Hej, hej :*
Już jestem :P Pogoda się mocno poprawiła (chociaż na chwilę..) więc łapię każdy promień słońca. Spacerki, siedzenie w parku i prażenie twarzy to jest to ;) Stąd też na weekend nie miałam czasu na bloga. Jak większość z Was nie mogę się pogodzić z faktem, że idzie jesień. Nie zdążyłam się nacieszyć w tym roku latem. Było zdecydowanie za krótkie. Ale nie ma co się użalać, trzeba pisać posta :D A dziś chciałam Wam napisać kilka słów o szamponie, który od razu powędrował do mojej siostry. Problem przetłuszczania mnie na szczęście nie dotyczy. Włosy myję co drugi dzień i myślę, że to całkiem niezły wynik. Mogę myć co trzy, pod warunkiem, że trzeciego dnia zrobię koka :) Ale z szamponem wiązałyśmy spore nadzieje. A czy się sprawdził? Zapraszam dalej.
Zacznijmy od obietnic producenta, które są bardzo interesujące i sprawiają, że chce im się ufać... Szampon do codziennego mycia skóry głowy i włosów – myje delikatnie i
skutecznie.Zapobiega przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów oraz je
nawilża. Nadaje włosom puszystość. Wodna mięta: posiada właściwości:
antyseptyczne, odświeżające, tonizujące Łopian: działa antybakteryjnie,
oczyszczająco, antyseptycznie, reguluje wydzielanie sebum, dodatnio
wpływa na porost włosów, wzmacnia cebulki włosowe , likwiduje łupież
Lukrecja: działa przeciwzapalnie, bakteriostatycznie,
przeciwutleniająco, chroni przed promieniowaniem UV. Źródło
Buteleczka jest typowa dla tej serii. Podłużna, przezroczysta z białą
naklejką. Prosty, aczkolwiek mający coś w sobie design. Napisy w tym
wypadku są srebrne co fajnie komponuje się z bielą. Przezroczystość
butelki ułatwia nam możliwość kontrolowania ilości szamponu za co duży
plus. Napisy się nie ścierają, nalepka nie odkleja. Jednak jak zwykle
muszę się przyczepić do otworu... Szampon jest dość gęsty, przez co
ciężko się go wydobywa przez tak mały dziubek. Polecam w tym wypadku
odkręcenie nakrętki. Wówczas mamy dość spory otwór, dzięki któremu można
spokojnie wydobyć szampon.
Szampon jak już wcześniej wspomniałam, jest gęsty, żółtawy i ma dość specyficzny zapach. Dla mnie jest on nieco ziołowy, mocny i wrażliwym nosom może nie pasować. Utrzymuje się przez pewien czas na włosach. Pieni się bardzo dobrze dzięki czemu jest wydajny. Już niewielka ilość wystarczy do dobrego umycia włosów. Ale w tym wszystkich chodzi głównie o działanie. Oczekiwałyśmy jedynie tego, że szampon będzie dobrze oczyszczał i ograniczał przetłuszczanie się skóry głowy. Oczyszcza całkiem przyzwoicie. Szampon faktycznie jest łagodny, nie robi krzywdy. Świadczy o tym fakt, że siostra zużywa już jego drugie opakowanie. Niemniej jednak nie spełnił podstawowego zadania. Włosy dalej trzeba myć codziennie. Nie wpłynął on w żaden sposób na ograniczenie przetłuszczania. Mimo zużycia prawie dwóch opakowań (drugie przywiozłam ze spotkania blogerek) nic się nie zmieniło. Taki zwyczajny, oczyszczający szampon.
Ostatnią kwestią po raz kolejny w przypadku szamponu Pilomax (przy kolejnym też będę się tego czepiać) jest fakt poinformowania konsumenta o braku SLS w składzie... Natomiast już na drugim miejscu widnieje SLeS, czyli nieco łagodniejszy brat SLS. Informacja bardzo myli osobę, nieznającą się na składach. Ja jestem trochę laikiem w tej sprawie, jednak staram się uczyć i niektóre rzeczy już wychwytuję. Tak więc jeśli potrzebujecie zwykłego oczyszczającego szamponu i nie unikacie SLeS, możecie spróbować. Natomiast jeśli potrzebujecie szamponu, który ograniczy przetłuszczanie, ten szampon Wam tego nie zagwarantuje.
Dostępność/Cena:
KLIK / 20,50 zł
Miałyście? A może znacie jakiś szampon, który faktycznie ograniczy przetłuszczanie się włosów?
Już miałam nadzieję, że to będzie cudowny środek na moje włosy... Niby myję co dwa dni, ale ten drugi to już na suchym szamponie jadę. Podobno szampon z Fitomedu do włosów tłustych dobrze działa, ale jeszcze nie miałam. U mnie barwa pokrzywowa odrobinę przedłużała świeżość włosów, ale bez cudów.
OdpowiedzUsuńFitomed ma ogólnie niezłe kosmetyki :) Muszę się przyjrzeć Barwie, bo chciałabym przedłużyć świeżość włosów do trzech dni :) Choć nie wiem czy się da :D
Usuńnigdy nie miałam nic z Pilomaxu, ale zawsze te kosmetyki wydawały mi się bardzo dobre :) szkoda, że to tylko zwykły szampon
OdpowiedzUsuńWłaśnie ponoć inna seria jest bardzo dobra. Ta jednak tak średnio im wyszła.. Choć odżywka (czerwona) o której niedługo napiszę spisuje się całkiem nieźle :)
UsuńTeż go mam, ale jeszcze nie próbowałam. A jak sobie radzisz z rozczesywaniem po nich włosów. Bo po tym dla włosów zniszczonych tragedia. :/ Bez tony odżywki nie ma szans. :)
OdpowiedzUsuńSiostra go używa i rozczesuje włosy po nim jak po każdym innym szamponie :) A o którym mówisz? O tym z pomarańczową czy zieloną nalepką? Bo ten z zieloną zużyłam i nie było z nim problemów, a ten z pomarańczową zużyłam niecałe pół i strasznie mnie swędziała po nim skóra więc odstawiłam..
UsuńSzkoda. Myślałam, że polecę go siostrze, która ma problem z przetłuszczaniem.
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
Usuńz tej serii nie miałam, ale z tych małych pojemności 75ml byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie są :P Lecę sprawdzić co nieco na ich temat ;)
UsuńJa stosuję garnier ultra doux z glinką i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPoczytam i powiem siostrze ;) Dzięki :)
UsuńJeszcze nie znalazłam takiego szamponu, który faktycznie pomógłby ograniczyć przetłuszczanie. A z tym SLS to też sobie wymyślili ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie z SLS lekko przesadzili :P Po przeczytaniu poprzedniej recenzji szamponu wysłali mi odpowiedź, że SLeS nie jest szkodliwe, itd... :D Tylko, że to nie zmienia faktu, że wprowadzają ludzi w błąd :(
Usuń