Hej Miśki ;]
Jak Wam mija weekend? :) U mnie nieźle, choć myśl,że zima znów ma wrócić przyprawia mnie o dreszcze. A tak bardzo cieszyłam się słoneczkiem jeszcze niedawno. Było tak fajnie, cieplutko, aż chciało się wyjść z domu. A teraz? Szaro, buro. Nic się nie chce. Chociaż tyle dobrego,że zmobilizowałam się do pisania recenzji. W sumie mam Wam do zrecenzowania kilka fajnych, i tych mniej fajnych produktów. Dzisiaj post z serii tych średnich. Nie złych, ale też nie urywających wiecie czego :D Jak już wiecie, jakiś czas temu nawiązałam współpracę z Sandrą i firmą Mariza. W ramach współpracy dostałam mnóstwo ciekawych kosmetyków (które sama sobie mogłam wybrać). Lubię taką politykę firmy. Nie było obawy,że dostanę kosmetyk, który się zmarnuje. Co prawda nie spodziewałam się aż tylu dobroci w jednej paczce :) Dzisiaj troszkę więcej o jednej dobroci, która w owej paczuszce również się znalazła.
Mowa o rozświetlającym, ciemnym pudrze w kulkach. Ja dostałam go w małym, okrągłym i plastikowym opakowaniu. Z tego co wiem, nie jest to opakowanie oryginalne. Niemniej jednak jest ono plastikowe, choć trwałe. Zakręca się tak,że mamy pewność, iż samo nie otworzy nam się w kosmetyczce. Nigdy nie miałam z nim problemów. Podróżuje ze mną co tydzień i jest wszystko okej. Co prawda minimalnie mi się połamało (co widać na wieczku). Kuleczki są różnych rozmiarów, ale w jednolitym kolorze. Nalepka na odwrocie pudełeczka nie odkleja się, jednak napisy się nieco pościerały. Ale tak jak mówię, jest to tylko opakowanie testowe. Oryginalne jest nieco inne.
Kuleczki są różnych rozmiarów, z początku tępe w użyciu, toporne, nie chciały się rozcierać pod wpływem pędzla, co również oznaczało nie lada wyzwanie. Musiałam się nieźle namachać,żeby coś z nich wydobyć. Jednak z czasem zaczęły być mniej oporne. Co do kolorystyki, jest całkiem fajna. Ma to być puder rozświetlający ciemny i taki też jest. Znaczy się rozświetlenia nie ma tutaj zbyt wielkiego. Ukazane na palcu lekkie jest, jednak po roztarciu na skórze już znika. Co prawda nie do końca, ale jakiegoś szczególnego rozświetlenia nie zauważyłam. Puder używam pod kości policzkowe jako bronzer. W tej kwestii spisuje się przyzwoicie. Nie robi plam, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością. Trzyma się do czterech godzin, potem zaczyna znikać zostawiając lekkie plamy. Dlatego musimy go kontrolować.
Puder jest przyzwoity, choć szału nie ma. Polubiłam się z nim, jednak sama nie wiem czy bym go kupiła.
Dostępność/Cena:
www.i-mariza.pl /19,90 zł
Ogólnie produkt niczego sobie. Jednak za tą cenę wydaje mi się,że można kupić coś lepszego.
Miałyście? Co o nim myślicie? :)
Nie postarali się z opakowaniem :/
OdpowiedzUsuńWystarczy przeczytać cały post... ;) Opakowanie które ja dostałam, jest tyko testowym. Oryginalne jest lepsze...
UsuńTez myślę, że za 20 zł. można kupić lepszy produkt;)
OdpowiedzUsuńHmm... nie miałam tego pudru i po przeczytaniu recenzji odrzuca mnie fakt znikaniania w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńW tej cenie ciężko znaleźć taki, który będzie się trzymał cały dzień ;]
UsuńJa mam jaśniejszą wersję, kolor bardzo mi odpowiada:))
OdpowiedzUsuńJaśniejszej jeszcze nie widziałam jak wygląda :)
UsuńPatrząc na te kulki od razu przypominają mi się podobne z avonu,ktore kiedyś namiętnie używałam:)
OdpowiedzUsuńMoja mama je ma i w sumie ja też się zastanawiam nad ich kupnem ;]
Usuńdla mnie by był za ciemny!
OdpowiedzUsuńJako bronzer też? :P
UsuńTo ja zostanę przy tych z avonu,które niedawno dostałam. A mam też z sensique i też są bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńZ Avonu ponoć są fajne ;] A z Sensique nie próbowałam ;]
UsuńJa tez juz myślałam, ze wiosna zostanie z nami na dobre a tu zima wraca :( Co do kuleczek, to ja jednak wole produkty prasowane. Lepiej się u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńNo niestety :( U mnie już śnieg sypie... ;/ A prasowańce wydaje mi się,że są nawet wygodniejsze ^
UsuńRzeczywiście jako rozswietlacz i puder za mocny, tylko jako bronzer ;)
OdpowiedzUsuńChcesz tą pomadkę z mojego postu? :P Możemy się jakoś dogadać.
Bardzo ciemny ten puder...:)
OdpowiedzUsuńDlatego stosuję go jako bronzer ;]
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się ciekawie,aczkolwiek nigdy nie miałam styczności z kosmetykami Mariza :( Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńSkoro nie miałaś to jest czego żałować ;] Wszędzie będę chwaliła ich lakiery Brilliant :D
UsuńPrzyznam ze nie przekonuja mnie te kuleczki :) obecnie mam z Glazel i Guerlain i jesli chodzi o promienne wykonczenie makijazu to wybieram te z Guerlain zas w przypadku mocniejszego rozswietlenia np szczytow kosci policzkowych to siegam po te z Glazel :) kolorek tych jest bardzo ciemny..
OdpowiedzUsuńKolor jest ciemny, ale w sumie jako bronzer jest całkiem fajny ;]
UsuńUwielbiam używać takich kulek, starczają na długo i efekt jest bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę prasowańce ;D
UsuńDla mnie byłby zdecydowanie za ciemny :)
OdpowiedzUsuńJako bronzer też? :D
Usuńnie przepadam za pudrami w formie kulek
OdpowiedzUsuńCo kto lubi ;] Choć ja chyba też wolę bardziej prasowane niż kuleczki.
Usuńmam wersję rozświetlającą ciemną i jestem bardzo zadowolona :) świetnie się go stopniuje i daje niezły efekt
OdpowiedzUsuńdla ciekawskich link do recenzji
http://olsniewaj.blogspot.com/2013/03/czesc-babelki-jak-mina-wam-dzien-ja.html
jeszcze nic nie miałąm z tej firmy :)
OdpowiedzUsuń