Hej :* Znowu się opuściłam. Ale przynajmniej mam racjonalne wytłumaczenie :D Przyjechałam w środę po południu, po czym od razu leciałam podpisywać umowę. Udało mi się między zajęciami na kilka dni dorwać pracę dorywczą. Zawsze to coś. A w czwartek i piątek od godziny 9 do 17 oczywiście pracowałam. A wczoraj już całkiem rozłożyła mnie choroba, więc nie miałam siły kompletnie na nic, a tym bardziej na sklejenie kilku sensownych zdań do notki. Dzisiaj jest już lepiej, więc jestem. Szału nie ma, ale biorę wszystkie możliwe leki i jest w miarę okej. Choć nie odpowiadam za nieskładne zdania ;D Chciałam Wam opowiedzieć parę słów o maści, która uratowała mi buźkę. Pomogła mi w kryzysowym momencie i myślę, że kto o niej jeszcze nie słyszał, powinien jak najszybciej to zmienić. Zapraszam więc do lektury :)
Maść możemy kupić w każdej niemalże aptece za grosze. Jest mnóstwo jej rodzajów. Z tego co wiem, najlepiej sprawdza się ta z Hasco-Lek czyli ta, którą posiadam. Opakowanie jakie dostajemy to zwyczajny kartonik. W środku znajduje się tubka z maścią o pojemności 25g, czyli całkiem sporo. Uwierzcie, że ciężko jest ją zużyć do końca, chyba że ktoś używa ją do smarowania dłoni (a i tu bym się wahała). Opakowanie jest typowo apteczne, ale to normalne bo nie mamy do czynienia z kosmetykiem drogeryjnym, tylko maścią leczniczą. Napisy się nie ścierają, nic się z tubką nie dzieje. Odkręca się standardowo, choć trzeba uważać, bo jeśli za mocno ściśniemy tubkę, wtedy maść może próbować się ciągle wylewać i upaćkać nam górną część (co zresztą widać na załączonym zdjęciu). Maść jest biała, dość zbita, choć po posmarowaniu zostawia przezroczystą, tłustą powłoczkę. Pachnie cytrynowo, przyjemnie. Nie wiem natomiast jak inne firmy. Ta pachnie za sprawą dodanego aromatu cytrynowego.
Najważniejsze jednak jest działanie. Maść można nazwać maścią-orkiestrą. Ja używałam jej do dwóch celów, choć wiem, że można ją używać jako:
krem pod oczy
i krem do twarzy
regenerujący
krem do stóp i do dłoni
środek na
popękane i zniszczone paznokcie
remedium na
ślady po trądziku
ochronna
pomadka do ust
maść na
zajady źródło
Ja skupiłam się głównie na bardzo suchej, wręcz popękanej skórze na twarzy jaką zafundował mi żel z Ziaji liście manuka oraz na zajadach, które mam niestety co roku w porze jesienno-zimowej. Tutaj działanie maści oceniam na celujący z plusem. Sucha skóra na twarzy zagoiła się w przeciągu trzech nocy smarowania. A muszę tutaj dodać, że rozmiar tych suchych miejsc zajmował mniej więcej 2/3 całej brody... Tak więc działanie było bardzo szybkie i bardzo dobre. Smarowałam te miejsca na noc ze względu na tłustą powłokę jaką zostawia maść. Niestety nie wchłania się całkowicie, więc stosowanie na dzień odpadało. Drugie zastosowanie, to zajady. W przeciągu dwóch albo trzech dni (dokładnie nie pamiętam) pozbyłam się problemu. Wiem, że będą wracały, bo taki już mój urok, ale wtedy już na początku potraktuję je maścią i znikną jeszcze szybciej. Jest jednak jeden minus... Maść okropnie zapycha, więc nie polecam stosowania na całą twarz. Poza tym jest to świetny kosmetyk na wiele problemów.
Skład jest banalnie prosty i przede wszystkim krótki. Nie mam się do czego tutaj doczepić. Bardzo zaplusował tutaj aromat cytrynowy, dzięki czemu przyjemniej się jej używa.
Dostępność/Cena:
Każda apteka / ok. 3zł
Znacie? Polecacie tą maść na jakieś inne problemy? :)
Jak za taką cenę to grzech nie kupić :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Przecież to grosze za takie cudeńko :)
UsuńBardzo lubię teraz mam akurat tą co Ty, ale jednak ja wolę wersję która nie pachnie cytrynowo :P
OdpowiedzUsuńMi ten zapach nie przeszkadza :P
Usuńuwielbiam te krem i zawsze mam go w swojej łazience, bardzo często używam na noc na różne przesuszone miejsca :)
OdpowiedzUsuńNa przesuszone miejsca jest idealna ;)
Usuńmega uwielbiam tą maść... ona tak rewelacyjnie działa, że sozk :)
OdpowiedzUsuńI to za tak niewiele :P
UsuńMam i sotosuję często na nos:D
OdpowiedzUsuńNa nos? Tzn? :P
Usuńoo, super recenzja musze sie zaopatrzyc wiec w takie mazidlo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Uwielbiam tą maść , uratowała moją poparzoną przez słońce twarz podczas wakacji :)
OdpowiedzUsuń