Hej Rybki :*
Plany na dzisiejszy post były nieco inne. Jednak postanowiłam wziąć się za zaległe recenzje. Dzisiaj gdy przenosiłam wszystkie pliki do jednego folderu, by ich nie stracić przy formatowaniu, trafiłam na folder ze zdjęciami do obróbki. Sporo jest tam jeszcze kosmetyków, które czekają na swoją kolejkę. M.in. były tam zdjęcia kremu, który otrzymałam na spotkaniu lubuskich blogerek w lutym. Niestety jego data ważności była tylko do końca kwietnia, więc używałam go tylko dwa miesiące. Niemniej jednak myślę, że recenzję śmiało mogę mu wystawić. Dość sporo się o nim dowiedziałam przez ten czas. A czy przypadł mi do gustu? O tym dalej.
Na początek, coś od producenta: (Źródło)
Doskonały krem opracowany na bazie wody z kwiatu pomarańczy,
która z łatwością przenika w głąb komórek skóry, przywracając jej równowagę.
Działa lekko ściągająco, rozjaśnia i tonizuje skórę. Orzeźwiający zapach kwiatu
pomarańczy działa stymulująco na umysł. Olejki z migdałów, jojoba i shea
doskonale nawilżają, odżywiają i chronią skórę nie pozostawiając uczucia
ociężałości. Wyciąg z rumianku dodaje uspokajająco- łagodzące funkcje. Ten
aksamitny krem jest idealnym wyborem na świeżą dawkę energii każdego dnia!
Gdy go dostałam, od razu wpadło mi w oko bardzo ciekawe opakowanie. Szklany, dość ciężki, ale mały słoiczek. Do tego doczepiona na sznurku ulotka. Takie najdrobniejsze szczegóły naprawdę zrobiły całość. Nie czekałam długo i wzięłam się za testowanie. Nalepka się nie zerwała, napisy nie pościerały. Wszystko na tip top. Dodatkowo grube, ciemne szkło sprawia wrażenie nieco aptecznego, ale zarazem ciekawego designu. Po otwarciu nasz nos uderza od razu mocny zapach pomarańczy i mandarynek. Zapach ten jest obłędny. Z przyjemnością zużywałam ten krem.
Konsystencja kremu jest dość zbita, ale po nabraniu na dłoń staje się lekka. Wchłania się bardzo szybko, pozostawiając na twarzy lekką powłoczkę. Nie każdemu może to pasować. Niemniej jednak ja używałam go początkowo na dzień. Nie dogadywał się on z moim podkładem, więc przestawiłam go na noc. Dzięki temu, moja twarz rano była nawilżona, promienna. Dodatkowo zapach utrzymywał się dość długo. Nawilżenie było mocno wyczuwalne i widoczne. Moja cera dostawała bardzo fajnego kopa. Przy mojej dość mocnej pielęgnacji antytrądzikowej, ten krem chronił moją cerę przed przesuszeniem. Szkoda, że tak szybko musiałam go odstawić, przez ważność. Niemniej jednak jest to krem, który mocno nawilżał moją kapryśną i wymagającą cerę, przy okazji nie zapychając jej. Polubiłam się z nim, choć nie wyląduje w moim koszyku. Cena jest zdecydowanie za wysoka, bym mogła go kupić ot tak. Wolę postawić na coś tańszego i równie skutecznego. Ale jeśli chcecie wypróbować, to śmiało polecam. Nie jest to droga inwestycja jeśli lubicie mieć jeden krem bardzo długo. Przez te dwa miesiące codziennego używania, zużyłam zaledwie 1/5 kremu. Tak więc z jednej strony jest bardzo wydajny, więc stosunkowo cena nie jest duża. Jednak ja lubię testować coraz to nowe kremy, więc nie opłaca mi się wydać 50 zł, bo i tak po czasie go odstawię, bo najzwyczajniej w świecie mi się znudzi. Ale z czystym sercem go polecam.
Dostępność/Cena:Klik / 49zł
Miałyście? Polecacie jakiś ciekawy krem do twarzy?
podoba mi się ten kremik ! Ale chyba tak jak Ty nie zużyłabym go całego bo już by mnie korciło do zmian :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem, też używałam na noc bo na dzień on się rolował. Miło go wspominam, ale teraz chcę wypróbować krem różany, jest bardziej dostosowany do mojej cery. :)
OdpowiedzUsuń