Hej ;]
Wracając już do rzeczywistości przychodzę do Was z kolejną recenzją. Dzisiaj na tapetę idzie Masło kakaowe z Ziaji. Co prawda jest ono do cery suchej i normalnej, a moja jest niestety mieszana. Jednak krem kupiłam już baaardzo dawno temu, gdy moja cera szła raczej w normalną. Wówczas masełko spisało się całkiem fajnie jako zwykły krem do twarzy. Nie zwróciłam uwagi,żeby robił coś szczególnego. Po pewnym czasie odstawiłam je na półkę. Dopiero niedawno sobie o nim przypomniałam. Myślę sobie, może spróbuję? Nie powinno zrobić mi krzywdy. Uwielbiam żele pod prysznic od nich, a czy polubiłam się z tym masełkiem?
Masło zamknięte jest w dosyć sporym słoiczku (200 ml). Szata graficzna jest typowa dla tej serii kosmetyków. Prosty, aczkolwiek rzucający się w oczy brązowy słoiczek z niebieską nakrętką. Taka forma bardzo mi odpowiada, gdyż mogę do końca zużyć kosmetyk. Napisy są dosyć ciekawie zrobione. Całość prezentuje się bardzo ciekawie na półce w łazience. Dzięki takiej formie opakowania mamy pewność,ze nic się podczas transportu nie wyleje. Zamknięcie jest szczelne.
Konsystencja masła jest typowa właśnie dla tego rodzaju kosmetyku. Gęsta, aczkolwiek nie sprawia to problemów podczas aplikacji. Dzięki treściwej konsystencji masło jest bardzo wydajne. Wystarczy niewielka ilość, by posmarować całą twarz. Wchłania się dosyć opornie, co dla niektórych może stanowić mały problem. Ja nakładałam je zawsze na wieczór przed spaniem. Zapach jest bardzo intensywny, ale nie męczący. Miłośniczki wafli kakaowych zakochają się w tym maśle. Pachnie identycznie jak pyszne wafelki. Zero sztuczności. Utrzymuje się dosyć długo. Nie polecam do stosowania na dzień. Po pierwsze dlatego,ze kiepsko i wolno się wchłania, a po drugie zapach, który utrzymuje się długo może gryźć się z innymi zapachami.
Teraz przejdźmy do najważniejszej kwestii. Działanie. Zacznijmy od regeneracji. W tej kwestii nie zauważyłam nic specjalnego. Co do ochrony przed szkodliwym promieniowaniem UV nie jestem w stanie się wypowiedzieć, gdyż masło stosowałam tyko na noc. Na dzień byłby za ciężki dla mnie. Ale, ale... Na samym końcu mowa jest o nawilżeniu. To jest całkiem niezłe. Moja przesuszona w skrzydełkach nosa skóra została nawilżona, a po suchych skórkach nie ma śladu :) Tutaj jestem bardzo zadowolona.
Kolejną informacją są substancje aktywne. Z tych rzeczy jedynie zgodzę się z nawilżeniem, które jak już pisałam, jest fenomenalne. Niestety... Masło mnie strasznie zapchało. Skąd wiem? A dlatego, że nie używałam nowych kosmetyków, które mogłyby to spowodować. Na mojej twarzy pojawiło się mnóstwo nowych niespodzianek. To niestety dyskwalifikuje masło na dłuuugi czas.
Ogólnie za sam zapach i nawilżenie jestem na tak. Niestety zapychania nie jestem w stanie znieść. Produkt odstawiam na półkę.
Dostępność/Cena:
Rossmann, Natura / ok. 5 zł.
Mieliście? Co o nim myślicie? :)
Miałam i jestem tego samego zdania co Ty. Za to bardzo podoba mi się wersja do ciała z tej samej linii zapachowej. Choć to raczej na zimę, bo im bliżej lata, tym chętniej sięgam po lekkie, kwiatowe lub owocowe zapachy ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ostatnio mam jakieś ciąguty do słodkich zapachów :D
UsuńMmm.. zapach musi być cudowny .
OdpowiedzUsuńJest cudowny :)
UsuńJa używałam wersji do ciała i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDo ciała jeszcze nie próbowałam ;]
UsuńA ja nie przepadam za takimi zapachami w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńNie wiesz co tracisz :P
UsuńJak dla mnie za tłuste, u mnie się nie sprawdziło
OdpowiedzUsuńNawet na noc? :)
Usuńuwielbiam zapach tej serii :D miałam małe opakowanie i był średni ;-)
OdpowiedzUsuńJest cudowny <3 ;]
Usuńtyle razy miałam sięgnąć po nie, a jednak jeszcze go nie próbowałam. ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może Ciebie nie zapcha ;]
Usuńchyba go miałam, i podobał mi się zapach
OdpowiedzUsuńZapach jest obłędny ;]
Usuńużywałam klasyczną wersję tego kremu ale strasznie mnie zapychał :) ale zapach ma śliczny
OdpowiedzUsuńMnie ten niestety też zapchał :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń;]
Usuńzapach faktycznie ta seria ma fajny, chociaz ja uzwalam tylko zelu pod prysznic i chyba wszystkie zapachy juz zaliczylam:D
OdpowiedzUsuńZapach jest przepyszny :D Ja żel mam pomarańczowy i uwielbiam :D
UsuńTrochę straciłam zaufanie do tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego? :)
Usuńja uwielbiam Ziaję.:) aczkolwiek nie używam ten zwykłej sklepowej serii tylko bardziej do salonów:)
OdpowiedzUsuńA tej do salonów nie widziałam ;]
UsuńSzkoda, że zapycha :( Kojarzę ten zapach z innych kosmetyków z tej serii i jest cudowny;)
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
UsuńLatem używałam z tej serii "Emulsji do ciała i twarzy", ale tylko na ciało. Zapach fenomenalny, nawilża też fajnie, koloryt rzeczywiście poprawia. O buzię trochę się obawiam, mam trochę problemów z cerą, więc i to masełko ominę szerokim łukiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No ja niestety też mam problemy z cerą. A po tym maśle jest jeszcze gorzej :(
UsuńTo masło pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńOjj tak ;]
UsuńBardzo lubię to masło :)
OdpowiedzUsuńSmacznego jajka!
DaisyLine
Kilka lat temu zużyłam całe wielkie opakowanie tego kremu i byłam bardzo zadowolona. Chyba czas przypomnieć sobie jego działanie :)
OdpowiedzUsuńA mi właśnie nie podszedł :(
UsuńMiałam kiedyś to masełko i pamiętam, że mi podpasowało :)
OdpowiedzUsuń