Hej :* Już od jakiegoś czasu planowałam zakup kredki do oczu, z tego względu, że moja już powoli dobijała końca. Oczywiście nie lubię kupować w ciemno, więc przeszukałam mnóstwo blogów z nadzieją, że coś ciekawego w przystępnej cenie się znajdzie. Miałam co prawda sentyment do eyelinerka z Wibo, jednak chciałam kredkę. Wygodniejsza jest, to fakt. W ten sposób trafiłam na wszędzie wychwalane kredki Golden Rose, Emily. Z założenia jest to kredka wodoodporna. Ochów i achów w internecie jest pełno. Tak więc i ja ochoczo postanowiłam wybrać się do jedynej wysepki GR w Zielonej Górze (Focus Mall). Kredki oczywiście były, ale wszystkie kolory oprócz czarnej. Pani na stoisku stwierdziła, że schodzą w strasznie szybkim tempie. Coraz bardziej chciałam ją mieć... Sympatyczna pani powiedziała, że ją zamówi i odłoży dla mnie. Po tygodniu poszłam tam znowu, a kredki ciągle nie było. (Natrafiłam już na inną ekspedientkę) Spytałam więc kiedy będzie kolejna dostawa. Dostałam informację, że niedawno była i zapytano mnie czego konkretnie szukam. Odpowiedziałam, że niedawno byłam i miała zostać zamówiona czarna kredka Emily, po czym pani wyjęła ją spod lady. Leżała specjalnie dla mnie schowana, coby znów nie zniknęła :D Ale czy gra była warta świeczki? O tym dalej...
Co o kredce pisze producent: Seria wodoodpornych kredek do oczu Emily o wyjątkowo miękkiej
strukturze, która sprawia, że ich aplikacja jest łatwa i przyjemna. Źródło
Kredka, jak to kredka. Nie jest wysuwana, odkręcana, a zwyczajnie do temperowania. Całość jest czarna ze srebrnymi dodatkami. Wygląda całkiem przyjemnie. Niestety napisy powoli zaczynają się ścierać, a szkoda. Z drugiej też strony od kredki za 4,20 nie ma czego więcej oczekiwać. Wygodnie się ją temperuje, nie sprawia problemów. Minusem jest fakt, że górna część (ta od srebrnej obwódki do końca, odczepia się. Znaczy się nie sama, jednak można spokojnie ją zdjąć co dla mnie jest niestety sporym minusem. Obawiam się, że z czasem może sama zacząć odpadać. Poza tym wszystko jest dopracowane.
Kolor jaki wybrałam to 101, czysta, głęboka, bezdrobinkowa czerń. Wystarczy jedno pociągnięcie by uzyskać ładne krycie, bez poprawek. Sunie gładko po powiece, nie robiąc krzywdy. Rysik jest odpowiednio miękki, ale też nie za miękki, dzięki czemu kredka jest wydajna. Malowanie nią to przyjemność. Schody zaczynają się dopiero potem. Możliwe, że trafiłam na wadliwy egzemplarz, bo moja opinia znacznie odbiegać będzie od innych... Kredka po całym dniu nie wygląda już tak pięknie jak zaraz po pomalowaniu. Schodzi w kącikach oczu, czyli teoretycznie tam gdzie ma największy kontakt ze łzami, itp. Lekko schodzi też w zewnętrznej części powieki. W pozostałej części oka wygląda całkiem przyzwoicie, choć może lekko blaknąć. Jednak oczekiwałam od niej lepszej trwałości z tego względu, że producent nazwał ją wodoodporną, a dziewczyny piszą, że trzyma się idealnie cały dzień. W tym wypadku, nie nada się na linię wodną, ani też do robienia jaskółek. Szkoda, bo pokładałam w niej wielkie nadzieje. Myślę, że kupię ją jeszcze w innym miejscu i wtedy sprawdzę. Może to faktycznie jakiś wadliwy egzemplarz...
Skład:
CYCLOPENTASILOXANE, OZOKERITE, PARAFFIN, CERESIN, POLYISOBUTENE,
SIMMONDSIA CHINENSIS(JOJOBA)SEED OIL, HYDROGENATED POLYDECENE,
TOCOPHERYL ACETATE, PROPYLPARABEN
Dostępność/Cena:
4,20 zł / Klik, Wysepki GR, Małe osiedlowe drogerie.
Miałyście tą kredkę? Jak się u Was spisywała? A może polecacie jakąś inną, trwałą kredkę do oczu?
ooo proszę, bardzo ciekawy produkt, choć ja ostatnio wyrzuciłam czerń ze swojego makijażu :)
OdpowiedzUsuńMoże i ciekawy, tylko ja mam jakiegoś pecha :(
Usuńnie miałam tej kredki, ze względu na opadające powieki unikam czerni w makijażu :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nawet z opadającą powieką możesz sobie pozwolić na czerń ;) Poczytaj o tym trochę ;))
UsuńJa mam czarną z Hean i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńA jaką konkretnie? :)
UsuńA ja miałam dwie kredki z Emily i sprawdzały się u mnie bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńTo może faktycznie trafiłam na trefny egzemplarz ;(
UsuńMiałam jedną kredkę z tej serii i u mnie się nie sprawdziła. Później już nie chciałam ryzykować. Niby kosztuje kilka złotych, ale nie chciałam się zawieść kolejny raz. Twój egzemplarz ma niezłą pigmentację.
OdpowiedzUsuńPigmentacja jest faktycznie dobra :)
Usuńod wielkiego dzwonu używam kredek do oczu;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie wyobrażam sobie u siebie makijażu oka bez kreski :P
UsuńJak tylko zacznę się mocniej malować wypróbuję tą kredkę :)
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście trafił ci się jakiś gorszy egzemplarz.
http://okaygeomi.blogspot.com/
Bardzo możliwe ;)
UsuńJa właśnie bardzo chciałabym przetestować te kredki, bo cena jest świetna :) Mam nadzieje, że ja sie nie zawiode...
OdpowiedzUsuńA nawet jeśli, to nie jest wielka kwota ;)
UsuńJakiś czas temu przeszłam na naturalne odcienie i zrezygnowałam z czerni :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://kosmetykiwmoimswiecie.blogspot.dk/2014/11/organique-body-butter-coffee-beans.html?m=0
Ja sobie nie wyobrażam oczu bez czarnej kreski. Jakoś tak się przyzwyczaiłam. A do tego mam dość dużą powiekę, więc kreska fajnie optycznie ją pomniejsza ;)
UsuńKredki rzadko używam, a czarnych to już w ogóle jednak cena zaskakująco niska więc może na jakiś inny kolor kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKolorów jest mnóstwo do wyboru :P Na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńMuszę koniecznie ją spróbować, bo nie wyobrażam sobie makijażu oczu bez czarnej kredki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńNie widziałam jej jeszcze w sklepie :) Może coś mnie ominęło. Generalnie nie przepadam za kredkami, wolę pisaki - bardzo polubiłam się z pisakiem Rimmel :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jej jeszcze, ale raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuń