.

Ziaja - demakijaż w stylu pandy?

8 kwietnia 2014

Hej Misie :*
W czasie gdy pojawi się post, ja zapewne siedzę na jakże ciekawych zajęciach. Od 9:45 do 20:00  to lekkie przegięcie, ale cóż.. Pewnie zastanawiacie się skąd taki przewrotny tytuł? Część z Was już zapewne się domyśla. Dziś słów kilka na temat płynu micelarnego z Ziaji. Wiem, popełniłam zdradę micela z Biedronki i wyszło mi to lekko bokiem. Ale płyn sobie tak w domu stał i stał, a mi akurat skończył się micel BeBeauty. Postanowiłam więc zaryzykować. Jak zobaczycie na zdjęciach, nie miałam okazji używać go od początku. Dostałam go 'w spadku', bo biedak leżał i nikt go nie ruszał. A ja, jak wiecie, lubię testować nowości, więc się skusiłam. Czy wyszło mi to na dobre? Zapraszam dalej.
Płyn dostajemy w zielono-przezroczystej buteleczce ze standardowym zamknięciem na klik. Nic się nie wylewa, nie przecieka, nie kapie. Design jest nieco minimalistyczny jak to u Ziai bywa. Jednak jest to dość fajne, bo nie przesadzone. Nalepka się nie odkleja, nie złamiemy też sobie paznokci przy otwieraniu buteleczki. Wszystko dopracowane na sto procent, więc nie mam się do czego doczepić, jeśli chodzi tylko o kwestie techniczne.
Płyn pachnie nienachalnie, delikatnie. Nie powiem Wam teraz jak dokładnie, gdyż już go nie posiadam. Producent obiecuje nam kilka ciekawych rzeczy, aczkolwiek ja zawsze biorę na to poprawkę. Oczekiwałam od tego micela tylko i wyłącznie dobrego demakijażu, gdyż całą resztę powinny robić inne ogniwa pielęgnacji twarzy. A jeśli chodzi o jego główne zadanie, to sobie radzi dość dobrze, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wieczorem gdy zmywałam nim makijaż wszystko wyglądało nienagannie. Zmywał dokładnie (a przynajmniej tak mi się wydawało), nie robił krzywdy. Jednak czasem gdy rano się budziłam, miałam lekką pandę pod oczami. Nie wiem jak to się działo, gdyż wieczorem wacik był już czysty. Ale było to co jakiś czas, więc tym bardziej to dziwne. Niestety to zdyskwalifikowało go w moim odczuciu. Zużyłam go do końca i sytuacja się powtarzała. Raz było dobrze, a innym razem budziłam się z efektem misia pandy ;D Osobiście lubię firmę (chociażby za odżywkę), ale ten micel to dla mnie niewypał.
Dostępność/Cena:
Sklepy firmowe Ziai, Klik / 9-10 zł

Mieliście? Polecacie jakiś ciekawy micel?

15 komentarzy:

  1. Dla mnie jest on średniakiem właśnie go mam . Pandy po nim nie ma . Ale szału i efektu wow u mnie nie wywołuje . I u mnie czasami się pieni ;/ czego strasznie nie lubię!! :D ale tylko czasammi ;D nie wiem czy m to jest spowodowane ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się pieni zazwyczaj podczas przewożenia :D Zresztą widać to na zdjęciach :)

      Usuń
  2. UUuu a to łobuz, jednak nie zmywa wszystkiego ... ;) Ja polecam Ci micel z Garniera, zakupiłam ostatnio w Biedronce i spisuje się wzorowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Garniera jeszcze nie miałam, ale kupiłam kolejną buteleczkę Biedronkowego micela i jestem zadowolona :)

      Usuń
  3. Lubiłam swego czasu ich toniki, płynów micerlanych nie używałam i chyba nie będę :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toników nie używałam. A do micela nie wrócę :D

      Usuń
  4. Ja skutecznie zraziłam się gdy używałam żel do mycia twarzy z tej firmy, choć inne kosmetyki tej marki mi pasują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu, kolejny ziajowy micel to bubel. Ja już nie planuję kupić od nich żadnego. Naprawdę są fatalne! Daleko im do Biedronkowego Bebeauty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze miceli z tej serii ale te w niebieskich opakowaniach się u mnie sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten dwufazowy? Jak dla mnie to średniaczek. ;)

      Usuń
  7. Panda z rana, no to nieciekawie, pewnie jednak niezbyt dobrze rozpuszcza tusz. Ja lubię micela z Bourjois w fioletowej butelce - przystępna cena i dobre działanie. Ten z Biedronki też jest dobry. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pewnie coś tam zostawało między rzęsami i się w ciągu nocy odbijało pod okiem :x jakoś nie polubiłam mieceli z Ziai

    OdpowiedzUsuń
  9. no stylowo.. ja nie używam takich produktów, bo noszę sztuczne rzęsy, a do zmywania reszty makijażu używam naturalnego mydełka ;))
    wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do pisania, więc dziękuję ;* Jednocześnie zaznaczam, że spam będzie usuwany, gdyż mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę :)
Na wszelkie pytania zadane pod postem odpowiadam również pod nim.