.

Qltowy kosmetyk? Marion Termoochrona.

11 stycznia 2014

Hej Kotki :* :)
Zapewne gdy pojawi się ten post, ja będę już się szykować do wyjścia :) Mam dzisiaj od rana warsztaty wokalne. Nie pamiętam dokładnie kto ma je przeprowadzać, chyba Paulina Gołębiowska z drużyny Urszuli Dudziak w Bitwie na głosy. Jestem ciekawa jak to wszystko wyjdzie, bo nigdy nie miałam okazji uczestniczyć w takich warsztatach. Nie powiem, lekko się stresuję, ale myślę że atmosfera będzie fajna. W każdym razie post piszę dość późnym wieczorem, jak tylko udało mi się znaleźć chwilę wolnego czasu. Jeśli śledzicie fanpejdża, to wiecie, że ten weekend jest dość napięty. Rocznica z moim N. , warsztaty od rana do późnego popołudnia, jutro pisanie pracy zaliczeniowej a w poniedziałek nauka na kolokwium... Tak się wszystko poskładało, choć na sesji będzie o wiele luźniej. Lepiej teraz wszystko załatwić, a w sesji wypoczywać i patrzeć jak pierwszoroczni przeżywają swoją pierwszą w życiu sesję :D Pamiętam siebie sprzed roku, jak panikowałam. Bo to ustny, ale jak to będzie, przecież nie zdam, a jak nie zdam to świat się zawali :D Teraz już wiem, że nie trzeba się aż tak stresować. Ale do rzeczy. Dziś mam dla Was kolejną recenzję produktu od firmy Marion. Dość długo zabierałam się do niej i podchodziłam jak pies do jeża. A dlaczego? Zapraszam dalej.
Gdy w paczce zobaczyłam to o to cudo, bardzo się ucieszyłam. Myślę sobie strzał w 10! Prostownicy używam niemal codziennie, a suszarki co drugi dzień. W takim razie będzie jak znalazł. Czerwony, dość duży spray z plastikową zatyczką. Minusem może być fakt, że nie widać ile nam jeszcze pozostało produktu. Choć można to stwierdzić potrząsając buteleczką, więc po części to go niweluje. Design niczego sobie. Nie mam się do czego przyczepić, poza jednym dość uciążliwym fantem... Zatyczka często lubiła się sama odłączać od sprayu. Bywało, że w torbie podczas przewożenia znajdowałam ją latającą sobie po walizce. Szlag mnie czasem trafiał... Aczkolwiek nie zdarzyło mi się, żeby samo się psiknęło, choć mało brakowało. Spryskane ubrania, why not? :D
Zapach jest całkiem przyjemny, nie drażni nosa. Mi bardzo przypadł do gustu, choć nie potrafię go konkretnie określić ani do niczego przyrównać. Dość długo utrzymuje się na włosach co dla mnie jest plusem. Spray po psiknięciu wygląda jak zwykła woda, jest bezbarwny. Efekty jakie obiecuje nam producent są całkiem ciekawe. Ja zacznę od prostowania, bo to robię zdecydowanie częściej. Po spryskaniu i użyciu prostownicy miałam wrażenie, że włosy mi się palą :D Ale to standardowe działanie przy tego typu produktach, więc nie ma czego się obawiać. Po całkowitym wyprostowaniu nie zauważyłam praktycznie żadnej różnicy poza jedną - włosy są mniej napuszone. Nie elektryzują się już tak bardzo jak przed użyciem. I tutaj co do działan6ia to w sumie tyle. A jak jest z suszeniem? Tu troszkę lepiej. Włosy są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane. Zauważyłam, że po spryskaniu i wysuszeniu włosów przy samym skalpie są one bardziej ujarzmione i nie ma takich odstających włosków (jeśli wiecie o co mi chodzi :)). To jest dla mnie zdecydowany plus, bo zawsze mam z tym problem. Są zdyscyplinowane i nie puszą się tak jak zawsze. W żadnym z przypadków nie zauważyłam poprawy miękkości ani elastyczności włosów. Dla mnie to taki bardzo wydajny, aczkolwiek gadżet. Jeśli potrzebujecie czegoś co ujarzmi właśnie te Wasze odstające włosy przy skalpie, to polecam. Jeśli szukacie faktycznie termoochrony, to tutaj nie zauważyłam nic takiego.

Dostępność/Cena:
Klik /  6,50 zł

A jakie jest Wasze zdanie na jego temat?

6 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię ten spray, prostuję tylko grzywkę i tu sprawdza się idealnie - czuję ochronę przed wysoką temperaturą i włosy bardziej błyszczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak na taką cenę, warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego produktu nigdy nie miałam, jako że nie narażam włosów na wysoką temperaturę ale inne kosmetyki/spraye do włosów tej marki sobie chwalę! Super asortyment za niską cenę, z pewnością wart wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja rzadko kiedy używam tych niszczycieli, ale za taką cenę można by go kupić żeby sobie stał i czekal na okazję

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie obciąża włosy, o wiele lepiej sprawdza się serum z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do pisania, więc dziękuję ;* Jednocześnie zaznaczam, że spam będzie usuwany, gdyż mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę :)
Na wszelkie pytania zadane pod postem odpowiadam również pod nim.