Hej :) Na początku przesyłam ogrooomnego buziaka mojej czytelniczce ;* Miło wiedzieć, że ktoś mnie rozpoznaje :P Cieszę się, że tu jesteś i mam nadzieję, że będziesz jeszcze dłuuugo. Szkoda, że nie było więcej czasu, żeby porozmawiać ale okoliczności nie sprzyjały :D W każdym razie cieszę się Kochani, że jest tu Was coraz więcej i ktoś korzysta z tego co staram się Wam przekazać. A dzisiaj wpadam do Was z podwójną recenzją. Tym razem nieco pielęgnacji. Posiadaczki cery mieszanej/tłustej, trądzikowej i z rozszerzonymi porami znają ten ból, gdy usilnie szuka się czegoś co pomoże. Po pierwsze trzeba zlikwidować nieprzyjaciół, po drugie ograniczyć wydzielanie sebum i po trzecie zmniejszyć widoczność porów. Zazwyczaj jest to walka z wiatrakami... Niemniej trafią się kosmetyki, które chociaż w pewien sposób nam pomogą. I o tym chciałam Wam dzisiaj troszkę popisać. Na tapetę rzucam dwa produkty. Pierwszy to kultowa glinka zielona, a drugi to krem przeciwtrądzikowy. Myślę, że czasem warto poruszyć ten drażliwy temat :P Zapraszam więc do lektury ;)
Nacomi Glinka Zielona 100 g
Glinkę zieloną można ją stosować w leczeniu cery
łojotokowej i trądziku, bo odkaża i wzmacnia. Dobrze wchłania
zanieczyszczenia i wygładza naskórek, delikatnie go złuszczając.
Zmniejsza zmarszczki i zapobiega ich powstawaniu. Koi drobne
skaleczenia, lekkie oparzenia i ugryzienia komarów.
Ma
właściwości dezynfekujące, absorpcyjne, gojące i odżywcze. Lecznicze i
pielęgnacyjne właściwości tej glinki oparte są na zasadzie fizycznej
absorpcji substancji szkodliwych, a także chemicznej absorpcji wody.
Stosowanie na skórę glinki zielonej ma działanie wychwytujące toksyny
zgromadzone na jej powierzchni i jednocześnie odżywiają ją.Glinkę
zieloną można stosować w leczeniu cery łojotokowej i trądziku, bo odkaża
i wzmacnia. Dobrze wchłania zanieczyszczenia i wygładza naskórek,
delikatnie go złuszczając. Zmniejsza zmarszczki i zapobiega ich
powstawaniu. Źródło
Himalaya Clarina krem – trądzik i wypryski
Charakterystyka:
Dzięki składnikom o właściwościach antybakteryjnych i
przeciwzapalnych pomaga zwalczać infekcję towarzyszącą powstawaniu wykwitów
trądzikowych.
Sposób użycia:
Nakładać miejscowo 2 razy dziennie, na dokładnie oczyszczoną
skórę.
Przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Chronić przed
słońcem. Nie trzymać w lodówce. Źródło
Zacznijmy od glinki, czyli kosmetyku na który liczyłam najbardziej. Zamknięta jest w okrągłym słoiczku z dodatkowym, ochronnym plastikiem. Pozwala on nam kontrolować fakt wydostawania się glinki na zewnątrz. Bardzo dobrze spełnia swoje zadanie. Glinka podczas transportu nie wysypuje się, ani nic złego się z nią nie dzieje. Nalepka się nie odkleja, napisy nie ścierają. Tutaj ogólnie wszystko na plus.
Glinka jest zielonkawa (jak na ten typ glinki przystało). Jest stuprocentowa, bez różnych dziwnych dodatków. Zapach jest ledwo wyczuwalny, i tylko wtedy gdy przyłożymy nos do glinki. Poza tym musimy uważać, bo jak to glinka mocno pyli...
A jeśli chodzi o działanie... Zauważyłam, że moje pory są mniej widoczne. Zawsze miałam z nimi problem, a dzięki glince są zdecydowanie mniejsze. Minimalnie zmniejszyło się u mnie również wydzielanie sebum co też jest na plus. Poza tym ciężko było mi coś konkretniej dostrzec, ze względu na mój brak regularności... Ale glinka jest szalenie wydajna, więc myślę, że na dłuższą metę się polubimy ;)
Krem dostajemy zapakowany w kartonik. Po otwarciu mamy tubkę z nakrętką.Ta dokręca się bardzo dobrze, jest szczelna. Szata graficzna średnio przypadła mi do gustu, ale tylko z tego względu że wygląda nieco aptecznie. Napisy się nie ścierają, nic się nie niszczy. Krem jest lekko zbity, ale nakłada się bardzo wygodnie. Co najważniejsze, zasycha. Dzięki temu wieczorem mogę go nałożyć i wiem, że nie ubrudzę pościeli. Zapach jest tutaj jednak chyba największym minusem. Mi osobiście aż tak nie przeszkadza, ale wiem, że wrażliwym nosom już tak. Jest to zapach przyprawy magi. Taki specyficzny. Wyczuwalny jest przez pewien czas.
Tutaj w używaniu byłam nieco bardziej regularna. Zauważyłam przede wszystkim szybsze gojenie się niespodzianek. Oczywiście tych "świeżych" nieprzyjaciół nie dał rady, ale już na te dłuższe działał dość dobrze. Powodował, że wysuszały się w szybszym tempie, a co za tym idzie goiły się szybciej niż zawsze. Nie był to efekt błyskawiczny, ale zdecydowanie cały proces gojenia trwał krócej niż to u mnie zazwyczaj bywa. To mój taki mały pomocnik w walce z wrogiem :P
Oba produkty znajdziecie tutaj.
Glinka tutaj 18zł / 100g
Krem tutaj 12,50 / 30g
Miałyście któryś z tych produktów? Co jeszcze polecacie w walce z "wrogiem"? :)
Nie miałam żadnego z tych produktów :) Glinkę zieloną miałam innej firmy i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie swietnie sprawdza się błoto Borghese ;)
OdpowiedzUsuń