Hej Rybki :*
Wróciłam wypoczęta i z mnóstwem nowej energii. Cały tydzień nad morzem dobrze mi zrobił. Do tego w końcu udało mi się opalić. Dla mnie to uwierzcie, spory wyczyn. Zawsze zamiast opalenizny miałam poparzenia, a tym razem jest inaczej. Ale nie o tym miało być. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić coś, co towarzyszy mi od ponad miesiąca niemal codziennie. Bronzer i róż do niedawna to było coś, bez czego nie wyobrażałam sobie makijażu. Do dziś tak jest, jednak do tego grona dołączył również rozświetlacz. A wszystko to za sprawą paletki Sleek Face form. Kosmetyki Sleeka od dawna mnie interesują, jednak nigdy nie było nam po drodze. Ponad miesiąc temu nasze drogi jednak się zeszły i trafiła do mnie ta piękność. Ale czy zachwyt kosmetykami Sleeka dopadł i mnie? O tym w dalszej części.
Paleta jest niewielkich gabarytów. Design jest według mnie bardzo ciekawy i profesjonalny. Czerń ozdobiona firmowym napisem. Całość wykonana jest z bardzo mocnego plastiku, który nie rozlatuje się i nie pęka. W środku dodatkowo znajdziemy lusterko, które może być przydatne. Jedynym minusem tutaj może być fakt, iż paleta łatwo się brudzi. Po pewnym czasie znajdziemy na niej odciski palców, bronzer, dosłownie wszystko. Ciężko jest ją potem doczyścić. Ale nie liczy się opakowanie, tylko wnętrze...
A to jest bardzo interesujące. W palecie znajdziemy bronzer, rozświetlacz i róż. Podoba mi się takie rozwiązanie, gdyż zamiast nosić osobno trzy kosmetyki i kombinować jak je upchać w kosmetyczce, mamy wszystko w jednym miejscu. Całość mimo wrażenia małego opakowania jest dość spora, bo zawiera aż 20g. Wychodzi na to, że każdy z wkładów ma ponad 6,5g. Wydajność dzięki temu jest duża. Powyższe zdjęcie jest zrobione po ponad miesiącu codziennego używania, a ubytku praktycznie nie widać. Konsystencja jest zbita, ale bardzo pyląca. Musimy uważać by się nie pobrudzić, a na końcu najlepiej jest zdmuchnąć resztki pylącego kosmetyku. Jeśli chodzi o pigmentację, to ta jest niezła w każdym przypadku. Niestety jednak trzeba uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy. Dla niewprawionych
dłoni, problem może być spory. Z drugiej strony to też jednak plus, gdyż
potrzeba tylko niewielkiej ilości do wykonturowania twarzy.
Róż to sławny już w blogosferze Rose Gold. Jest piękny. Mieni się na różowo, brzoskwiniowo i złoto. Prawdziwy z niego cudak. Jednak po nałożeniu staje się bardziej różowy i nie pasuje do mnie. Zdecydowanie brzoskwiniowe róże to to co lubię, a różowe niestety odpadają. Jednak utrzymuje się bardzo długo na twarzy. Od rana do demakijażu trzymał się przyzwoicie. Rozświetlacz, przyznaję szczerze, to pierwszy w moim życiu. Ale już wiem, że nie ostatni. Dodaje cerze blasku, zdrowego wyglądu i bardzo ją odświeża. Trzyma się bezbłędnie aż do demakijażu zarówno na kościach policzkowych, powiece jak i pod łukiem brwiowym. Pokochałam go od początku. Natomiast bronzer to lekko chłodny (na zdjęciach wyszedł nieco za ciepło), czekoladowy brąz. Sprawdzi się zarówno na cerze bladej, jak i nieco opalonej. Świetnie nadaje się do konturowania, jak i jako cień. Z trwałością też jest bardzo dobrze. Przy demakijażu nie ma go już całego, bo lekko blednie w ciągu dnia (ale tylko minimalnie). Wiem, że to wszystko brzmi nieprawdopodobnie, jednak tak jest w rzeczywistości. Pokochałam tą paletkę i nie rozstaję się z nią na krok. Cena jak za trzy tak wydajne kosmetyki w jednym też nie jest wysoka. Na wielu blogach paleta ma pozytywne opinie i wcale się nie dziwię. Przyłączam się do grona zadowolonych blogerek.
Dostępność/Cena:
Klik / 46,95 zł
A Wy? Miałyście tą paletę? A może polecacie coś innego? :)
Fajne to trio. Ciągle mnie kusi, ale jakoś jeszcze go nie dorwałam.
OdpowiedzUsuńJak kusi to kupuj :P Warto, tym bardziej, że to trio jest niezniszczalne :)
UsuńOjj chętnie bym przygarnęła ; )
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać :P Link do sklepu podany :D
UsuńNie znam kosmetyków Sleeka, ale niebawem się to chyba zmieni. Wszyscy zewsząd kuszą :)
OdpowiedzUsuńKuszą, bo kosmetyki są kuszące :D Ja wiem, że to nie będzie mój ostatni nabytek Sleeka :)
UsuńJa mam paletkę Sleeka do konturowania, która zawiera bronzer i rozświelacz, w odcieniu light. Odcień bronzera i rozświetlacza wydaje się taki jak mój :) Szkoda, że nie kupiłam tego trio, bo róż też wygląda bardzo dziewczęco :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że to te same :) Mi róż właśnie nie podpasował... :(
Usuńprezentuje się super, jakbym potrzebowała, na pewno bym sobie sprawiła ;)
OdpowiedzUsuńI jest super ;P
UsuńA ja nie umiem używać ani różów ani bronzerów jak na razie mam 2 lewe ręce do tego
OdpowiedzUsuńJak chcesz, to wezmę na spotkanie i co nieco Ci mogę pokazać :) :P
UsuńCzęsto mnie kusiło to trio ale jakoś nigdy nie wpadł do koszyczka... Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Jak będziesz miała możliwość, to polecam :)
Usuńbardzo podoba mi się to trio :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;P
UsuńTaki zestaw 3 w 1 to świetna opcja na wyjazd, pomyślę nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, na wyjazd w sam raz :D Ale do kosmetyczki wyjściowej też się nada idealnie :)
UsuńZachęcający kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :P
UsuńW konturowaniu twarzy jestem laikiem i chyba dlatego ta paletka jeszcze do mnie nie trafiła :) Obawiam się też trochę koloru bronzera, który na mój gust jest za ciemny... Szukam czegoś, co mogłoby zastąpić bronzer Harmony z Mac, który śni mi się po nocach, ale to nie jest niestety Sleek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A