.

Róż Wibo Rose Blusher.

29 września 2012

  Witajcie Kochane :) Dzisiaj ostatnia notka przed przeprowadzką. Staram się troszkę nadrobić recenzje, bo do tej pory męczyłam Was samymi makijażami. Ale najwyższa pora trochę to nadrobić. Niestety nie udało mi się zrobić notek na zapas. Na wszystkie komentarze odpowiem jak tylko będę miała dostęp do internetu.
Jakiś czas temu podczas wizyty w Rossmannie moje oczęta ujrzały końcówkę różanej kolekcji Wibo. Na półce zostało kilka róży, błyszczyków i chyba lakierów. Skusiłam się tylko na róż. I? Jestem całkiem z niego zadowolona :) Zapraszam do recenzji :)

 
 Skład:
 Efekt na twarzy:
Moja opinia:
Róż,jak róż. ;D Jak dla mnie ani nie za ciemny, ani za jasny. Jestem typowym bladziochem i ten efekt bardzo mi się spodobał. Osobiście jednak zostaję przy bronzerach. Takie moje małe zboczenie. Róż do policzków mam jeden, i prędko go nie skończę ;) Niestety trzeba uważać, by nie zrobić sobie nim krzywdy. Opakowanie jest niestety plastikowe i stwarza wrażenie kruchego. Jednak do tej pory nic mu się nie stało, nie pękło, nie rozwaliło się. Może to też kwestia tego,że jest rzadko używany. Na wieczku widnieje minimalistyczny obraz róży, który nieco przyciąga wzrok. Odcienie z tego co czytałam są różne. Ponoć 03 to ten kolor ale też inny. Tego nie wiem, gdyż róż ten dorwałam jako ostatni kolor. Było ich kilka tylko w tym odcieniu. Wydaje mi się jednak,że jest on jednak najciemniejszy z dostępnych. Efekt na buźce widać powyżej. Całkiem fajnie się prezentuje. Na samym pudrze trzyma się dobrze przez kilka godzin. Potem niestety trzeba robić poprawki (ale czego chcieć więcej od różu w tej cenie?). Ze skóry schodzi równomiernie, nie zauważyłam by robił nieestetyczne plamy. Zapach jest trochę dziwny. Trudno mi go opisać. Może trochę czuć w nim nutę róż, ale obstawiam bardziej zapach chemiczny. Na twarzy w ogóle nie jest wyczuwalny. Co do składu się nie wypowiem, gdyż się na tym nie znam.
Dostępność/Cena:
Nie mam pojęcia czy jest jeszcze dostępny. Ja go kupiłam w Rossmannie za 1,29 zł.
Polecam?
Zdecydowanie tak. Jeśli będziecie miały możliwość go jeszcze dorwać, to warto. Szczególnie za tak śmieszną cenę. Róż jest godny polecenia :)
***
Moje Kochane Robaczki, na jakiś tydzień muszę Was opuścić. Już dzisiaj po południu przeprowadzam się całkowicie do "studenckiego" mieszkanka. A co za tym idzie, przez pewien czas nie będę miała internetu. Postaram się naskrobać jakąś notkę jak tylko wrócę do domu na weekend :) Tak więc udanego weekendu oraz tygodnia :) Mnie czekają zajęcia. Już widzę,że plan jest baardzo ciekawy. Zajęcia od 8 do 20, czy wf od 8 do 14:45... Po prostu skaczę z radości, ale nic. Dam radę ;D
Do następnego :) Czekajcie cierpliwie.

Ziaja - Kremowe mydło pod prysznic.

27 września 2012

Hej Robaczki :) Ze względu na to,że w sobotę się przeprowadzam i nie będę miała internetu, notki będę starała się zaplanować. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale jakoś się postaram i mam nadzieję,że Blogger mi w tym pomoże :) Na dzisiaj zaś przygotowałam dla Was recenzję Kremowego mydła pod prysznic z Ziajki :) Zapewne wiele z Was już je zna. Tyle dobrego się o nim naczytałam,że musiałam spróbować. I? Nie żałuję ani trochę :) Ale przejdźmy do konkretów.


Co o mydełku pisze producent?
Sposób dozowania/zamknięcie.
Skład:

Moja opinia:
Ja jestem kompletnie zauroczona tym mydłem. Czego oczekuję od tego typu produktu? Przede wszystkim by dobrze się pienił, ładnie pachniał i nie przesuszał skóry. W sumie niewiele. A czy to mydło spełniło moje oczekiwania? W 100%. Już samo opakowanie prezentuje się całkiem przyjemnie. Pomarańczowa, duża butla (500 ml!) z całkiem fajnym nadrukiem.Nieco minimalistyczne, ale moje serce kupiło.  Pod światło widać ile produktu jeszcze pozostało. Zamknięcie działa na charakterystyczny klik, dzięki czemu mamy pewność,że podczas transportu nic się nie wyleje. Niestety nie można stawiać butli do góry nogami, ale ten szczegół można pominąć :) Konsystencja ani za gęsta ani za rzadka. Taka w sam raz. Pieni się całkiem dobrze, co sprawia że produkt jest dosyć wydajny. Zapach jest przecudowny. Osoby, które lubią cytrusy, będą zadowolone. Co prawda mydło w butelce pachnie troszkę sztucznie, ale już po zaaplikowaniu na skórę, możemy poczuć bardzo świeże pomarańcze. Zapach ładnie unosi się w łazience i pozostaje na skórze jeszcze dobre 15 minut po umyciu. Niestety potem się ulatnia. Skóra jest nieco nawilżona. Co do składu się nie wypowiem, bo po prostu się na tym nie znam.
Czy polecam? Owszem :) Jak na razie jest to mój faworyt :)

Dostępność/Cena.
Rossmann/ ok 8zł 
 ***
Jak Wam się podoba nowy sposób pisania recenzji? :) 
Miałyście to mydełko? Jakie są Wasze wrażenia? Polecacie może jakieś inne mydła pod prysznic?

Tag: Ile warta jest Twoja twarz? + EDIT!

24 września 2012

Witajcie ;] Niedawno w internecie znalazłam świetny tag ;D Nikt mnie nie otagował, jednak uznałam,że jest on na tyle fajny,że warto się trochę wysilić i odpowiedzieć na niego :D Cały myk polega na tym, by pokazać jaki makijaż nosimy na co dzień i ile warte są kosmetyki, którymi go robimy. Zabawa całkiem fajna ;] Tak więc postanowiłam Wam pokazać,że nie zawsze trzeba mega drogich kosmetyków, by dobrze się pomalować ;]
Moja twarz na co dzień (jakoś tak mi najwygodniej)
Miss świata nie jestem, jednak czuję się dobrze sama ze sobą ;]
A kosmetyki jakich używam do tego makijażu to:
1.Puder Sensique - 7,99 zł
2.Mapka brązująca Sensique- dokładnie nie pamiętam ceny, ale coś w okolicach 8 zł.
3.Kredka Miss Sporty. cena chyba ok 10 zł.
4.Błyszczyk Kobo Pearl'n'Mineral - ja dałam za niego 6,99, natomiast w reguralnej cenie dostaniemy go za 17,99 zł
5.Korektor Miss Sporty-8,99 zł ( z tego co pamiętam)
6.Kredka do oczu Essence I Love Rock- 5,99 zł
7.Tusz Lovely Collagen Wear - 8,99 zł
8.Zalotka do rzęs - ok. 10 zł
9.Essence pędzel do smoky eyes - ok 6 zł
10. Essence pędzelek do eyelinera w żelu - ok. 7 zł
11.Pędzel do różu/bronzera - ceny nie pamiętam ale chyba gdzieś w okolicach 8 zł.
12. Pędzel do pudru typu kabuki - ok 12 zł.

SUMA: 110,95 zł.
***
Jak widzicie, da się z tanich kosmetyków uzyskać to czego się chce ;] Trzeba tylko dobrze szukać ;D
Dziękuję Wam bardzo za uwagę, za ponad 4 tysiące wejść i okrągłą liczbę 50 obserwatorów ;] Miło,ze ktoś czyta moje wypociny ;]
Dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia :) :*


EDIT: :D
Kamila Ziel wpadła na bardzo fajny pomysł, by przesłać Tag dalej ;] Ni jest to taki zły pomysł ;D I z chęcią przekazuję do:
Panny Dominiki
Wdowy po Stalinie
Gray
Jamapi

;]

Pokoncertowe wrażenia :D

14 września 2012

Heloł :) Wiecie co? Mam takiego kopa do działania jakiego dawno nie miałam ;] A wszystko to za sprawą wczorajszego koncertu. Dla przypomnienia, wczoraj w Zielonej Górze odbył się koncert IRY (btw. mojego najjjjukochańszego zespołu). Przyznam,że to był najlepszy koncert na jakim do tej pory byłam. Co prawda pierwszy IRY, na którym zagościłam,ale już wiem,ze nie ostatni ;] Ale po kolei. Już godzinę przed koncertem, czyli ok 19:30 zaczęli wpuszczać nas w strefę barierek (czy jakoś tak). Oczywiście byłam w pierwszym rzędzie, prawie na środku :D Koncert zaczął się ok. 20:50. Chłopaki dali mega czadu. Cały koncert śpiewałam razem z nimi :D Dzisiaj przez to ledwo mówię, ale to i tak nie jest ważne. ;] Po koncercie rzecz jasna bis. Ale nie jeden, nie dwa, ale aż trzy razy wychodzili grać bis (czyli razem chyba 4 dodatkowe piosenki). Po bisie udałam się oczywiście po autograf i zdjątko :D No przecież jakby inaczej ;] I mam. Te emocje na koncercie i w oczekiwaniu na wyjście Artura by zdobyć autograf są nieocenione. Spełniło się jedno z moich przyziemnych marzeń. To uczucie nie do opisania ;] Zdjęć na samym koncercie nie robiłam, bo bardziej byłam przejęta samym koncertem ;] Dziękuję ślicznie też mojemu TŻ'owi,że wytrzymał ze mną te ponad dwie godziny ;D Na koniec dorzucam fotkę ;]
Aparat się zbuntował i zrobił słabe zdjęcie. A i mistrz drugiego planu również czuwał :D
Najcenniejszy autograf ;] (Ten mniejszy to autograf gitarzysty.
Mam nadzieję,że uda mi się jeszcze zawitać na jakiś koncert. Ba, muszę, bo te emocje są niezastąpione. :D
Do następnego Robaczki :D
P.s.Ktoś przebrnął przez post? :D

Małe zakupy :) + (To już dziś!) :D:D:D

13 września 2012

Witajcie :) Dzisiaj wyjątkowo wcześnie ;] Ale po prostu nie mogę spać :D W nocy zasnęłam po kilku godzinach batalii z własnym umysłem, a jak rano wstałam (ysz, zakupy) to po powrocie nie mogłam zasnąć. A dlaczego? A no, dlatego, że dzisiaj jest już ten dzień :D Koncert Iry :D Nawet nie wiecie jak się cieszę. Dalej to do mnie nie dociera :D Ale dzisiaj nie o tym ;] Dzisiaj taki mały zakupowy post :) Ostatnie moje łupy :D Nie jest tego dużo. Oczywiście pominęłam takie rzeczy jak pasta do zębów czy waciki. Skąd takie zakupy? Nieubłagalnie zbliża się październik, czyli inauguracja roku akademickiego. A wprowadzić do mieszkanka trzeba się szybciej, więc wypadało zrobić zakupy, by z domu kosmetyków niektórych nie wywozić ;] Ale po kolei.
Całość prezentuje się tak:
Tonik Under Twenty. Mój ukochany tonik, z którym jak na razie nie mam zamiaru się rozstawać. Świetnie radzi sobie z moją skłonną do niespodzianek cerą i chwała mu za to :) Kosztuje ok. 16 zł. Ale dla osób z cerą problematyczną, polecam :)
Ziaja :) Mydełko pod prysznic :) Pachnie bardzo fajnie i przede wszystkim jest to spora butla (500ml). W sam raz dla studenta :D Zobaczymy jak się spisze. (Cena ok. 7 zł)
Skino-Łagodna pianka do golenia. Pewnie dziwi Was napis for men? :) For woman niestety nie ma. A mój TŻ bardzo sobie ją chwali. Dostajemy 300 ml w cenie niecałych 4 zł. Dostępność? Biedronka ;]
Nivea-Szampon z odżywką. Jestem bardzo ciekawa jak się spisze. Miałam z tej serii, szampon nadający objętości i był całkiem,całkiem. Duża butla w cenie niecałych 10 zł.
Garnier-Czysta skóra-Żel oczyszczający. Recenzowałam go już kiedyś TUTAJ. Całkiem fajny ;] Cena chyba ok 16 zł.

Nieco kolorówki :D W sumie tylko zapasy. Tusz Lovely Collagen Wear mam aktualnie na wykończeniu, więc skusiłam się na kolejne opakowanie (niedługo recenzja). Bronzer (Sensique-Mapka bronzująca) wykończyłam już całkowicie. Dlatego kupiłąm kolejny. Też jest całkiem przyzwoity. Tusz-9zł, Mapka brązująca-8zł.
I teraz to, z czego zadowolona jestem najbardziej, czyli buty :D
Pierwsze na tapecie są botki z Boti :D Mimo swojego wysokiego koturna, są nieziemsko wygodne. Przyznam się,że szukałam czegoś na płaskiej podeszwie. Ale jak to bywa, nie dostałam nic w moim rozmiarze. Więc padło na te cudeńka ;] Nie żałuję ich kupna. Śmiga się w nich zupełnie jak w płaskich buciorkach ;] Cena: 119 zł.

I coś na wf ;] Adidasy ;] Teraz możecie się śmiać, ale kupione w dziale dziecięcym. Nie jestem w stanie nic poradzić,że mam tak małą stópkę. Są wygodne i przede wszystkim idealnie na mnie pasują :D Na nodze wyglądają bardzo fajnie :) Cena: 25 zł :D
To na tyle. Przebrnęliście przez to jakoś? :D Mam nadzieję,że tak :) A tak nawiasem, jak Wam się widzi nowy wygląd bloga? :D Miałam już nie zmieniać, ale coś mnie podkusiło. Najbardziej zadowolona jestem z nowego menu. Nie jest to jeszcze to czego konkretnie chciałam, ale tylko na tyle pozwala mi moja niewiedza z dziedziny html'a :D
Lecę wszamać jakieś śniadanko :) I przygotować się psychicznie na koncert :D Do następnego :) :*

Miałyście któryś z tych kosmetyków? :) Może któryś konkretnie polecacie?

Niekosmetycznie, czyli 5 faktów o mnie :)

9 września 2012

Witajcie :) Dzisiaj niekosmetycznie ;] Mam nadzieję,że jutro uda mi się porobić jakieś zdjęcia na bloga, bo już wytrzymać nie idzie :( Coś spróbuję wykrzesać z mojego starego aparatu. Za to na dzisiaj przygotowałam dla Was Tag :D Mianowicie 5 faktów, których o mnie nie wiecie ;] Tak więc lecimy ;]

Fakt 1: Ciężko dobrać dla mnie buty. Mój rozmiar stopy to... Uwaga, uwaga... :D 34 :D Mam z tego tytułu sporo problemów. Buty na studniówkę (w jakiejś ludzkiej cenie) musiałam specjalnie szyć na zamówienie w Salonie Sukien Ślubnych... ;D Raz też zauważyłam świetne adidasy, ale mojego rozmiaru nie było... Nagle moim oczom ukazały się identyczne z rozmiarem 34, w dziale dziecięcym...
Fakt 2: Jestem niziutka :( W wieku 19 lat mam tylko i wyłącznie 149,5 cm :D Zawsze mnie to denerwowało i denerwuje do dziś. Nie znoszę jak ktoś się wypowiada na temat mojego wzrostu. Jak tylko się o tym wspomni, to nawet z kijem nie podchodź :D
Fakt 3: Uwielbiam zwierzęta ;) Nie jestem jakąś zoofilką, o nie :D Po prostu uwielbiam zwierzaczki ;] Sama mam psa, królika i kilka miesięcy temu był jeszcze chomik. Od dzieciństwa nie jestem chyba w stanie zliczyć ile ich było :D
Fakt 4: Mam klaustrofobię. Niestety... Zawsze wchodziłam schodami, nie widną. Pamiętam do dziś jak będąc jeszcze w drużynie harcerskiej wszyscy musieli iść przeze mnie schodami. Bo jeden za wszystkich itd. :D A było trochę wysoko :D Do jaskiń broń Boże też nie wejdę. Bo to pod ziemią, ciasne, nie ma jak wyjść.
Fakt 5: Odkąd pamiętam marzyła mi się praca policjantki :D Wiecie, W11, Kryminalni i te sprawy :D I tak mi zostało do dziś. Stąd też kierunek studiów, który wybrałam. Resocjalizacja, to coś dla mnie ;]

No ;] Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję,ze ktoś przez to przebrnął :]
Liczę też na to,że uda mi się w końcu odebrać mój nowy aparat, albo wykrzesać co nieco ze starego. Tak więc do zobaczenia :)

Moje włosy - Czyli mała prośba do Was :)

6 września 2012

Witajcie :) Dzisiaj na szybko. Ciągle czekam na aparat i nie mam jak nawet porobić zdjęć makijaży czy produktów do recenzji. A stary aparat niedomaga :( Zdjęcia do dzisiejszej notki zrobiłąm telefonem, stąd gorsza jakość. No, ale mam do Was mega prośbę :) Otóż,moje włosy na dzień dzisiejszy wyglądają tak:

Kolory na samej górze jak i po środku to moje oba naturalne. Nie pytajcie mnie jak, bo nie wiem. Obstawiam utratę pigmentu czy jakoś tak, przez rozjaśnianie (końcówki włosów to jeszcze te rozjaśnione, a reszta już moja zapuszczona.) I teraz pytanie do Was :)  Ponieważ chcę zafarbować na taki kolor jak mam na samej górze, a od spodu rozjaśnić. Jakie farby polecacie,żeby po 1 nie zniszczyły mi jeszcze bardziej włosów (najlepiej bez amoniaku), pod 2 były trwałe i po 3 niedrogie. Z góry ślicznie dziękuję za pomoc :) :*