiecie. No, ale w końcu jestem. Post miał być inny, ale w związku z tym co wczoraj usłyszałam, zmieniłam nieco zdanie. Dziś będzie nieco o pielęgnacji moich włosów. W końcu ktoś zauważył efekty owej pielęgnacji i usłyszałam właśnie, że moje włosy wyglądają na zdrowe. Na fali tego co z nimi robiłam wiele lat, to niezły komplement. Jak wiecie, prostowałam je przez kilka lat. Do tego suszyłam suszarką, a moja pielęgnacja ograniczała się do najzwyklejszej odżywki. Ale jakiś czas temu prostownicę rzuciłam w kąt, zakupiłam potrzebne działa i zaczęłam pielęgnację. Od tej pory minęło kilka miesięcy i włosy mają się znacznie lepiej. Ale zacznę może od początku..
 Na dzień dzisiejszy moja pielęgnacja składa się z:
1.Maski Kallos Keratin.
2.Oliwa z Oliwek Extra Virgin.
3.Odżywka do włosów Ziaja intensywna odbudowa do włosów zniszczonych.
4.Szampon Timotei Jericho Rose Intensywna odbudowa.
Zacznę od podstawy, czyli szamponu. Próbowałam Babydream. Robiłam do niego dwa podejścia i ciągle to samo. Włosy były jeszcze bardziej przesuszone, a olejowanie czy odżywianie nic praktycznie nie dawało. Było gorzej niż kiedykolwiek było. Przerzuciłam się znów na szampony z SLS i włosy wyglądają lepiej. Nie ma co siać paniki i jeśli coś służy włosom, to dobrze :) Po SLS nic mi nie jest, nie swędzi mnie skóra głowy, włosy się dodatkowo nie przesuszają. Tak więc stanęło na Timotei, ponieważ dobrze domywa oleje i ładnie pachnie. Recenzja jeszcze będzie, choć jak dla mnie jest to całkiem przyzwoity szampon.
Kolejnym ogniwem jest olej, a dokładniej oliwa z oliwek. Długo zastanawiałam się jaki olej wybrać po Alterra. Po przeszukaniu internetów i mnóstwie czasu spędzonego na stronach włosomaniaczek udało mi się określić porowatość moich włosów, a co za tym idzie, dobrać olej. Efekty są zdecydowanie lepsze niż po olejku z Alterry. Zdaję sobie sprawę, że po tak długim niszczeniu, włosy wrócą do normy po dłuuugim czasie, ale jest coraz lepiej. Nie mam już takiego siana na głowie, a staram się olejować co drugi dzień. Nakładam oliwę na sucho, na około dwie godziny. Zauważyłam, że krócej trzymana nie daje nic, a dłużej robi mi siano z włosów. Dwie godziny to czas dla mnie optymalny, który daje świetne efekty. Jeśli jeszcze nie olejujecie włosów, polecam jak najbardziej :)
Trzecim ogniwem jest odżywka z Ziaji. Wcześniej miałam do włosów farbowanych, a teraz kupiłam wersję do zniszczonych. Poprzednia bardzo mi przypadła do gustu, ale chciałam wypróbować czegoś innego. Los chciał, ze padło znów na Ziaję, która jest jeszcze lepsza niż wersja czerwona. Uwielbiam tą odżywkę. Kupiłam ją za niecałe 5zł i pokochałam. Polecam, jeśli jeszcze jej nie miałyście :) Recenzja będzie, ale już teraz mogę Wam zdradzić, że warto w nią zainwestować. Używam ją naprzemiennie z maską Kallosa. Oliwę używam (a przynajmniej staram się) przed każdym myciem, natomiast odżywka ląduje na włosach co drugie mycie.
Ostatnim ogniwem i moim zdecydowanym odkryciem jest maska keratynowa z Kallosa. Długo wzbraniałam się przed jej kupnem. W końcu otworzyli w Zielonej Górze Hebe i mogłam ją dostać stacjonarnie. Jednak ciągle jakieś zakupy były ważniejsze. W końcu się zawzięłam i wpadła do koszyka. Zastanawiałam się, którą wziąć, jednak padło na ponoć tę najlepszą. Na razie jestem w trakcie testowania i dużo Wam nie powiem, jednak pozytywnie mnie zaskakuje z każdym użyciem. Żeby nie przeproteinować włosów, używam ją na zmianę z odżywką Ziaji. Ten duet spisuje się całkiem fajnie.

Jak widzicie, moja pielęgnacja włosów jest dość prosta, aczkolwiek skuteczna. Nie lubię mieć zapasu kosmetyków, bo nigdy nie wiem po co sięgnąć. Dlatego zawsze mam tylko jedną maskę, jeden olej, jedną odżywkę i jeden szampon. Gdy się kończą, kupuję dopiero kolejne. Pomyślicie sobie, to w takim razie jaka ze mnie blogerka urodowa? A taka, która lubi minimalizm w kosmetykach :) Róże do policzków mam dwa (różowy i brzoskwiniowy) i zawsze ciężko mi wybrać który użyć... Stąd staram się zużyć jedno, by potem kupić kolejne :D 
A jak wygląda Wasza pielęgnacja? Używacie któryś z powyższych kosmetyków?

3 komentarze:

  1. też mam tą odżywkę z Ziaji i nawet ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spośród tych kosmetyków używałam tylko oliwy z oliwek. Trzymałam znacznie krócej.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli chodzi o szampony to mam tak samo, babydream jakoś nie przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do pisania, więc dziękuję ;* Jednocześnie zaznaczam, że spam będzie usuwany, gdyż mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę :)
Na wszelkie pytania zadane pod postem odpowiadam również pod nim.