Hej :* Dziś dobijamy już do ostatniej części historii olejowej. Skoro wiecie już z poprzednich postów jaką macie porowatość włosów i jaki olej do nich dobrać, pozostaje nam już ostatnia kwestia, czyli wybór metody olejowania. Jak wiecie (albo i nie) poza dobrym doborem oleju znaczący wpływ ma tutaj również czas jego trzymania na włosach i oczywiście metoda. Jak to robię ja, i oczywiście jakie są jeszcze inne ciekawe metody? O tym poczytacie niżej ;)
Olejować możemy zarówno włosy tuż przed myciem, jak i zaraz po umyciu. Ja preferuję tą pierwszą metodę, jednak to już zależy od Was ;) Różnica jest jedynie taka, że włosy oczyszczone ze wszystkich składników (np. odżywek, masek) łatwiej przyswajają oleje. Jeśli zdecydujecie się użyć olej tuż po umyciu, musicie pamiętać, by była to ilość naprawdę minimalna, by włosów niepotrzebnie nie obciążyć i olej dobrze się wchłonął. W tym przypadku wybór jest prosty, i nie musicie nie wiadomo jak kombinować. Olej wcieracie w suche włosy, bez żadnych udziwnień, jak odżywkę bez spłukiwania. Natomiast jeśli zdecydujecie się na olejowanie przed umyciem, nie musicie już być tak ostrożni, ale również metod jest wiele ;) Jeśli zdecydujecie się na tą drugą opcję, zapraszam Was dalej ;)
Postawowe sposoby olejowania włosów przed myciem:
a) Olejowanie na sucho:
a) Olejowanie na sucho:
Jest to metoda zdecydowanie najprostsza. Na suche włosy zaraz przed umyciem nakładamy olej na całej długości włosów (pomijając sam czubek i skalp).
b) Olejowanie na mokro:
Do tej metody potrzebujemy zwilżyć włosy wodą bądź hydrolatem ( nie muszą one nimi ociekać...) a następnie na wilgotne włosy nałożyć wybrany olej. Najlepiej użyć tutaj ciepłej (ale nie gorącej!) wody, by łuski nieco się rozchyliły i lepiej wchłonęły olej ;)
c) Olejowanie na odżywkę:
Na suche włosy nakładamy wybraną odżywkę, po czym na nią dopiero nakładamy olej. Nie musimy wcześniej włosów moczyć, ponieważ każda odżywka zawiera w sobie i tak wystarczającą ilość wody.
d) Olejowanie na rosołek:
Metoda najwygodniejsza. Do dość sporej miski wlewamy ciepłą (ale nie gorącą) wodę. Dolewamy do niej 1-2 łyżki oleju. Im mamy dłuższe włosy, tym ta ilość powinna być większa. Na dość długie włosy wystarczyć powinny dwie łyżki. Całość mieszamy. Następnie moczymy w takiej mieszance włosy przez około 2-3 minuty. Po upłynięciu czasu, włosy odciskamy z nadmiaru mieszanki, by nie ociekały nie wiadomo jak. Zawijamy je najlepiej w koczek, po czym zakładamy ręcznik/turban.
Ile czasu trzymać olej na włosach?
Zarówno wybór metody, jak i czas trzymania oleju na włosach zależy od Waszych indywidualnych potrzeb. Musicie sprawdzać i eksperymentować. O ile olej dobrać jest w miarę łatwo (jeśli oczywiście określimy już swoją porowatość włosa) o tyle metoda i czas to czarna magia. Nie da się konkretnie określić co pasuje konkretnym typom włosów. Można olej trzymać od godziny, do nawet całej nocy. Sprawdzajcie, eksperymentujcie aż w końcu znajdziecie ;) Ja olejuję na sucho przed myciem, a olej trzymam w zależności od tego, ile mam czasu. Czasami godzinę, czasem nawet trzy.
Jak zabezpieczyć włosy, by nie brudziły wszystkiego naokoło?
Oczywiście, żeby efekty były jak najlepsze, należy utrzymać na włosach jak najwyższą temperaturę. W tym celu najlepiej zaopatrzyć się w termoczepek, bądź po prostu w zwykły, ciepły czepek, który możecie kupić w każdej drogerii. Najlepiej zawinąć włosy w koczek, wsadzić je pod czepek, a następnie jeszcze owinąć ręcznikiem. Wtedy mamy pewność, że nic nie ubrudzimy ;) Można też podgrzewać całość suszarką.
Myślę, że cała seria przypadła Wam do gustu i chociaż komuś pomogłam ;) Ja wyprowadziłam swoje włosy z tragedii dzięki olejowaniu i wiem, że to ma sens. Polecam Wam jak najbardziej, bo nie zawsze zniszczone włosy muszą oznaczać ścięcie ;)